Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Oto kolejny przykład człowieka, który zrobił swoje, a teraz może już odejść!!!

<em>Uważam, iż Sąd Rejonowy w Tychach w spos&oacute;b obiektywny i sprawiedliwy rozstrzygnął sprawę, przywracając Kolegę do pracy.</em>

Zamieszczamy kolejny List pracownika, jaki został wydrukowany w lokalnej gazecie „Echo” nr 24(2775) z 17 czerwca 2009 roku. Zamieszczamy go w całości, bo nie wymaga on naszego komentarza. Państwa zapraszamy do uważnej lektury poniższego tekstu.

„Jak zostałem potraktowany”

Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem zamieszczony w gazecie lokalnej „ECHO” z dnia 20.05.2009 r. list Pana Mateusza Gruźli, dotyczący zwolnienia dyscyplinarnego w Denso Thermal Polska sp. z o. o. w Tychach. Problem jest mi znany, wiem, w jaki sposób traktowani są pracownicy Fiat Auto Poland S.A. i innych współpracujących spółkach.

Przez 5 lat byłem zaangażowany w sprawy pracownicze jako członek zarządu związku zawodowego „Federacja Metalowcy” przy Fiat Auto Poland – miałem, więc okazję dobrze poznać sytuację wielu pracowników, których spotkało niesprawiedliwe potraktowanie ze strony pracodawcy. Muszę powiedzieć, iż sam byłem świadkiem na procesach Pana Mateusza Gruźli, w sposób rzetelny i w pełni zgodny z prawdą przedstawiłem wiedzę, jaką w tym zakresie posiadałem, gdyż sytuacja, jaka go spotkała była mi znana.

Chciałem podzielić się pewnymi spostrzeżeniami, mówiącymi, w jaki sposób po procesie zostałem potraktowany. Przestałem być członkiem zarządu związku zawodowego, ponieważ 19 kwietnia br. Odbyły się wybory, a nikt nawet nie zgłosił mojej kandydatury, chociaż jeszcze w ubiegłym roku otrzymałem dyplom od związku „ za całokształt w uznaniu szczególnego zaangażowania w codzienną pracę związkową na rzecz osób potrzebujących”. Nikt nigdy nie zgłaszał do mnie w tym zakresie żadnych zastrzeżeń.

Wkrótce po procesach, po raz pierwszy od ponad 10 lat pracy w FAP, nagle zaczęto mi zmieniać miejsca wykonywania pracy – z linii A przeszedłem na linię C (na różnych odcinkach wykonywałem wiele operacji, których nie wykonywałem wcześniej), a od miesiąca pracuję na linii D. Ponadto poinformowano mnie, iż rzekomo koledzy z linii A, z którymi pracowałem, pisemnie stwierdzili, iż nie chcą ze mną dalej razem pracować. Tego pisma, mimo moich próśb, nie przekazano mi. Jest to nie przyjemna dla mnie sytuacja, gdyż ostatnio dokonano oceny, mojej pracy. W moim odczuciu wszystkie oceny zostały mi obniżone, dlatego złożyłem odwołanie i oczekuję na jego rozstrzygnięcie. Sądzę, że opisane działania pracodawcy mają związek z tym, że w marcu tego roku przypadkowo zauważyłem, że ktoś sfałszował mój podpis na pewnym dokumencie mającym świadczyć, że w dniu 12.12.2008r. byłem obecny w pracy, chociaż akurat wtedy przebywałem na urlopie. W sprawie mojego rzekomego podpisu złożyłem zawiadomienie do prokuratury Rejonowej w Tychach, po tym jak bezskutecznie chciałem wyjaśnić tę sprawę z kierownikiem, (który zastąpił mnie w zarządzie związków) oraz pracownikami. Również w tym wypadku nie otrzymałem odpowiedzi na moje pismo, w którym uprzedziłem, iż w wypadku braku wyjaśnienia sprawy złożę zawiadomienie do prokuratury. W moim odczuciu opisane powyżej sytuacje mogą świadczyć o tym, iż być może pracodawca rozważa rozwiązanie ze mną umowy o pracę. Obawiam się, że może spotkać mnie podobna sytuacja jak Mateusza Gruźlę. Łukasz Borkowski

Żebyście Państwo nie musieli poszukiwać w archiwum blog zamieszczam List, jaki skierował do nas w swojej sprawie pozbawienia środków do życia Pan Mateusz Gruźla. Publikujemy poniżej ten List w całości:

Publikacja na blogu: 2009-05-24

„Zostałem pozbawiony środków do życia”

Po raz pierwszy mam przyjemność zwrócić się pisemnie do Waszej Gazety. Przykro mi jednak, iż sygnalizuję problem, z którym z winy swego pracodawcy zmuszony jestem się borykać od grudnia, 2008 r. Niniejszym pismem pragnę zwrócić Pana uwagę na pojawiające się przypadki naruszania mojego prawa i godności jako pracownika.

Sprawa jest szczególnie ważna w czasach obecnego kryzysu, bo to przecież człowiek ma być podmiotem, a nie przedmiotem pracy. Pod koniec ubiegłego roku takie drastyczne naruszenie prawa i godności pracownika nastąpiło u mego pracodawcy w Denso Thermal Systems Polska w Tychach, którego prezesem zarządu jest Włoch Antonio Fabbri. Z przykrością stwierdzam, iż nastąpiło to po długim okresie zatrudnienia tj. od 2003 r. Mam wrażenie, iż to, w jaki sposób mnie potraktowano wynika z faktu, że od dłuższego czasu bezskutecznie upominałem się o uregulowanie prawne kilku wypadków przy pracy, którym uległem w trakcie zatrudnienia.

Do jednego z wypadków przy pracy przyznał się mistrz zmiany dopiero po trzech latach, sporządzając protokół powypadkowy. Kolejnych protokołów powypadkowych wciąż brak do dnia dzisiejszego. Pracodawca, chcąc zniechęcić mnie do jakiejkolwiek aktywności w tym zakresie, najpierw zastosował względem mnie upomnienie z tytułu rzekomej nieobecności w miejscu pracy wtedy, gdy faktycznie pomagałem w pracy współpracownikowi na innej linii montażowej w Fiat Auto Poland S.A. Oczywiście żadne moje tłumaczenia nie zostały wysłuchane i kary mi nie uchylono. Czując ogrom niesprawiedliwości, jaka mnie spotkała, zmuszony zostałem do skierowania sprawy do Sądu Pracy. Wynająłem w tym celu Kancelarię Radcy Prawnego Mariusza Wójcika w Tychach, który podjął próby ugodowego rozwiązania problemu, kierując choćby pismo do Prezesa Zarządu, na które nie otrzymał żadnej odpowiedzi.

Mój pracodawca nie poprzestał jednak wyłącznie na karze upomnienia. Jak się należało spodziewać jeszcze przed wniesieniem sprawy do sądu o uchylenie upomnienia wręczono mi zwolnienie dyscyplinarne również z powodu wyżej wymienionej nieobecności w pracy, oraz rzekomej kłótliwości, znieważania bezpośrednich przełożonych, utrudniania w sporządzeniu protokołów powypadkowych nieinformowanie o wypadkach przy pracy. Zaznaczam, iż to nie ja nie dopełniałem formalności związanych z tymi wypadkami. Lista zarzutów była tak długa, że zajęła całą stronę - również i w tym wypadku złożyłem kolejną sprawę do sądu. Na każdej ze spraw świadków było tak dużo, że proces trwał ponad trzy godziny. Nie ukrywam, iż za każdym razem bardzo przeżywałem tę sytuację jako wyjątkowo przykrą, nie wspomnę, iż pracodawca pozbawił mnie środków do życia i to przed Świętami i Nowym Rokiem.

Ale warto było!!!

W dniu 12 lutego 2009 r. Sąd w sprawie Syg. IV P-479/08 w całości przyznał mi rację i uchylił karę upomnienia jako bezzasadnie zastosowaną. Wyrok sprawy o upomnienie jest prawomocny. Nie dość jednak na tym. W dniu 30 marca 2009r. Sąd dalej podzielił moje stanowisko i wyrokiem przywrócił mnie do pracy (Sprawa Syg. IV-480/08). W uzasadnieniu Sąd wyraźnie wskazał, iż wszystkie zarzuty pracodawcy wobec mnie są nieprawdziwe. W dwóch moich sprawach zeznawał jako kluczowy świadek Członek Zarządu Związku Zawodowego Federacja Metalowcy Kolega Łukasz Borkowski. Jednak istotne dla mnie okoliczności wynikały z zeznań zdecydowanej większości świadków i to nawet zawnioskowanych przez pracodawcę. W trakcie zeznań zdziwienie wzbudził fakt, iż pracodawca groził mi możliwością zwolnienia dyscyplinarnego z powodu pobytu na zwolnieniu lekarskim.

Dostawałem pisma o treści takiej, że rozważa zwolnienie dyscyplinarne z racji mojego chorobowego. Zastosował względem mnie karę regulaminową za nieobecność w pracy w sobotę -nadgodziny, pozbawiając mnie 50 proc. premii. Opisana sytuacja jest dla mnie bardzo bolesna, bo oto po kilku latach od daty zatrudnienia wykonywałem swą pracę w sposób sumienny i rzetelny, zostałem wskutek bezpodstawnych działań pozbawiony środków do życia - ta sytuacja trwa nadal, gdyż pracodawca złożył od korzystnego dla mnie wyroku, przywracającego mnie do pracy, apelację. W moim odczuciu i biorąc pod uwagę uzasadnienie wyroku, zarzuty są bezpodstawne. Można się spodziewać, iż przy dużej ilości spraw przedłuży to mój problem, być może i o kilka miesięcy. Pojawia się, więc pytanie, jak żyć bez środków do życia, jak znaleźć pracę, mając świadectwo pracy świadczące o tym, że to ja jestem tym złym?

Kierując do Pana ten list, pragnę podzielić się swoimi problemami, które są w moim odczuciu bezpośrednim skutkiem kłamliwych zarzutów pracodawcy nacechowanych uporczywym brakiem zrozumienia dla pracownika oraz brakiem poszanowania jego godności jako człowieka. Jest to również przejaw mojej pewnej bezradności wobec takiej bezduszności. Chodzi mi o to, żeby traktowano pracowników jako partnerów, a nie niewolników, z którymi można postępować wbrew faktom i prawu. Praca ma służyć rozwojowi człowieka a nie jego wyzyskowi. W dzisiejszych czasach każdy pracownik w każdym czasie, miejscu może znaleźć się w identycznym położeniu jak ja.

Nie jest moim zamiarem bezpodstawne oskarżanie pracodawcy pragnę tylko, aby nie dochodziło więcej do takich sytuacji, w których pozbawia się człowieka środków do życia poprzez, moim zdaniem, bezprawne działania pracodawcy. Pragnąłem poddać pod rozwagę osobom, które przyczyniły się do zwolnienia mnie dyscyplinarnie z pracy kwestię zadośćuczynienia z powodu braku środków do życia, czego bezpośrednią przyczyną było nieprawdziwe zastosowanie przez mistrza zmiany jak i kierownika produkcji wobec mnie kary upomnienia z tytułu rzekomej nieobecności w pracy, lecz mimo wyroku prawomocnego w tej sprawie nikt ze mną nie raczył się kontaktować.

Mateusz GRUŹLA

Zamieścił:

Redaktor Naczelny Bloga Fiatowiec.
Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.