Europa jest regionem, o który Ameryka przestała się martwić. Stany Zjednoczone nie mogą o niej zapomnieć, muszą prowadzić zdecydowaną politykę wobec Rosji, a sprawa tarczy antyrakietowej jest testem wiarygodności Waszyngtonu. Nasz kontynent jest na politycznym rozdrożu, a w regionie wzrasta nerwowość, m.in. z powodu tego, że „NATO stało z boku”, podczas wojny Rosji z Gruzją – piszą do Baracka Obamy m.in. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Vaclav Havel i byli prezydenci Litwy, Łotwy, Rumunii i Słowacji.
Tak dziwacznego listu po 1989 roku jeszcze nie było. Autorzy wywołują konfrontacyjne myślenie z okresu zimnej wojny. Pchają prezydenta Obamę do pogorszenia stosunków z Rosją i uzyskania dla swoich krajów pozycji państw frontowych. Domagają się, aby USA traktowały Europę jak wasalne lenno zapominając, że ich państwa zorganizowane są w silny związek Unii Europejskiej i należą do NATO. Przerzucają na Amerykę odpowiedzialność za stworzenie dobrych form współistnienia ze swoimi wschodnimi sąsiadami i dają Rosjanom sygnał: o naszych relacjach rozmawiajcie wyłącznie w Waszyngtonie. W sumie czynią widowisko, jakiego „stara” Europa nie miała okazji jeszcze zobaczyć.