Aby cokolwiek zrozumieć na temat sytuacji na Ukrainie należy śledzić równolegle media ukraińskie, rosyjskie, francuskie, niemieckie oraz brytyjskie i wybierać środek. W Polsce podają nam jak zwykle wyrywkową sieczkę bez analiz. Najlepszy komentarz ukazał się dzisiaj rano w pewnej francuskiej gazecie (cytat): "Kijów wpadł we wszystkie pułapki Moskwy".
A kto właściwie doradza samozwańczej juncie w Kijowie?
Ponad miesiąc temu, 26 marca, nasz światowy mąż stanu Radek Sikorski machnął się z dziwną pielgrzymką do Odessy. Według oficjalnego rozkładu jazdy Radek spotkał się z gubernatorem okręgu odeskiego, wygłosił prelekcje na uniwersytecie i spotkał się z polskimi dyplomatami urzędującymi na miejscu.
Czy były jakieś inne spotkania, na korytarzach lub na cmentarzach, nie wiemy.
Z reguły ministrowie spraw zagranicznych nie jeżdżą sobie po obcych krajach, spotykając się z władzami lokalnymi. A w Odessie dużej Polonii przecież nie ma.
Po co właściwie pojechał Radek do Odessy?
Miesiąc temu Radek odbył serię spotkań z władzami Odessy