Osamotnione co raz bardziej w swej polityce Niemcy zaczęły rewidować swoje dotychczasowe "bismarcowskie" realcje. W tym kontekście wisyta Pani kanclerz Merkel wyraźnie tego dowiodła. Pragmatyczne podejście i chęć rozmowy o przyszłości Unii po Brexicie połączyła Berlin i Warszawę.
To nowa sytuacja i dla Berlina i dla Warszawy. Po latach "przytroczenia" Polski do wozu niemieckiej polityki, dziś usamodzielniona podejmuje próbę ułożenia nowych, bardziej zdrowych relacji ze swym zachodnim sąsiadem. To musi budzić co najmnje zdziwienie w Niemczech, ale też i w wyniku wytowrzenia sie zupełnie nowej sytuacji miedzynarodowej zmusza je do podjęcia rewizji swych dotychczasowych relacji z Polską. Nie mały wpływ na to, maja też relacje gospodarcze polsko-niemiecko-amerykańskie.
Rosyjski niedźwiedź z niepokojem odnotował tą zmianę, która połączył z fizyczną instalacją wojsk USArmy wnad Wisłą. Potęguje ją pojawienie się w rozważąniach na temat bezpieczeństwa europejskiego nie tylko kwestia zwiększenia nakładów na obronność, ale też wzmocnienia potencjału nuklearnego Europy w tym i Polski.
To stawia na nowo pytanie o nasze relacje ze wschodnim sąsiadem, który jak dotąd respektował jedynie politykę siły i wypływającą z niej logikę stref wpływów. Prowokacje lotnicze wobec państw NATO, wzmacnianie militarne okręgu kaliningradzkiego i presja na Białoruś, by ulokować tam większe siły armii rosyjskiej nie rokują w krótkiej perspektywie najlepiej. Długofalowo zaś, Rosja - de facto niezdiolna do technologicznego i ekonomicznego wyścigu z Zachodem - powinna jednak również zacząć, co najmniej dywersyfikowac swoje relacje bilateralne uzglęniajac zachodzace w Europie zmiany. To szansa ale i zagrożenie dla relacji polsko-rosyjskich, które dziś są co najmniej chłodne. W tym kontekście wciąż nie ma jednak pewności jak będzie wyglądała polityka nowej administracji amerykańskiej, a to ona będzie punktem odniesienia nieomal dla wszytskich kluczowych graczy. Jedno jest pewne, neo-bismarck'owska polityka się zachwiała i chyba odchodzi do lamusa. Na choryzoncie pojawia się widmo nowych relacji europejskich.