Krzyk "obrońców demokracji" w międzynarodowych mediach trochę ostatnio przycichł. Jeszcze tylko Anne Applebaum grzmi od czasu do czasu w Washington Post. Nieśmiałe pokwikiwanie pojawiło się też na łamach brukselskiego Politico a jego autorem jest Piotr Buras z warszawskiego biura ECFR, fundacji finansowanej przez Sorosa (poprzez Fundację Batorego). Buras podjudza kanclerzycę Merkel do energicznego i zdecydowanego działania z celu zaprowadzenia porządku w krnąbrnej Polsce:
Buras to produkt pieczołowicie wyhodowany przez niemieckie fundacje. Gdzie on już nie pracował ! A to w Stiftung Wissenschaft und Politik w Berlinie a to w Konrad Adenauer Stiftung w Warszawie. Buras zaliczył też cztery lata pracy w Gazecie Wyborczej, jako honorable correspondant w Berlinie.
W Konrad Adenauer Stiftung Buras pracował nad książkami razem z Niemcem Hennigiem Tewesem, który został później przerzucony na Ostfront medialny i miał załatwić wejście niemieckiego RTL w kapitał Polsatu. Bo po aferze Rywina wytworzyła się pewna próżnia. Geszeft prawie się udał, tylko że w ostatniej chwili wizjonerzy z Polsatu wypieli się na RTL. Ach, gdyby tak niemiecki RTL przejął Polsat to być może dzisiaj Piotr Buras grzmiałby o obronie demokracji całodobowo ?
Ale niemieckie fundacje i tak pamiętają o Burasie, który wygłasza płomienne referaty, gdzie i kiedy tylko zajdzie taka potrzeba.
Piotr Buras zasłynął także z tego, że rok temu, jako ludzik Sorosa, obraził się na prezydenta Andrzeja Dudę i wystąpił z Narodowej Rady Rozwoju:
wyborcza.pl/1,75398,19289849,piotr-buras-rezygnuje-z-czlonkostwa-w-prezydenckiej-narodowej.html
Tak odważny i nieugięty obrońca demokracji jak Buras ma przed sobą piękną karierę. Nie będzie musiał podkradać pieniędzy z puszek na nowego iPhona.
.
Piotr Buras to wierna maskotka niemieckich fundacji
.