Nie schodzimy z drogi do ciemnogrodu z rządem, który upodobał sobie przycinanie wolności wyboru i swobód obywatelskich. W Departamencie Spraw Rodzinnych i Nieletnich trwają prace nad ustawą obligującą do mediacji przedrozwodowej – informuje Dziennik Gazeta Prawna. Resort Sprawiedliwości uważa, że obowiązkowe mediacje mogą pomóc skonfliktowanym stronom porozumieć się, chociażby w kwestii obowiązków względem dzieci. Nowe prawo miałoby jednak objąć wszystkie małżeństwa, nawet te nie mające potomstwa. Już teraz procedury są bardzo skomplikowane. Nim małżonkowie zostaną zwolnieni z przysięgi - że w zdrowiu i w chorobie, aż śmierć nas nie rozłączy - mija bardzo dużo czasu, podczas którego natężenie złych emocji przybiera niewyobrażalne wartości.
Przecież to „ludzie ludziom zgotowali ten los” i chcieliby szybko przełknąć gorycz porażki już nigdy nie wchodząc jednocześnie w tę samą drogę. Tymczasem PiS chce zmuszać do dialogu skonfliktowanych małżonków i pojednywać na siłę chroniąc za wszelką cenę wartości rodziny. Od lat notuje się bowiem spadek małżeństw, rośnie natomiast liczba rozwodów. Utrudnianie formalnych rozstań mogłoby być antidotum na niechlubne statystyki, które ponoszą Ci, którzy nie cenią przysięgi.