Amerykanka Anne Applebaum siedzi na intratnej posadzie w Londynie i udziela lekcji moralności całemu światu, podczas kiedy jej małżonek Radek nie może wytłumaczyć 78 tys PLN swojej kilometrówki. Pomimo pomocy Szejnfelda i Giertycha. Popatrzmy więc jak działa amerykański wymiar sprawiedliwości w przypadku posłów, którym zachciało się żyć lepiej na pieniądzach podatników.
Zmarły w 2010 roku syn polskich emigrantów Dan Rostenkowski był politycznym gwiazdorem Polonii w Chicago. Przez 36 lat Rostenkowski zasiadał w Kongresie, bijąc tym wynikiem naszych dożywotnich posłów takich jak Adam Szejnfeld czy Iwona Śledzińska-Katarasińska:
monsieurb.neon24.pl/post/105362,poslanka-od-rozkladania-rak
Rostenkowski kursował pomiędzy Chicago i Waszyngtonem i żyło mu się lepiej, ale nie tak dobrze jakby poseł Rostenkowski tego chciał. Rostenkowski zaczął więc używać funduszy Kongresu na własne potrzeby, m.in. na finansowanie swoich prywatnych przejazdów. Noga podwinęła mu się w 1994 roku, kiedy rozpoczęło się śledztwo w jego sprawie. Rostenkowski przegrał wybory do Kongresu w 1995 roku a w 1996 roku został skazany na 3 lata więzienia, które pokornie odsiedział:
edition.cnn.com/ALLPOLITICS/1998/01/26/cq/koszczuk.html
Upadek posła demokraty Rostenkowskiego posłużył Republikanom jako symbol korupcji i degeneracji Partii Demokratycznej i był podobno jednym z głównych czynników, który pozwolił Republikanom wygrać wybory do Kongresu.
Rostenkowski zostałby złapany już wcześniej, gdyby Amerykanie mieli wtedy takich specjalistów od korupcji jak nasza Julia Pitera. Niech się Amerykanie uczą od nas. W Platformie Obywatelskiej zasady jak wiemy zobowiązują.
Czy zamiast drugiego Reagana będziemy mieli drugiego Rostenkowskiego?
Wikipedia - "Po przyznaniu się do stawianych zarzutów w roku 1996 został skazany na grzywnę i 17-miesięczną karę pozbawienia wolności. W 2001 roku został ułaskawiony przez urzędującego prezydenta Billa Clintona". Niestety, nie podano wysokości grzywny a ponadto widać, że władza dba o swoich - Clinton jednak ułaskawił...