Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Erystyka lemingów. Jak dyskutować z kimś, z kim nie da się dyskutować?

Moja edukacja przebiegała wśród ludzi, których pytać: „dlaczego uważasz tak, jak uważasz?”, znaczyło stawiać ich pod ścianą i powoli tam "mordować". "Morderstwa" te były zwykle powolne i - co więcej - nieudane, bo mimo beznadziejnej sytuacji mało który z moich rozmówców dawał za wygraną, a za oręż wystarczały im tupet i dobre mniemanie o sobie.

Erystyka lemingów. Jak dyskutować z kimś, z kim nie da się dyskutować?

Z jednej strony można podziwiać ich żywotność, z drugiej jednak nie była to, jak mi się wtedy wydawało, zbyt dobra szkoła dyskusji.

Dziś moja sytuacja jest jasna, a zjawiska, które wtedy mnie dziwiły, mają swoje nazwy. Posiadanie poglądów jest powszechne, ludzie mają dużo przekonań, jednak uzasadnienie ich, a przynajmniej takie uzasadnienie, które przedstawiałoby wartość w dyskusji, to już rzecz rzadka. Słowa takie jak: "bo" lub "gdyż" wielu wprawiają w zażenowanie. By coś uzasadnić, konieczna jest wiedza, której ludzie zwykle nie mają. Ludzie mają emocje i z nich biorą swoje poglądy. Ze wszystkimi konsekwencjami tego twierdzenia – tak definiuję leminga, dla którego rzeczywistość jest pochodną emocji. Jak z takim rozmawiać?

Trzeba uczciwie powiedzieć, że dyskusja nie jest najszczęśliwszą formą kontaktu z lemingiem. Niewiele można wskutek niej zyskać, natomiast skutki złej rozmowy mogą być fatalne. Kłótnia nie leży w naszym interesie, nawet zwycięska dla nas, kiedy zawlecze się rozmówcę pod ścianę i pokaże się mu jaki jest durny, nie przyniesie nam korzyści, poza krótką satysfakcją z własnego wygadania. Wierzę tym klasykom, którzy mówią, że nigdy jeszcze nie miała miejsca kłótnia, wskutek której ktoś by się do czegoś przekonał, czyjeś stanowisko uległoby zmianie. Wszystko to nie każe nam jednak zamilczeć, sugeruje tylko, że mówić trzeba umiejętnie.

Najlepszą wskazówką jest: udawaj, że cię nie ma. Rozwiązanie pod wieloma względami korzystne, gdyż nie da się poróżnić z kimś, kogo nie widać, ani nie słychać.

Druga istotna rzecz: nie wyrażaj własnego zdania. Wyrażone opinie nie zmierzają do konsensusu. Wraz z rozmową rozpełzają się, zyskują na wyrazie, polaryzują się i kończą w miejscu bardziej skrajnym niż zaczynały. Wyrażanie własnej opinii prowadzi do kłótni, na której w żaden sposób, jak napisałem, nie korzystamy. Jeśli na czymś nie korzystamy, jest to nam niepotrzebne.

Powoływanie się na fakty jest w dyskusji z lemingiem bezużyteczne. Te, które moglibyśmy przedstawić, są z innej dziedziny niż pojmowany przez leminga świat. Emocje tutaj to jedno, fakty to drugie. Co więcej, fakty niezgodne z obrazem, który wyhodował sobie leming są szkodliwe dla rozmowy. Jedynym faktem, który leming uznaje jest jego emocja, jej słucha i przed nią się korzy.

Najbardziej konkretną w formie uwagą na jaką można sobie pozwolić są delikatne sugestie, które sprawiają wrażenie, jakby nie miały autora i ot, tak po prostu zawisają w rozmowie. Leming jest wrażliwy na próby zachwiania jego delikatnego emocjonalnego bilansu. Jest próżny. Lubi robić rzeczy, które ma za rezultat własnego wyboru i namysłu, nie różniąc się pod tym względem od innych ludzi. Dlatego najistotniejsze rzeczy nasz rozmówca musi usłyszeć i przyswoić sobie na własny rachunek. Był to sposób często stosowany przez pułkownika Arthura Smitha w dyskusjach z Woodrowem Wilsonem. W rozmowie rzucał od niechcenia kilka pomysłów, by później słyszeć jak, po kilku dniach namysłu, Wilson przypisuje je sobie. Smith zyskał ogromne wpływy w Białym Domu i jako mądry człowiek często wyrażał prezydentowi swoje uznanie.

Trzeba dać się rozgadać lemingowi i pytać o rzeczy, które się słyszy. Będzie to z naszej strony najbardziej złośliwa, jak również najbardziej pożyteczna rzecz, którą możemy zrobić. Przy odrobinie szczęścia, im więcej nasz rozmówca będzie mówił, tym bardziej prawdopodobne, że sam zauważy, iż jego stanowiska nie da się wybronić, że brak mu uzasadnienia. A moment, w którym leming to zauważy będzie momentem, w którym szczęśliwie zamilknie.

Mateusz Michułka

Fundacja Sapere Aude

Data:
Kategoria: Polska

SapereAude

Fundacja Sapere Aude - https://www.mpolska24.pl/blog/sapereaude1

Fundacja Sapere Aude dąży do realizacji następujących celów:
a) rozwoju społeczeństwa obywatelskiego poprzez upowszechnianie i kształtowanie postaw patriotycznych,
b) promowania historycznego wizerunku państwa polskiego,
c) prowadzenia dialogu społecznego na tematy polityczne, kulturalne i naukowe,
d) wspierania działań na rzecz rozwoju gospodarczego Polski, w szczególności poprzez zwiększenie zakresu wolności gospodarczej,
e) promowania, zwłaszcza wśród młodzieży, idei przedsiębiorczości w duchu zasad wolnorynkowych,
f) propagowania idei samorządności,
g) prowadzenia działań na rzecz upowszechniania i ochrony praw konsumentów.

Komentarze 6 skomentuj »

Mam nadzieję, że to tekst o lemingach zarówno prawo jaki lewo skrętnych? :D :D :D

nie ma lemingow prawo skretnych

Założymy się :D :D :D

Jak to nie ma lemingów prawoskrętnych? "Ksiądz Rydzyk powinien dostać Nobla!".

Nie zgodzę się, że nie da się przekonać kogoś do własnych poglądów. Trzeba tylko trafić na moment w którym druga osoba (leming) w ogóle będzie chciała nas wysłuchać. Do tego należy dodać swoje wysokie ego, trochę wiedzy, trochę emocji i dużo elokwencji. Jeżeli brakuje nam wiedzy, to najważniejszą w całości jest inteligencja, która ze szczątków wiedzy potrafi złożyć spójną całość. Jak chce ktoś ze mną podyskutować, a nie boję się podejmować zdecydowanej większości tematów, zapraszam. Jak ktoś chciałby się podzielić swoim poglądem- zapraszam również. Bo Wasz pogląd to często też i Nasz Pogląd. (www.naszpoglad.com)

Słusznie - bezmyślność, jako szczególna cecha tychże stworzeń, może być prawo-, lewoskrętna lub poraża centralnie. Głównie pada na zmysł postrzegania lub orientacji w terenie. Leming, jak ktoś słusznie zauważył, widzi drzewo a nie widzi lasu. Vide: psioczą na korupcję, nepotyzm i zgniliznę instytucji wszelakich a płaczą nad biedulką, która tylko lody chciała kręcić, ale jej się coś nie udało...

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.