Zakończył się kolejny Kongres Kobiet. Organizatorki powiedziały mediom, że było na nim mało warszawki a dużo prowincji. Nie wiemy czy jest to komplement czy raczej zarzut. Zabrakło gwiazd Jolanty Kwaśniewskiej i Henryki Krzywonos, które poobrażały się na dziewczyny:
monsieurb.nowyekran.net/post/89731,gdzie-kucharek-szesc
Pojawiła się za to piękna saudyjska księżniczka Ameerah Bint Aidan Bin Nayef-Al-Taweel (na zdjęciu), czwarta żona saudyjskiego miliardera, księcia Alwaleeda. Czwarta z rzędu, ponieważ książę woli podobno seryjną monogamię niż cztery żony od razu, na co pozwala Koran. Przyjechały też działaczki na rzecz praw kobiet z Kuwejtu i Afganistanu.
Niestety dziewczyny z Kongresu Kobiet były chyba trochę zazdrosne o piękną saudyjska księżniczkę, ponieważ posadziły ją samą w tyle sali (zdjęcie poniżej). Szkoda, że Ryszard Kalisz - z reguły chętny do pomocy dziewczynom - nie otrzymał propozycji eskortowania księżniczki w roli eunucha.
W Arabii Saudyjskiej kobiety nie mają nawet prawa prowadzić same samochód, widzimy więc duży perspektywiczny rynek dla Kongresu Kobiet w krajach Zatoki Perskiej. Jeżeli księżniczka zaprosi do Rijadu delegację waleczych dziewczyn z Polski to może być wesoło.
Postulujemy o więcej pięknych arabskich księżniczek i o mniej Magdaleny Środy i Henryki Bochniarz w następnych Kongresach Kobiet. To zagwarantuje większą frekwencję mężczyzn na obradach. W końcu hasłem kongresu jest “Partnerstwo, solidarność, różnorodność”, co formalno-prawnie wyklucza monopol tylko dla facetów w spódnicach.
Zazdrosne dziewczyny posadziły piękną księżniczkę samą, w tyle sali