Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

URSYNÓW

HGW pokazała kiedyś mniej sympatyczną twarz. Cięła Guziała jak i gdzie mogła. Więc, dla rozumnych go budowała. On jej władztwu naprawdę w jakimś momencie zagrażał. Referendum. Na własne życzenie pani prezydent. Za arogancję. Za kampanijne ściemnianie.

Piotr Guział był dla Ursynowa wartością dodaną. Jak i jego stowarzyszenie „Nasz Ursynów”. Nadali sens ursynowskiej samorządności. Począwszy od walki o Kopę Cwila. Potem było lepiej. Byli ursynowianami. Integrować się im pomagała, paradoksalnie, Hanna Gronkiewicz-Waltz – prezydent Warszawy. Ze swojej pychy. Guziała pogrążyła podobna pycha. Ktoś musiał powiedzieć mu, że on większy niż Ursynów. Że przynajmniej miasto. Albo jeszcze więcej. On uwierzył. Łatwo jest wierzyć miłym słowom łechcącym własne ego. A to nieprawda. On świetny jest marketingowo. Dobry słyszę, zarządzający. Otwarty na ludzi. Energetyczny. Nieokiełznany. Trochę bufon. Potrafił zawiązać i utrzymać egzotyczną dla jego ideowego profilu (jeśli jeszcze go ma) koalicję. Ale nietransparentny. Od roku prowadził kosztowną kampanię billboardową bez wyjaśnienia źródeł finansowania. Pytałem o to publicznie. Nie widział potrzeby odpowiedzieć. Władze na Ursynowie przegrał o włos. Kto wie, czy nie ten billboardowy włos. Przecież nie tylko ja widzę to, co samo włazi przed oczy. HGW to widziała. Ale nie pytała. Po co? Po co prowokować ludzi do pytań o pieniądze Platformy? Niedawno zarzekali się, że nie trzeba korzystać z państwowej subwencji.

HGW pokazała kiedyś mniej sympatyczną twarz. Cięła Guziała jak i gdzie mogła. Więc, dla rozumnych go budowała. On jej władztwu naprawdę w jakimś momencie zagrażał. Referendum. Na własne życzenie pani prezydent. Za arogancję. Za kampanijne ściemnianie. Frekwencja trochę była za mała. Kompromitująca lekko Platformę, anyfrekwencyjna kampania, też swoje zrobiła. Nie wystarczyło też determinacji tych, którzy byli za zmianą. I na dodatek brak zgody na prawdziwą alternatywę. Trudno niektórym było likwidować tamtą prezydenturę, na rok przed końcem kadencji, bez wiedzy o tym, kto potem. Wystarczyło więc dla obrony prezydentury HGW tych, którzy etatami i innymi formami wynagrodzeń z Ratuszem związani.  Przykre, lecz prawdziwe. To miasto otłuszczone administracją jak świnia hodowana na słoninę. Cierpi zwyczajna aktywność warszawiaków. Kultura. Zieleń. Dziwne priorytety. Szpitala południowego jak nie było tak nie ma. Dwa wielkie stadiony: narodowy i miejski o rzut kamieniem. Moja mama, która widzi je ze swojego okna nie może się nadziwić. Co to za naród, który nie potrafi się porozumieć co do wspólnego korzystania ze stadionu? Taki bogaty?

Może jednak tak jest dobrze. Powstają inicjatywy naprawdę miejskie, lokalne. Pokazują się nowi społecznicy. Wraca może duch bezinteresowności.

HGW. Znakomita finansistka. Osobisty urok. Zrywy wyborcze. W metrze, na ulicy. Kawka, uśmiech.

Nasz Ursynów, bliski połowy, z trzema prawdziwymi liderami (bo nie Guział – ten chciał być Polski liderem, a nie Ursynowa): ojcem i synem Lenarczykami i Skubiszewskim – władzę ursynowską przegrali. O włos. O tych dwojga, których Guział potraktował kiedyś z kopa. Co znaczące. Jak się chce mieć rzeczywistą władzę trzeba myśleć do przodu, z wyobraźnią. Do tego trzeba wymiaru. Umiejętności rozmowy. I w końcu wyboru.

Ta porażka to może, właśnie przede wszystkim, z uwagi na dokonywane przez nich wybory. Z PiS-em do władzy w Wielkiej Warszawie? Raz to już mieliśmy. Skończyło się jak pamiętamy. Stagnacją w mieście, pełnia władzy w Polsce dla PiSu. Jeśli chce się wyrwać do władzy w Polsce, a nie ulega wątpliwości, że Piotr błądzi myślami daleko, trzeba mieć zdolność powiedzenia NIE! Nie z każdym tę władze można brać. Guział to oczywisty talent. Ale, jak dotychczas, to co dał mu Pan Bóg, marnuje. Nie ta głowa. Nie ten kapelusz. Nie ten urząd. Jeden z najbliższych jego współpracowników wprost na fb napisał o co chodzi w tej egzotycznej koalicji. KASA. Odpowiedź na to sporej gromady ludzi takich jak ja – zasadniczo przyjaznych młodej energii, żywiołowości, ambicji – to  sobie walczcie o tę kasę. I nie mieszajcie ludziom w głowach. Nie ta wartość. Nie te osobowości. Nie takie motywacje. Polityka to nie marketing. On, prawda, potrzebny, lecz rzeczywista polityka to wartości. Czasem lepiej nie mieć władzy niż mieć ja z takimi, którzy raz już pokazali do czego im potrzebna. Dopóki szło o Ursynów nie ma to wielkiego znaczenia. Tym razem jednak nie tylko o Ursynów chodziło. To, że nie tylko Guział, ale i kilku innych polityków tzw. lewicy szło po miejską władzę z partią, która gotowa dla swojej władzy Polskę wywrócić, nie jest wystarczającym argumentem, by im w tej sprawie pomagać. 

Bo, koniec końców, ani wiedza, ani sprawność marketingowa, ani języki, ani nawet inteligencja mierzona testami IQ, lecz dobre emocje, dobre wartości i empatia, czyli chęć i zdolność słuchania i współpracy decydują. Nie na wiecu się to sprawdza. Na co dzień, w mozolnej pracy, w skromności, w uczciwości, we właściwej hierarchii spraw. Wodzowie w demokracji przegrywają. Samorząd to tysiące, dziesiątki tysiecy ludzi. Guział był dobrym burmistrzem. Może w Warszawie najlepszym. Może nie najlepszym, ale na pewno w czołówce. Są miary. Są kryteria. Nasz Ursynów, który on stworzył jest wartością. Mówi się dzisiaj, w każdej telewizji, w prasie o miejskich ruchach. Guział stworzył taki pierwszy ruch miejski. I kiedyś wygrał. Jak nikt z miejskich ruchów do dzisiaj. Wziął w ręce instrumenty. Władzę. I co? Za mało, żeby być prezydentem wszechświata.

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 1 skomentuj »

Jakoś tak niesmacznie się czyta jak pupil platformy obywatelskiej przeprowadza egzegeze świata powołując się na wartości, które już dawno sam zaprzedał i to za jakieś marne grosze. Talent niewątpliwie pan Celiński miał, szkoda, że go roztrwonił i teraz pozostaje mu jedynie sflaczałe ego, które próbuje podreperować pisząc tak niesamowicie wyrafinowane eseje.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.