Epidemiolodzy ostrzegają przed rosyjską szczepionką
To przede wszystkim ogromne ryzyko, bo to szczepionka o nowym składzie. Zawiera fragmenty adenowirusa, czyli innego wirusa przeziębieniowego, który został osłabiony i do niego jest dołożony fragment wirusa SARS-CoV-2, mówi Paweł Grzesiowski, epidemiolog z Instytutu Profilaktyki Zakażeń.
Również co do skuteczności i bezpieczeństwa stosowania szczepionki sceptycznie odniósł się m.in. minister zdrowia Niemiec. Nad dodatkowymi badaniami nad nią trwają rozmowy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z Moskwą, informuje portal polsatnews.
- Pojawiło się stanowisko WHO, aby te szczepionki, które będą proponowane ludziom, były dobrze przebadane. Mówi się o skuteczności i bezpieczeństwie. Jednak brak trzeciej fazy badań przeprowadzonych na kilkudziesięciu tysiącach osób, to bardzo poważne uchybienie w międzynarodowych zasadach rejestracji produktów leczniczych – twierdzi Paweł Grzesiowski, epidemiolog z Instytutu Profilaktyki Zakażeń.
Niemieckie ministerstwo zdrowia już we wtorek podało w wątpliwość jakość i bezpieczeństwo rosyjskiej szczepionki, nazwanej Sputnik V, zwracając uwagę, że brak jest danych na temat skuteczności i bezpieczeństwa środka. Rzeczniczka ministerstwo zastrzegła, że szczepionka zostanie dopuszczona do użytku w Unii Europejskiej dopiero po przejściu pełnych testów klinicznych.
Eksperci w Wielkiej Brytanii są zdania, że działania Rosji mogą się przyczynić do pogorszenia sytuacji. - Dodatkowe szkody spowodowane wypuszczeniem jakiejkolwiek szczepionki, która byłaby niebezpieczna, pogorszyłyby nasze obecne problemy - powiedział profesor immunologii z Imperial College w Londynie Danny Altmann.
- Nikt rozsądny nie rejestruje szczepionki na tym etapie. Przede wszystkim obawiamy się o działania uboczne. Szczepionki są produktami oddziałującymi na nasz kod odporności i musimy być absolutnie pewni, że ta reakcja jest właściwa. Przypomnę, że my, co do zasady, chcielibyśmy podawać tę szczepionkę (na koronawirusa - red.) osobom z grupy ryzyka. Jedną z takich grup są osoby po 60. roku życia i z przewlekłymi chorobami. Jeżeli nie przebadamy szczepionki w takich okolicznościach, to nawet nie wiemy, czy ona tam działa - dodał Grzesiowski.
Według dziennika "New York Times" w trzeciej fazie badań klinicznych - z udziałem tysięcy badanych - jest obecnie siedem potencjalnych szczepionek, z czego cztery pochodzą z Chin.