Przejdźmy jednak do szczegółów - 12 listopada 2011 roku pierwszy z cyklu koncertów bez przeszkód odbył się w Kuwejcie o czym pisała MarylekP (TUTAJ). Wszystko wskazywało na to, że zostało dopięte na ostatni guzik, ale okazało się, że jest inaczej, bo kolejny koncert już się nie odbył w Bahrainie. Wszyscy wpadli w konsternacje…
Wybuchł skandal dyplomatyczny…
Okazało się, że ekipa towarzysząca Alicji Węgorzewskiej i ona sama nie otrzymała wizy Bahrainu, o czym nas poinformowali zaufani pracownicy ambasady w Kuwejcie. Jak się dowiedzieliśmy artyści i towarzysząca ekipa miała lecieć na koncert do Bahrainu z polskim ambasadorem. Oczywiście ambasadora wpuścili, ale artystów i ekipy już nie. Zostali wszyscy w Kuwejcie. Kto zawalił? To bardzo istotne…
Wizerunek Polski ucierpiał...
Koncert miał się odbyć w przepięknym La Fontaine Centrum Sztuki Współczesnej w Manama. Impreza w Bahrainie była organizowana przez Ambasadę polską w Kuwejcie, we współpracy z Agencją Cracovia Muzyka – to oni są winni tej dyplomatycznej wpadki? Wydaje się, że tak, bo przecież wizy i obsługę trasy załatwia się chyba wcześniej, z tego, co udało się nam ustalić. Czyżby pracownicy kolejnej polskiej ambasady zapomnieli o swoich obowiązkach? Przecież, przez ich niefrasobliwość i brak profesjonalizmu ucierpiał wizerunek Polski w świecie, bo skoro nawet wiz dla artystów i ekipy nie potrafią załatwić, to o czym to świadczy? O totalnym rozkładzie polskiej służby dyplomatycznej?
„Super” minister Radek S. milczy na Twitterze, bo nie wie, co w jego „ogródku” się dzieje? A może niebawem usłyszymy – nic się nie stało! Ale niestety stało się Panie ministrze, oj stało, bo do Bahrainu przyjechały VIP-y z Arabii Saudyjskiej , Dubaju i Riadu, a polskich artystów nie było! To jakaś szopka i maskarada, jaja jak berety… Kto za ten skandal dyplomatyczno-artystyczny odpowie?
Fiatowiec