Na pierwszy rzut oka 5% wygląda całkiem dobrze. Trzeba jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, od odsetek płacimy 19% podatku Belki. Po drugie, ważne jest, ile zostaje nam „na rękę” po uwzględnieniu inflacji. Jeśli ceny rosną, realny zysk z lokaty jest często bardzo niski, a czasem wręcz bliski zeru. Od oprocentowania np. 5% należy odjąć 2,5% co oznacza, że realnie zarabiamy od wpłaconych pieniędzy 2,5% brutto minus wspomniany podatek Belki 19%.
Dlaczego więc banki tak mocno ścinają oprocentowanie lokat?
-
Spadek stóp procentowych NBP. Rada Polityki Pieniężnej w 2025 r. kilka razy obniżała stopy. Prezes NBP Adam Glapiński przypominał, że „łącznie w 2025 roku obniżyliśmy stopy aż o 150 punktów bazowych”, a inflacja jest blisko celu 2,5%. Niższe stopy NBP oznaczają automatycznie tańsze pieniądze dla bankó,w więc mniej muszą płacić za nasze depozyty.
-
Nadwyżka pieniędzy w bankach. Z raportów NBP wynika, że sektor bankowy ma bardzo wysoką płynność, banki trzymają ogromne kwoty w bonach pieniężnych NBP. Skoro nie brakuje im gotówki, nie muszą agresywnie walczyć o nasze oszczędności proponując nam lepsze oprocentowanie.
-
Podatki i regulacje. Analizy pokazują, że m.in. podatek bankowy podbija marże na kredytach, sięgając nawet ok. 20% w przypadku kredytów mieszkaniowych.
W efekcie różnica między oprocentowaniem lokat, a oprocentowaniem kredytów jest bardzo duża. Raporty NBP i Związku Banków Polskich wskazują, że polskie banki mają jedne z wyższych marż odsetkowych w UE, czyli sporo zarabiają na różnicy między tym, co płacą deponentom, a tym, co pobierają od kredytobiorców.
To właśnie dlatego, mimo spadających stóp NBP, koszt kredytów dla Polaków wciąż pozostaje wysoki, a raty wielu rodzin są mocno odczuwalne w domowym budżecie.