Złoto drogie jak nigdy dotąd
Sprawdza się zasada, że złoto jest jedną z "bezpiecznych przystani" w czasach kryzysu. Cena przekroczyła już poziom 2060 dolarów za uncję. NBP liczy zyski, a analitycy wieszczą kolejne zwyżki cen złota.
W ciągu nieco ponad dwóch lat cena kruszcu poszła w górę o blisko 70 proc. Przez to urosła również wartość złota zgromadzonego przez NBP w Polsce i Anglii. Polskie złoto obecnie warte jest już około 56 mld zł.-przez dwa lata ich wartość zwiększyła się o 20 mld zł – wylicza money.pl
Według analityków główną przyczyną szalejących cen złota, jest słabość dolara, a ta wynika z kiepskich prognoz dla amerykańskiej gospodarki.
-Skutki już teraz są na tyle dotkliwe, że kraj ten wprowadza programy stymulacyjne w ogromnym zakresie oraz utrzymuje niskie stopy procentowe. Perspektywy utrzymującej się słabości dolara sprzyjają dalszym wzrostom cen złota – czytamy na portalu wprost biznes.
Jak wyjaśnia portal, wspomniane trudne uwarunkowania gospodarcze napędzają zwyżkę cen złota także z innego powodu. Kruszec ten jest uznawany za „bezpieczną przystań" na rynkach finansowych, co sprawia, że inwestorzy skłaniają się do dodawania złota do swojego portfela w okresach niepewności. A z takim okresem mamy do czynienia obecnie.
Zdaniem analityków Bank of America, cytowanych przez Business Insider ultra-luźna polityka monetarna wielkich krajów i potężne pakiety fiskalne UE idące na rozwój "zielonej" energii, stymulują popyt na ten metal. Co więcej, wygrana Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA może dodatkowo nakręcić wzrosty, bo postuluje on "Nowy Zielony Ład", czyli zeroemisyjną gospodarkę do 2050 roku.
Wraz z cenami złota, w górę pną się również notowania srebra. Bieżący tydzień przynosi dynamiczne, wzrostowe sesje na rynku tego kruszcu. Cena srebra w ostatnich dniach stopniowo wybija się na nowe tegoroczne szczyty; obecnie kontrakty na srebro poruszają się już powyżej poziomu 27 dolarów za uncję i wiele wskazuje na to, że do końca ruchu wzrostowego jest jeszcze daleko.
Według analityków BoA, cytowanych przez Business Insider, roczny popyt na srebro, który obecnie wynosi 2285 ton, mógłby wzrosnąć o 87 procent do 4272 ton w ciągu następnych 15 lat, gdyby tylko amerykański sektor energetyczny przyspieszył działania związane z redukcją dwutlenku węgla. To może wywołać deficyt srebra ostatnio widziany w latach 2006 i 2011.
"Zielony stymulant" może popchnąć cenę srebra do 35 dol. za uncję w przyszłym roku i w średnim terminie realne jest osiągnięcie 50 dol. - twierdzą analitycy.
Według Buziness Insider, z takich informacji zadowolony może być KGHM. Pozyskiwane z rud miedzi srebro, przynosi więcej przychodów kombinatowi niż złoto i jest drugie najważniejsze po miedzi. Jego produkcja wyniosła w pierwszym półroczu 2020 roku 707,5 tony, czyli o 4,2 tony mniej niż rok wcześniej. Dla porównania produkcja światowa w ubiegłym roku wynosiła 27 tys. ton. KGHM jest czwartym największym producentem srebra na świecie.
Tylko jak ktoś teraz kupuje złoto to kupuje je bardzo drogo, a to też nie jest tak, że złoto idzie zawsze do góry. To przecież nadal jest towar. Względem dolara na pewno nie zawsze będzie szło do góry. Względem złotówki w ujęciu długookresowym to rzeczywiście odrabia dołki nawet z kryzysu w USA z 2007/8 i bije rekordy względem pln. Tylko to też wynika z faktu, że złotówka to tekturowa waluta tak jak i całe państwo - na wielkiej inflacji się dług niweluje, "produkuje" się sztuczne pieniądze itp. Wszystko żeby głosy zdobywać, głupich ludzi mamić. Dodruk i wielki dług - takie rzeczy tylko USA może robić bezkarnie, bo to się po świecie rozleje, a nie w PL.
Ciekawe
Przyszłość pokaże.
No zobaczymy co będzie
Tyle lat sztucznego zbijania ceny ma metale za nami. I pewnie drugie tyle jeszcze przed nami :)