Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Nie tego oczekuję po Europie

Porozumienie z Mińska być może przyniesie zawieszenie broni. I to jest jedyny plus inicjatywy duetu Merkel-Hollande. Ale nawet ustanie walk jest niepewne, bo ma wejść w życie nie od razu lecz – na życzenie Putina – dopiero w nocy z soboty na niedzielę. A poza tym spotkanie w Mińsku to same minusy. I to minusy bardzo kompromitujące.

Po pierwsze, agresor – Rosja – uzyskuje de facto uznanie swoich zdobyczy. Tyle, że zgodnie z rosyjskim punktem widzenia, nikt nie mówi że cokolwiek wywalczyli tu żołnierze rosyjscy – wszak tych ani nie było na Krymie, ani też teraz nie ma ich w Donbasie. 

Po drugie, Merkel i Hollande zgodzili się, by granica rosyjsko-ukraińska, przez którą dzień po dniu Rosja przerzuca uzbrojenie i żołnierzy, pozostawała nadal po kontrolą rosyjsko-rebeliancką, a nie – jak chciała tego Ukraina – pod nadzorem OBWE.

Po trzecie, rebelianckie obwody miałyby dostać „specjalny status” (co wymaga zmiany ukraińskiej konstytucji) i być przy tym utrzymywane finansowo przez Ukrainę. To trochę tak, jakby mąż porzucił żonę, ale załatwił sobie, iż porzucona żona ma na wszystkie jego zachcianki nadal płacić – w tym na jego nowe życie z wybraną kochanką.

Trudno się dziwić, że wielu obserwatorów (zwłaszcza amerykańskich) uważa, ze Putin załatwił w Mińsku to, co chciał. Przede wszystkim milczącą akceptację tezy, że w Kraju Sudeckim, przepraszam – w obwodzie Donieckim, mieszkają Niemcy, przepraszam – Rosjanie, którym w naturalny sposób bliżej do Niemiec, przepraszam – do Rosji.

A żeby było jeszcze bardziej zawstydzająco: ten spektakl ustępstw wobec rosyjskiego autokraty odbywał się w gościnie u innego dyktatora – ignorowanego dotąd przez europejskie salony prezydenta Łukaszenki. 

I tak dobrze, że wracający do Berlina i Paryża Merkel i Hollande, gdy wysiadali z samolotu, nie machnęli nam paroma kartkami papieru z podpisem Putina, i wzorem Chamberlaina nie powiedzieli, że oto przywieźli nam pokój.

Co za wstyd!

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski - https://www.mpolska24.pl/blog/pawel-piskorski

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. Historyk. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2004-2009), Wiceprzewodniczący (2001-2003) i Sekretarz Generalny (2003-2004) Platformy Obywatelskiej, Poseł na Sejm RP (1991-1993 i 1997-2004), Prezydent m.st. Warszawy (1999-2001), od 1987 roku działacz a w latach 1990-1991 Przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.