Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

MY i ONI

Wydawało się, że sięgający czasów komuny podział na MY i ONI już nie wróci. Ale wystarczyło, że PiS porządziło niespełna dwa miesiące, byśmy coraz częściej tymi pojęciami zaczęli się na powrót posługiwać.

Za komuny podział na MY i ONI był bardzo czytelny. ONI to był obóz władzy. MY stanowiliśmy większość społeczeństwa, które nigdy nie zaakceptowało narzuconego nam ustroju i braku wolności.  W końcu jako ci „MY” zorganizowaliśmy się w 10 milionowy ruch Solidarności, który oczywiście musiał się rozpaść, gdy tylko komuna upadła – bo tak naprawdę pragnienie jej upadku było jedynym jego spoiwem.

Dzisiejszy podział na ONI i MY to z jednej strony obóz nowej pisowskiej władzy, zachowujący się tak, jakby z zastanym państwem szedł na wojnę, a z drugiej ci, których łączy przywiązanie do standardów demokratycznego państwa prawa i którzy gotowi są tego państwa bronić.

By szerzej opisać te dwie kategorie – ONI i MY – należy przede wszystkim zauważyć, iż ONI nie potrafią działać zgodnie z zasadami liberalnej demokracji, a MY te zasady uważamy za fundament ładu społecznego. ONI chcą władzy niczym nie ograniczanej. MY chcemy władzy działającej w granicach prawa.

ONI traktują Trybunał Konstytucyjny jako przeszkodę w ich wszechwładzy. MY widzimy w Trybunale obrońcę naszych praw i wolności zapisanych w Konstytucji.

ONI uważają, że za każdą krytyką ich poczynań stoją „określone siły”, „obce interesy" i „grupy bojące się utracić dawne przywileje” (swoją drogą – jakże gomułkowsko brzmi ten język). MY chcemy jak najszerszej przestrzeni dla nieskrępowanej debaty publicznej.

ONI wzorzec mediów publicznych widzą w telewizji z czasów Radiokomitetu, w której ludzie sprawujący władzę – i tylko oni – mieli pełną swobodę wypowiedzi. MY od mediów publicznych oczekujemy jak najwięcej pluralizmu i jak najmniej rządowo-partyjnej propagandy.

ONI nie znoszą wolnej kultury. NAM (a przynajmniej większości z nas) w głowie się nie mieści, iż przedstawiciel rządu mógłby żądać zdjęcia sztuki teatralnej z afisza.

ONI chcą anachronicznego sojuszu „tronu i ołtarza” (i to ołtarza w „toruńskim” wydaniu). MY opowiadamy się za konstytucyjna zasadą, zgodnie z którą „władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym”.

ONI chcą mieć możliwość jak najszerszego kontrolowania obywateli. MY chcemy poszerzania granic naszej wolności.

ONI mentalnie bliscy są putinowskiej filozofii władzy. MY kierujemy się na Zachód, ku jednoczącej się Europie, z jej wszystkimi demokratycznymi instytucjami.

ONI posługują się językiem nazwanym przez Orwella nowomową. W ich języku ustawa paraliżująca pracę Trybunału Konstytucyjnego nazywana jest ustawą naprawczą, a ów paraliż Trybunału określany jest jako jego wzmocnienie. MY powtórzylibyśmy za Tuwimem, że chcemy, by słowom naszym przywrócona została jedyność i prawdziwość.

Dzisiejsi ONI są bardzo zwarci i Bóg jeden wie do czego jeszcze gotowi. Trudno natomiast prorokować, na ile zwarta jest ta obecna kategoria MY. Bo mamy tam i zadeklarowanych konserwatystów jak i ludzi związanych z lewicą. Obok liberałów gospodarczych są tam skrajni etatyści z partii Razem.

Szansę na to, że te oczywiste różnice nie przesłonią najważniejszego wspólnego celu, jakim jest teraz obrona naszych wolności i demokratycznych standardów, upatruję w tym, że MY to przede wszystkim po prostu obywatele. 

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski - https://www.mpolska24.pl/blog/pawel-piskorski

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. Historyk. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2004-2009), Wiceprzewodniczący (2001-2003) i Sekretarz Generalny (2003-2004) Platformy Obywatelskiej, Poseł na Sejm RP (1991-1993 i 1997-2004), Prezydent m.st. Warszawy (1999-2001), od 1987 roku działacz a w latach 1990-1991 Przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Komentarze 2 skomentuj »

W czasach komuny - w czasie przeszłym? Przecież wy wszyscy jesteście klony komuny. Stary układ nie ruszył się nawet na chwilę. Tyle tylko że wyciąga z kuferka coraz to inne puppety i widownia nie może się w tym połapać.

PS. Napisałeś : " MY to przede wszystkim po prostu obywatele" . Kpisz czy o drogę pytasz. Masz nas za idiotów? Jaki z ciebie znowu nagle "obywatel". Byłeś i jesteś " ONI".

Z wstępu zawiał jakiś taki pojednawczy wiatr. Potem jak mistrz sushi dokonał Pan cięcia społeczeństwa na pół. Na ryż tej ziemi oraz nędzne wodorosty. To ta retoryka rozłamuje naród, a nie PiS jako taki.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.