http://edition.cnn.com/2010/WORLD/europe/07/26/romania.israeli.copter.crash/
Dlaczego izraelska armia doskonaliła swoich komandosów akurat w Rumunii? Czy chodziło o Karpaty, które rozciągają się przez Ukrainę aż do Polski? Czy chodziło o sąsiednią Mołdawię, którą Rumunia i Rosja chętnie zagospodarują pomiędzy sobą? Czy chodziło może o niedaleko położoną Odessę, strategiczny port?
W odróżnieniu od wypadku najważniejszego polskiego samolotu wojskowego w Smoleńsku, TU-154 M (Military) czyli naszego polskiego "Air Force One", gdzie nasz rząd oddał śledztwo w ręce Rosjan, po wypadku w Rumunii Izraelczycy wysłali tam w ciągu kilkunastu godzin dwa samoloty transportowe z 200 żołnierzami, technikami i lekarzami. To pokazuje nam ogromną różnicę pomiędzy polską i izraelską armią. Izraelczycy dbają o swoich żołnierzy, podczas kiedy głowy polskiego państwa nie tylko nic nie zrobiły, ale jeszcze pozwalały hienom rożnej maści bezkarnie opluwać pamięć pilotów TU-154 M i generała Błasika. To hańba.
A teraz ci sami skompromitowani ludzie grożą Rosjanom przysłowiowym palcem w bucie za wejście na Krym. Rosjanie muszą zwijać się ze śmiechu. I nie tylko oni.
Po odzyskaniu Krymu Rosjanie mogą zająć się bliżej sprawami pro-rosyjskej Republiki Naddniestrzańskiej. Rumunia spogląda z ciekawością na to co z tego wyniknie dla Mołdawii. W międzyczasie, nowy gubernator Dniepropetrowska, Ihor Kołomojski, oficjalnie wypowiedział wojnę Putinowi:
http://www.goodbye-iti.mpolska24.pl/5963/kgb-odkrywa-kolomojskiegoPodczas kiedy w polskich mediach trwa czcze gadanie i grożenie palcem w bucie, sytuacja wokół Ukrainy robi się, jak to się mawia, "rozwojowa"....
Poproszą o pomoc? Rabinowicz i gubernator Dniepropetrowska Kołomojski
Prawdopodobnie najlepsza armia świata