Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Premier Gliński drąży skałę

Jak niska musi być jakość przekazu rządowej telewizji, jeżeli nawet prominentny członek tej ekipy nie potrafi przemilczeć tego, co widzi i słyszy na ekranie?

Nie mam złudzeń, że występ wicepremiera Glińskiego w Telewizji Publicznej cokolwiek zmieni na korzyść pod względem rzetelności tego medium. Toporność propagandy serwowanej widzom przez wyrobników "dobrej zmiany" wynika bowiem z braków warsztatowych, na które nie zaradzi najszczersza nawet chęć poprawy. Nie można również liczyć na progres moralny, skoro mamy tutaj do czynienia z ideologicznym betonem. Wśród pracowników TVP znajdzie się co najwyżej kilku takich, którzy brednie rozpowszechniają świadomi intelektualnego oszustwa (prezes Kurski, może redaktor Ziemiec), cała reszta natomiast święcie przekonana jest o słuszności własnego postępowania.

Nieco więcej nadziei można pokładać w rozsądku telewidzów. Być może zachowanie wicepremiera skłoni część z nich do refleksji w rodzaju: jak niska musi być jakość przekazu rządowej telewizji, jeżeli nawet prominentny członek tej ekipy nie potrafi przemilczeć tego, co widzi i słyszy na ekranie?

Oczywiście dla zdecydowanej większości sympatyków PiS-u profesor Gliński jest spalony już od pierwszego momentu, kiedy pozwolił sobie na odstępstwo od partyjnej narracji. Najprościej przecież wytłumaczyć sobie, że to zawiódł element ludzki, a źródeł jego niesubordynacji tradycyjnie upatrywać w zdradzie. W epicentrum wojny, gdy wokoło roi się od wrogów ojczyzny, którzy się zaprzedali Niemcom, Brukseli, Sorosowi, czy Bóg wie komu jeszcze, spiski mają zwyczaj rodzić się na najwyższym szczeblu władzy. Historia roi się od tego typu przypadków. Wiadomo też, że najczęściej demaskują one długi łańcuch winowajców.

Ze spokojem oczekuję zatem na publiczne wynurzenia kolejnego wicepremiera, czyli następną okazję do refleksji dla opornych wyborców. Bez złudzeń co do jednorazowego efektu, aczkolwiek z przekonaniem, że jednak każda "kropla drąży skałę".

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.