Czuję, że powoli zaczyna się w Internecie mania "Baby z Radomia". Chodzi o to, że podczas "wigilii", którą zorganizowały dla mieszkańców władze miasta Radomia, ludzie rozebrali stoły w ok. 30 sekund, a symbolem tych ludzi została kobieta, która wzięła dla siebie dwie butelki "picia" zamiast jednej (mogła np. przyjść z córką, która sama wzięłaby drugą butelkę bo "co ludzie powiedzą", jak inna widoczna na filmie kobieta, zresztą widać tu kilka śmiesznych sytuacji).
Czy "Baba z Radomia" zrobiła coś złego? Na pewno nie. Czy zrobiła coś niewłaściwego? Być może, bo "dobro wspólne" należy się "wszystkim po równo". Ciekawi mnie tylko, czy władze tamtego miasta również zrobili sobie "wigilię" bazującą na kromce chleba i łyku gazowanej chemii. Jeszcze bardziej zaciekawiło mnie inne wideo, które przedstawia taką samą "wigilię" w tym samym mieście, tyle, że 4 lata wcześniej:
Wszyscy stoją sobie spokojnie, stoły suto zastawione, ale główne zajęcie to wspólna rozmowa, a nie zabieranie jedzenia. Teraz to się zmieniło. Widocznie ludzie nie byli wtedy jeszcze tak biedni (ani miasta tak zadłużone, co widać po wyposażeniu i wielkości stołów) i stać ich było jeszcze na kredyty. Pośród śmiesznych przeróbek zdjęcia "Baby z Radomia" nasuwa się gorzka myśl o tym, jak bardzo nasz kraj z roku na rok biednieje, a socjalistyczna mentalność ludzi nie wytrzymuje w konfrontacji z socjalistyczną rzeczywistością.
Szczerze mówiąc, to dziwię się, że ludzie nie wzięli też obrusów i stołów - w końcu oni to sfinansowali, a wraca do nich (w postaci wartości usług publicznych, infrastruktury itp. - które i tak są wadliwe i nieefektywne) zaledwie niewielki ułamek tego, co zostało im zabrane. Co się dzieje z resztą - nie muszę chyba mówić.
"(...)socjalistyczna mentalność ludzi nie wytrzymuje w konfrontacji z socjalistyczną rzeczywistością." Na pewno?
Hehehehe, rząd postanowił naprawić manipulację podłej opozycji:
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=YPwhktNO8g4
"Wszyscy stoją sobie spokojnie, stoły suto zastawione, ale główne zajęcie to wspólna rozmowa, a nie zabieranie jedzenia. Teraz to się zmieniło.Widocznie ludzie nie byli wtedy jeszcze tak biedni (ani miasta tak zadłużone, co widać po wyposażeniu i wielkości stołów) i stać ich było jeszcze na kredyty".
Jeśli postawisz genialnego skrzypka na ulicy, żeby grał najpiękniejsze utwory Bacha to ludzie będą przechodzić obojętnie bo uznają, że to uliczny grajek (autentyczny casus Joshua Bell). Jeśli zagra koncert w filharmonii nowojorskiej to ludzie kupią bilety po najwyższych cenach, żeby tylko móc go usłyszeć. Wszystko zależy od atmosfery i przygotowania. Na wcześniejszym filmie stoły były ładnie zastawione. Gdyby były jeszcze krzesła to ludzie by siedzieli i może jeszcze śpiewali kolędy. W tym przypadku mamy postawione buteli i leżące w folii chleby. Nic dziwnego, że ludzie tak zareagowali. To niewiele ma wspólnego z bogactwem, ponieważ sposób zachowania ludzi nie zmienia się w wyniku biedy albo bogactwa.
a przynajmniej nie tak radykalnie, że raz siedzą i dyskutują a innym razem rzucają się na jedzenie.
No właśnie ma wspólnego z bogactwem, bo wystawienie krzeseł, dań itp. kosztuje więcej niż butelki z chemią i chleb w folii. Ale z resztą się zgadzam.
oczywiście nie pochwalam takich zachowań jak tej pani; ale jak dla mnie to jest trochę tak, że tak jak tych ludzi potraktowano tak oni się zachowali.
Ciekawe skąd będzie DZIAD ?
-15 stopni!
To powinno wystarczyć ... a poza tym bieda się zwiększa. Stół też nie był zaplanowany na stanie i rozmowę, bo jak można zauważyć nie było kubków.