Wyjątkowo kłopotliwy Marketing Mix
Za każdym razem przed, nieprzerwanie w trakcie, a nałogowo po wyborach rozgorywają namiętne, a płonne dysputy nad kampanijnymi strategiami, spotami, gadżetami, długopisikami, balonikami, billbordami, plakatami, co wolno, a czego nie należy, kto może, a kto nie powinien, co w telewizji, a czego nie na wiecu, głośno i dosadnie, czy półgębkiem i ściemą, „grubą kreską”, czy bez fałszu i akuratnie, z "oficerskim" wsparciem, czy uczciwie i honorowo, bukiet "Stokrotek", czy „wyrywamy chwasty”, w kropce nad "i", czy w kropce, prawdą, czy piaskiem po oczach, z Matką Boską w klapie, czy prawdziwie w duszy, prounijnie, czy bez kompleksów, bez swojej wiedzy i zgody, czy świadomie i uczciwie, ambicjonersko-mainstreamowo, czy żeby naprawdę coś zmienić, Kaczor Donald, czy Wolna Polska - a cały ten zgiełk, to niby po to, aby odnieść tak wytęskniony, tak wymarzony i tak upragniony sukces wyborczy.