Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Unia Energetyczna czy Klimatyczna?

Założenia mówiły o wspólnych zakupach gazu z Rosji, dywersyfikacji dostaw energii spoza Europy oraz rozwoju rodzimych źródeł energii w UE. Z Unii Energetycznej, czyli sztandarowego projektu Donalda Tuska zostało jednak niewiele, a to co już wiemy i o czym szepcze się na korytarzach w Brukseli sprawia, że Unię Energetyczną coraz więcej osób zaczyna nazywać… Unią Klimatyczną.

Unia Energetyczna czy Klimatyczna?
zanieczyszczenie
źródło: Flickr CC

Kiedy w październiku 2014 roku Ewa Kopacz wracała ze Szczytu Energetyczno-Klimatycznego UE wiadomo było, że podjęte tam decyzje będą miały wielki wpływ na przyszłość polskiej gospodarki. Według rządzącej koalicji premier odniosła wtedy sukces. Opozycja grzmiała natomiast o porażce i szkodliwych dla Polski decyzjach.

Faktem jednak jest, że decyzje, które zapadły w październiku 2014 roku mówiły jedynie o kierunkach dalszej polityki energetyczno – klimatycznej UE. Dotyczyły m.in. celu w zakresie ograniczenia emisji CO2 do 2030 roku, udziału energetyki odnawialnej w całkowitym miksie energetycznym, znaczeniu efektywności energetycznej czy modelu wspólnego rynku energii.

Dopiero teraz dowiadujemy się jak te enigmatyczne zapisy mają wyglądać w praktyce. Jak ma wyglądać nowy system handlu emisjami CO2 (ETS) czy jak ma funkcjonować tzw. Fundusz Modernizacyjny, czyli koncepcja unowocześnienia projektów energetycznych ze środków pochodzących ze sprzedaży uprawnień do emisji (wnoszonych przez poszczególne państwa).

Zacznijmy od Funduszu Modernizacyjnego. Z pozwoleń na emisję będzie wydzielana pula 2%, z której będą finansowane projekty w krajach uboższych, w tym w Polsce. Trudno jednoznacznie stwierdzić ile środków dostaniemy, bo to będzie zależeć od tego jak bogaty będzie sam Fundusz Modernizacyjny, czyli jak wysokie będą ceny za tonę CO2. Wiadomo, że polska energetyka musi obniżyć emisję do poziomu 130 mln ton, czyli aż o 80 mln ton rocznie. Wiadomo też, że projekty które uzyskają wsparcie z Funduszu będzie wybierał Europejski Bank Inwestycyjny, a „wpływy z rezerwy będą wykorzystywane do zwiększenia efektywności energetycznej i do modernizacji systemów energetycznych tych państw członkowskich, tak by ich obywatele mogli korzystać z czystszej i bezpiecznej energii po przystępnej cenie”. Limit CO2, który trzeba będzie spełnić, by otrzymać wsparcie to 550 g/kWh. To oznacza, że projekty polskich elektrowni węglowych będą bez szans (obecnie emisja z tych najbardziej sprawnych to ok. 850-900 g/kWh). Tym samym należy przewidzieć, że Fundusz będzie wspierał energetykę odnawialną i gazową, która może spełnić te kryteria. Większość środków z opłat emisyjnych zapewni więc energetyka węglowa, ale beneficjentem ma być branża OZE. Czy Polska tego chce czy nie.

Podobne konsekwencje mogą przynieść rozwiązania w zakresie systemu ETS. Polska ma dostać około 40% darmowych uprawnień CO2, które będą przyznane elektrowniom. Warunkiem jest jednak to, żeby wartość równa darmowym przydziałom, została zainwestowana w modernizacje. To rozwiązanie może być jednak ponad siły polskiej energetyki zawodowej.

Zdecydowano też, że z listy branż zagrożonych przeniesieniem poza UE (tzw. carbon leakage) zniknie 100 z dotychczasowych 177 sektorów, co zmniejszy ilość instalacji z darmowymi pozwoleniami. Dodatkowo wprowadza się tzw. benchmarkingowy system przydzielania emisji, który polega na tym, że dana instalacja dostaje darmowe pozwolenia na zasadzie punktu odniesienia do najnowocześniejszych zakładów. Ma to służyć promowaniu  nowoczesnych inwestycji i zmuszaniu do modernizacji. By dostać darmowy przydział polskie zakłady będą więc musiały zainwestować, a to oznacza, że choćby czasowo ich produkcja musi być droższa.

Ważne jest to, że dochód z aukcji pozwoleń emisyjnych kierowany będzie do budżetu danego państwa, z zastrzeżeniem, że 50% zostanie przeznaczone na cele związane z klimatem lub energią, w tym np. na pomoc dla pracowników dotkniętych zmianą pracy z uwagi na dekarbonizację (co w polskim przypadku będzie dotyczyć górnictwa).

Kluczowy kierunek w jakiem zmierza Unia Europejska przedstawiają też „przecieki” z Brukseli wskazujące jak ma wyglądać polityka wspólnego rynku energii. Polska liczyła, że Unia Energetyczna zapewni nam bezpieczeństwo gazowe, czy szerzej energetyczne. Miało się to stać poprzez otwarcie drzwi dla europejskich surowców, w tym też polskiego węgla, a w przyszłości gazu z łupków. Tymczasem obecny kształt proponowanej Unii Energetycznej to 15 punktów z czego 13 mówi o wspólnym rynku energii. Potwierdzone zostały cele OZE, nacisk na energooszczędność i dekarbonizację w transporcie. Zapisy wskazujące, że musi być jeden rynek energii, że należy rozbudowywać połączenia energetyczne między państwami członkowskimi i że programy w tym zakresie pojawią się w ciągu najbliższych 2 lat to sygnał, że wspólny rynek energii elektrycznej jest bliską perspektywą. Jednocześnie na brukselskich korytarzach można usłyszeć, że kompromisem - w zakresie celu jakim jest 27% udział OZE w całości energii produkowanej w UE w 2030 r. - może być określenie tego obowiązku dla państw członkowskich względem zużycia energii, a nie produkcji (co by nie było zaskoczeniem bo to przecież zasada znana z pakietu energetyczno – klimatycznego na rok 2020). Oznaczałoby to, że jeśli Polska nie chciałaby produkować 27% zielonej energii to nie ma problemu – zawsze będzie mogła ją kupić np. od Niemców czy z innych państw UE.

Oponenci pewnie powiedzą, że miała być Unia Energetyczna a powstaje Klimatyczna. Dlatego warto, by Polska zamiast szukać sposobów na obejście unijnych wymagań w kwestiach energetycznych wiedziała, jak przekuć swoje słabe strony w mocne, a zagrożenia w szanse.
Data:
Kategoria: Gospodarka

Arkadiusz Sekściński

Arkadiusz Sekściński - https://www.mpolska24.pl/blog/arkadiusz-sekscinski

Od ponad 4 lat jestem członkiem zarządu i dyrektorem w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej. Założyłem też Fundację Edukacji Energetycznej i Środowiskowej. Na Uniwersytecie Warszawskim prowadzę zajęcia z socjologii ogólnej i przedmiotów fakultatywnych, w tym pt. "Odnawialne Źródła Energii".

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.