Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Chińska skala

"Świat zadrży, gdy obudzą się Chiny" Te słowa wypowiedział Napoleon Bonaparte. Czy miał rację cesarz wypowiadając te słowa?

Chińska skala

Patrząc na rozwój ChRL trudno się z nim nie zgodzić. W ciągu 60-ciu lat państwo to,  dołączyło do grona supermocarstw dyktujących światu swoje warunki. Po 1989 roku zdetronizowało Rosję z pozycji drugiej potęgi militarno-politycznej, spychając ją do statusu mocarstwa regionalnego. Jak powiedziałby Stanisław Michalkiewicz; takiego oberka ruscy szachiści się nie spodziewali się w najgorszych snach. Faktycznie państwo, które w latach 60-tych ubiegłego stulecia borykające się z klęską głodu, zmuszające swych obywateli do wytapiania żelaza metodami sprzed kilku tysięcy lat, nagle okazuje się gospodarką zdolną do ekspansji w kosmosie. Mało tego, rezerwy finansowe Chin przekraczają podobno 3 bln dolarów. Pielgrzymki europejskich polityków do Pekinu generalnie mają jeden cel,  pozyskanie chińskiego kapitału, rzecz jeszcze w latach 80-tych zeszłego stulecia niewyobrażalna. Nawet towarzysz Gierek, jeśli pożyczał w państwach trzeciego świata to przecież w Brazylii, a nie w Chinach.  

Jak to się stało, że kraj którego kierunek rozwoju ekonomicznego był przez „poważnych analityków”, wyśmiewany stwierdzeniem, że na monopolu w produkcji majtek i skarpet nie da się zbudować nowoczesnej gospodarki, jednak tę gospodarkę zbudował? Ale czy jest zasługą obecnej ekipy, czy też zdecydowało coś innego? Jeśli to nie zasługa Mao, ani nieomylnego Marksa, to co powoduje tak oszałamiający rozwój? 

Odpowiedź według mnie leży w chińskiej tradycji i w „chińskiej skali”. 

Ta skala, to określenie potencjału, którym dysponuje gospodarka chińska. Samo określenie powstało, gdy Europejczycy stanęli przed problemem jak zaspokoić wymagania chińskiego rynku. Po prostu na pytanie, ile sztuk towaru potrzeba, otrzymywali w odpowiedzi liczbę, która powodowała szok. Wszystko było pięknie, jeśli sprzedawcą była strona „europejska”, lecz jak to działa w drugą stronę, mieli okazję przekonać się właśnie „ruscy szachiści”. 

Jak przytacza Wiktor Suworow, Chińczycy jedną dostawą latarek „spłacili” należność za nowoczesny sprzęt wojskowy. Wprawdzie Suworow ukazuje to jako idiotyzm zawiniony przez system sowiecki, lecz mnie się wydaje, że kremlowscy decydenci zwyczajnie się przeliczyli. Nie mam zamiaru bronić znakomitej sowieckiej ekonomiki, ona broni się sama, wystarczająco skutecznie, jednak w tym wypadku skłaniałbym się ku przypuszczeniu, że  Sowieci postawili stronie chińskiej warunki, które w ich mniemaniu były niemożliwe do spełnienia. Mieli nadzieję na przysłowiowe „zrobienie w konia” głupich Azjatów. Potwierdzenie tej transakcji można znaleźć u Sołżenicyna, który w jednej ze swych książek podaje, że jeszcze w końcu lat 70-tych, magazyny były pełne nikomu niepotrzebnych chińskich latarek. Anegdota nabiera smaku, gdy dowiadujemy się, że latarki od lat zapełniały magazyny bo w całym ZSRR, nie było żarówek i baterii „pasujących” do tychże latarek. 

Wracając do tematu, ten właśnie potencjał, a właściwie jego uruchomienie miał na myśli genialny Korsykanin mówiąc o drżeniu świata. Napoleon zauważył pozornie nieistotny szczegół. Na co dosłownie nie spojrzeć, w Chinach jest tego kilkukrotnie więcej niż w jakimkolwiek innym kraju. To po pierwsze. Po drugie ten potencjał jest zależny od jednego ośrodka decyzyjnego, i nie ma znaczenia czy jest to cesarz, przewodniczący partii, czy też prezydent. Po prostu spróbował przeciwstawić tym możliwościom, to czym dysponuje reszta świata. Wniosek do którego doszedł, skwitował krótko, świat zadrży. 

Chińska skala” to pojęcie jest chyba kluczowe dla zrozumienia chińskiego cudu gospodarczego. Chodzi w nim o pokazanie rozmiaru przedsięwzięć do jakich są zdolne chińskie firmy. Dla przykładu, zamówienie stu tysięcy sztuk wyrobu z branży tekstylnej, nazwijmy go x, nie przedstawia najmniejszego problemu, i jest to całkiem bez znaczenia, czy chodzi o wspomniane skarpetki, czy  kurtki. Drugi czynnik, który decyduje o bezkonkurencyjności chińskich firm to czas wykonania. Z reguły nikt spoza Chin nie jest w stanie nawet zbliżyć się do oferty  Chińczyków. Okazuje się, że firmy indyjskie, jakby nie patrzeć również z kolosalnego kraju i porównywalnym potencjale, nie są w stanie podjąć wyzwania.  

I tak dochodzimy do roli tradycji w życiu współczesnych Chin. 

O czym będzie w następnym wpisie na blogu do którego czytania zapraszam.
To pierwsza część mojej opowieści o Chinach.

Data:
Kategoria: Świat
Komentarze 4 skomentuj »

Ludność w mln
lipiec 1950
Chiny 572
USA 165
Rosja 100
Europa 547
Japonia 83

lipiec 2012
Chiny 1347,2
USA 314
Rosja 143,2
Europa 726
Japonia 126

Coś więcej trzeba dodać? ;p

Ale mają też swoje problemy

Mają, każdy je ma. Ale kwestią jest, czy je rozwiązują, czy tylko mnożą ;p

Nie tylko skala, ale również wzrost wydajności mierzony np. PKB per capita. Startując z głodu (Wielki Skok) obecnie Chiny osiągnąły ok. połowy polskiego PKB per capita. A na Wschodzie już zarabiają (SSE) więcej niż Polacy.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.