Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czy uchodzi uchodzić przed uchodźcą?

"Prawica” głośno wrzeszczy: „Stop islamizacji!”, „Stop imigrantom!”, „Nie, dla islamskiej dzielnicy…”, itp., itd.. Co bardziej przytomni i wyrafinowani jej przedstawiciele doprecyzowują, że ich kategoryczne „Nie!” odnosi się jedynie do „nielegalnych” imigrantów, a nie do wszystkich. Człowiek prawicy doskonale wie, że pojęcie „nielegalny” imigrant wynika wyłącznie z lewicowego prawa imigracyjnego, które właśnie taką, sztuczną kategorię tworzy. W realnym świecie występuje jedynie imigrant, czyli przybysz.

Czy uchodzi uchodzić przed uchodźcą?
źródło: internet

„Narodowcy” (ale też wielu korwinistów) nie chcą żadnych obcokulturowych przybyszów w ogóle, bo będzie "tak jak na Zachodzie," a korwiniści koncentrują się na oponowaniu przeciw instalowaniu w Polsce „niemieckich obozów koncentracyjnych” oraz „nielegalnych” imigrantów rzecz jasna, bo „Dura lex, sed lex”. Ci sami korwiniści nie tylko nieustannie puszczają oko do tzw. „szarej strefy”, ale nawet mówią, że „walka” rządu z nią to ucieleśnienie faszystowskich praktyk, że to istny skandal. Najwyraźniej walka z „szarą aferą” jest „be”, a ze „strefą nielegalnych imigrantów” wysoce wskazana?

Po drugiej stronie mamy lewicę i Kościół, którzy przybyszów - jako uchodźców uciekających przed okropnościami wojny - chcą bezwarunkowo przyjąć i ugościć, bo tak jest humanitarnie, solidarnie, po chrześcijańsku, „po ludzku”. Będąc ścisłym należy zauważyć, że lewica chce, aby pomocy tej udzielić w sposób nie ludzki, a „zorganizowany” przez państwo i na jego koszt. Pisząc wprost: na sposób faszystowski. Kościół natomiast apeluje jedynie do naszych chrześcijańskich sumień, co lewica bezczelnie poczytuje za poparcie jej stanowiska. Kościół najwyraźniej nie ma ochoty tego wyraźnie kwestionować, co konfunduje zdezorientowane społeczeństwo do reszty, a to staje, a to po jednej, a to po drugiej stronie barykady, nie zadając sobie bardziej fundamentalnych pytań, na które odpowiedzi powinien poszukiwać każdy dobrze wykształcony i przyzwoity człowiek, a przecież:

1. Jeśli chodzi o migrantów ekonomicznych, to sprawa jest prosta: przemieszczają się za lepszym życiem, które nastąpi nie tylko pod warunkiem przystosowania się do praw obowiązujących w państwie docelowym, ale nastąpi tym bardziej, im lepiej poznają język, będą posiadać lub zdobędą umiejętności (wykształcenie) przydatne w gospodarce i będzie im się chciało je wykorzystać oraz przystosują się do ogólnych postaw, wartości i norm kulturowych (bo który „niewierny” usiądzie na fotelu fryzjera, który może mieć niejednoznaczne intencje co do sposobu użycia swojej brzytwy…). Polacy w Wielkiej Brytanii to wręcz wzorcowy przykład takiej imigracji.

2. Imigranci socjalni są produktem państwa opiekuńczego, a stąd występują jedynie jako jego następstwo i jeśli jest z tym „problem”, to trzeba domagać się likwidacji socjalu, a nie przebąkiwić o „nielegalnych” imigrantach, bo tylko się ośmieszamy narażając na, skądinąd  słuszne, zarzuty o ksenofobiczne nastawienie, które notabene nie musi być zaraz „godne potępienia” czy nieuzasadnione.

3. Uchodźcom podobnie jak innym pokrzywdzonym przez los pomaga się w różnoraki sposób:

a) pomoc ta jest daleko idąca w przypadku osieroconego, bezbronnego niemowlęcia, któremu udzielamy schronienia w przytułku, a najlepiej, gdy zlituje się nad jego losem jakaś rodzina, która adoptując go, weźmie na siebie trud utrzymania i wychowania. W tym przypadku „problem” najprawdopodobniej nie wystąpi, bo dziecko zasymiluje się naturalnie. Podobnie zresztą będzie w przypadku sierot wojennych.

b) pomoc dla samotnej matki z dzieckiem, która w krótkim czasie nie będzie mogła stanąć na własne nogi i samodzielnie podołać trudom utrzymania siebie i dziecka w obcym kraju też musi być znacząca, a mogą udzielić jej zarówno poszczególne osoby, instytucje charytatywne, jak i - szczególnie w przypadku znacznej liczby uchodźców - państwo (podobnie jak w przypadku epidemii, czy klęski żywiołowej), ale w sposób umożliwiający jak najszybsze przystosowanie się uchodźców do nowych warunków i usamodzielnienia. Również w tym przypadku większych „problemów” nie należy się spodziewać.

c) wsparcie dla pełnej rodziny będzie miała nieco inny, bardziej ograniczony charakter, ponieważ w tym przypadku będziemy mieć już zapewne parę rok zdolnych do pracy, które jak najszybciej powinny przysłużyć się utrzymaniu rodziny i sprawieniu, że naturalnie przeistoczy się ona niejako, w bardziej lub mniej przysposobionych, imigrantów o charakterze zbliżonym do imigrantów ekonomicznych. Gdy proces ten będzie trwał zbyt długo albo nie widać będzie wystarczającego u przybyszów „zapału” do usamodzielnienia, wskazana jest „motywacja” poprzez stopniowe „uskromnienie” udzielanego wsparcia. Powinno pomóc. Stając się samodzielnymi mogą żyć po swojemu, ale z poszanowaniem naszych praw i wartości.

d) Samotni, młodzi mężczyźni, którzy nie wytrzymali cierpienia i trudów wojny, powinni w nowym państwie czym prędzej zamanifestować swoją bezwarunkową chęć podjęcia jakiejkolwiek pracy pozwalającej na swoje utrzymanie, a następnie doskonalić się (nauka języka, wykształcenie) w celu jak najszybszego przystosowanie się do życia w nowej rzeczywistości. Równie bezwzględnie winni oni manifestować szacunek do praw i wartości obowiązujących u tych, którzy udzielili im schronienia, a którzy to nie powinni mieć najmniejszych wątpliwości czy dyskomfortu, że udzielając azylu narażają siebie, swoich bliskich, swój naród, swoje dziedzictwo i kulturę na jakiekolwiek ryzyko, a najmniejsze wątpliwość w tym względzie winny być wystarczającą przesłanką do „powściągliwości” w udzielaniu takowej pomocy.

I tak doszliśmy do odpowiedzi na tytułowe pytanie, czyli że istnieją takie okoliczności, w których powstrzymujemy się od udzielenia pomocy bliźniemu będącemu w ewidentnej potrzebie, jeśli nasz los, nasze lub najbliższych życie, przyszłość, czy wartości byłyby poważnie zagrożone (co zresztą wynika wprost z przykazania: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”, ale nie ponadto).

Zgadzam się z zapatrywaniem zwolenników udzielenia pomocy uchodźcom, że mówienie tu i teraz o jakimkolwiek większym zagrożeniu jest kompletnie nieuzasadnione i jest przejawem zwykłej histerii, ale z drugiej strony wiem, że jej przyczyna wynika z przekonania, że jak czerwoni wezmą się za pomaganie tym uchodźcom, to czeka nas to samo, czego od dawna doświadczają Francuzi i inne zlaicyzowane, a mniej roztropne, europejskie narody. Nie zgadzam się natomiast z ich nachalną postawą kwestionującą wątpliwości, obawy, a nawet strach innych to tego stopnia, że odsądzają ich od wszelakiej czci i wiary, kwestionując zresztą ich chrześcijaństwo w szczególności, z posłuszeństwem Kościołowi włącznie. Natarczywe domaganie się wielkoduszności od kogokolwiek jest nieprzyzwoitością, a odsądzanie kogoś od czci i wiary za jej, mniej lub bardziej uzasadniony brak, takoż, natomiast jej egzekwowanie przymusem państwowym zwykłą niegodziwością. 

To, że tragizują nasi „narodowcy” (jakby kompletnie nie wierzyli w siłę swojego narodu) to normalka, ale żeby korwinowcy? Czyżby nie wierzyli, że już wkrótce przejmą władzę, powsadzają skorumpowane elity do więzień i przywrócą normalność, w której żadnego problemu z uchodźcami nie będzie?

Data:
Tagi: #
Komentarze 1 skomentuj »

Zabłysnął Pan niewiedzą podstawową z tego co widzę,mianowicie brakiem doświadczenia.W innym przypadku nie pisałby Pan tego co napisał.Nie chce mi się pisać podobnych wywodów jak Pan, Panie Szpanelewski,ale krótka puenta pytanie.W ilu krajach islamskich Pan byłeś a jeśli byłeś poproszę o wskazanie kraju od którego moglibyśmy się uczyć wszystkiego co jest lepsze lub równoważne,naszej cywilizacji???I od razu kolejne zagadka który kraj azjatycki gdzie panuje religia inna od islamskiej jest nastawiony przyjaźnie bądź współpracuje czy współgra z krajem o islamskiej tradycji???Przy czym proszę mi nie podawać byłych kolonii arabskich które tworzą ze sobą azjatycką strefę wolnego handlu.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.