Profesor Stanisławski objeżdżał kraj z seriami popularnych wykładów filozoficznych, jedną z jego wiodących myśli przytaczamy poniżej:
Po śmierci prof. Stanisławskiego mniemanologia stosowana straciła na znaczeniu i poszła w zapomnienie. Dzisiaj żyjemy niestety w oparach chamstwa i nowobogackiego prymitywizmu, ale pojawił się właśnie promyk nadziei na to, że bogate życie intelektualne może na nowo odrodzić się w naszym PRL w wersji 2.0.
Tym promykiem jest Dominika Kulczyk, filantropka i celebrytka, która będzie wkrótce uczyć nas na wizji TVN jak pomagać biednym w krajach Trzeciego Świata:
http://www.goodbye-iti.mpolska24.pl/5688/tkm-w-tvnObok akcji ("tymi to ręcami") Dominika przybliży nam także refleksję. Zalążkami nowej myśli filozoficznej są już jej maksymy takie jak np.: "To, co dla nas znaczy niewiele, dla innych znaczy wszystko" lub "Każdy dla kogoś jest nikim” lub też "Zawsze wiedziałam, że dla moich rodziców najważniejszy był człowiek."
Co prawda znawcy Kulczykologii stosowanej rodzinnej twierdza raczej, że (cytat): "Nikt ci tyle nie zapłaci, ile Kulczyk obieca" ale te różnice filozoficzne pokazują tylko, że Kulczykologia stosowana jest kierunkiem młodym i dynamicznym, który obejmuje rożne trendy myślowe.
Mamy nadzieje, ze wkrótce powstanie hojnie dotowana Katedra Kulczykologii stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim. I kto wie, może nawet na Harvardzie?
Nasza nowa elita literacka?