Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Proszę przeczytać Verheugena panie Dowgielewicz

Mikołaj Dowgielewicz – minister ds. europejskich poinformował o planach rządu Tuska na 5-lecie Polski w UE. Znalazła się w nim m.in. konferencja polityczna  z udziałem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Poetteringa, szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i wysokiej rangi przedstawiciela czeskiej...

Mikołaj Dowgielewicz – minister ds. europejskich poinformował o planach rządu Tuska na 5-lecie Polski w UE. Znalazła się w nim m.in. konferencja polityczna  z udziałem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Poetteringa, szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i wysokiej rangi przedstawiciela czeskiej prezydencji. Gospodarzem tego spotkania będzie premier Donald Tusk.

Dowgielewicz dodał, że na tej konferencji będą też osoby zasłużone w procesie dochodzenia Polski do członkostwa w UE, takie jak b. szef PE Pat Cox, b. minister ds. europejskich, komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Huebner, b. minister ds. europejskich, przewodniczący komisji spraw zagranicznych PE Jacek Saryusz-Wolski czy byli negocjatorzy europoseł Jan Kułakowski i wicedyrektor generalny w Dyrekcji Generalnej ds. Rozszerzenia UE w Komisji Europejskiej Jan Truszczyński.

W tych kilku zdaniach kryje się fałsz typowy dla prawicowej polityki historycznej uprawianej nie tylko przez PiS. Jak się okazuje wśród zasłużonych dla wejścia Polski do Unii Europejskiej nie ma premiera Leszka Millera i ministra spraw zagranicznych w moim rządzie Włodzimierza Cimoszewicza. Jednym ruchem pióra wykreślono lewicowy wkład w pomyślne zakończenie negocjacji i otwarcie drogi dla polskiego członkostwa w europejskiej Wspólnocie. Bitwa o pamięć nie dotyczy już wydarzeń sprzed wielu lat, ale także faktów jak najbardziej współczesnych. 

Ważnym głosem w walce o prawdę historyczną jest wypowiedź Güntera Verheugena – komisarza i wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej. „Ojciec rozszerzenia” w przedmowie do mojej książki, która ukaże się 29 kwietnia br. nie pozostawia wątpliwości, komu Polska zawdzięcza przełamanie impasu po rządach Buzka i Krzaklewskiego. W poruszających słowach Verheugen odsłania wielki wysiłek lewicowego rządu i jego premiera w budowie nowej Europy.

 

Oto tekst Güntera Verheugena:

Wkrótce po zwycięstwie wyborczym polskich socjaldemokratów pod wodzą Leszka Millera spotkałem się z nowo wybranym polskim premierem w Brukseli. Znaliśmy się od lat, jednak wówczas obaj znajdowaliśmy się w zupełnie nowej sytuacji. Dla Leszka Millera przystąpienie Polski do Unii Europejskiej było najważniejszym celem jego rządu, dla mnie zaś Polska była decydującym krajem w procesie poszerzania Unii na Wschód. Myślę jednak, że podczas tego pierwszego spotkania, gdy obaj sprawowaliśmy oficjalne funkcje, nasze wyobrażenia co do tego jak owo przystąpienie Polski mogłoby zostać zrealizowane od strony politycznej były jeszcze dość znacznie od siebie odległe.

Dla mnie jasne było, iż poszerzanie Unii bez Polski byłoby przedsięwzięciem opartym na niezwykle chwiejnych podstawach. Jednak przeważająca część państw członkowskich, a także większość Komisji oraz Parlamentu Europejskiego preferowała scenariusz stopniowego rozszerzania opartego każdorazowo na akcesji grupy kilku państw. Scenariusz, w którym Polski na pewno nie miało być w pierwszej grupie. By uniknąć takiego biegu wydarzeń Polska musiała spełnić warunki przystąpienia do Unii równie szybko i w tym samym pełnym zakresie jak inne dużo mniejsze od niej państwa kandydackie.

Dzisiaj wydaje mi się, iż ta nasza pierwsza rozmowa okazała się decydująca dla  późniejszego sukcesu. I nie była to wcale kwestia konkretnych zagadnień, które należało wynegocjować, choć tych również nie pominęliśmy przy tej okazji, lecz przede wszystkim sprawa wzajemnego zaufania. Z zaufaniem przyjąłem zapewnienie Leszka Millera, iż przeprowadzi w Polsce konieczne reformy. On zaś zaufał moim słowom, iż wspólnego celu jakim było przystąpienie Polski w pierwszej grupie krajów członkowskich nie poświęcę na ołtarzu politycznego oportunizmu.

To co nastąpiło później okazało się być czasem emocjonującym, nie pozbawionym turbulencji. Leszek Miller nie miał wobec wewnętrznej sytuacji w Polsce zadania łatwego. W jego rządzie wciąż dochodziło do kryzysów, gdyż premier obstawał przy tym, iż kraj musi podołać wszystkiemu własnymi siłami. Kwestie naprawdę trudne i przede wszystkim politycznie drażliwe pozostawały wciąż nierozwiązane. Konieczne decyzje udało nam się po części podjąć dopiero na krótko przed zakończeniem negocjacji w grudniu 2002 roku w Kopenhadze. Przypominam sobie dramatyczne sceny rozgrywające się za zamkniętymi drzwiami w Warszawie, podczas których powodzenie wielkiego projektu stawało często na ostrzu noża.

Leszek Miller był niedoścignionym mistrzem znajdywania kompromisów oraz pozyskiwania dla nich większości. Polska wiele mu zawdzięcza. Za swój osobisty wkład do integracji Polski z Unią Europejską zapewnione ma honorowe miejsce w polskiej historii. Dotyczy to w szczególnej mierze jego decyzji poszukiwania strategicznego partnerstwa z Niemcami. Leszek Miller przewidział bardzo dokładnie, iż w ostatecznym rozrachunku to właśnie stanowisko Niemiec okaże się decydujące. Niezależnie od tego reprezentował pogląd, iż stosunki polsko-niemieckie powinny opierać się na stabilnym fundamencie wzajemnego zaufania oraz  dobrego sąsiedztwa. Wiele jeszcze było do zrobienia i po obu stronach podejmowano wielokrotnie próby poważnego zakłócania tego procesu. W osobie ówczesnego kanclerza federalnego Gerharda Schrödera Leszek Miller znalazł partnera wykazującego podobną wrażliwość na trudne stosunki pomiędzy Niemcami a Polakami. Tym samym szczególnej symboliki nabrał fakt, iż 1 maja 2004 roku, w dniu przystąpienia Polski do Unii, Gerhard Schröder oraz Leszek Miller stali wspólnie na polsko-niemieckiej granicy. Następnego dnia Leszek Miller podał się do dymisji z powodów wewnątrzpolitycznych. Mógł uczynić to ze świadomością, iż zrealizował swój wielki cel. Dzisiaj, po upływie pięciu lat od owej historycznej chwili, Polska znalazła swoje miejsce w Europie. Skończył się okres utrzymującego się przez 250 lat zagrożenia polskiej państwowości. Obecnie zadaniem Polski jest kształtowanie naszej wspólnej przyszłości we współpracy z partnerami w Unii Europejskiej. To zadanie realizują teraz inni ludzie, ale nie wolno im nigdy zapominać, iż mogą to robić tylko dlatego, iż w osobie Leszka Millera znalazł się właściwy człowiek na właściwym miejscu i o właściwym czasie.

                                                                                          

Książka Leszka Millera „Tak to było” ukaże się nakładem szczecińskiego wydawnictwa „Zapol”.

www.zapol.com.pl

Data:
Kategoria: Polska

Leszek Miller

Leszek Miller - https://www.mpolska24.pl/blog/leszek-miller

Leszek Cezary Miller polski polityk.
W latach 1989–1990 członek Biura Politycznego KC PZPR, w okresie 1993–1996 minister pracy i polityki socjalnej, w 1996 minister-szef Urzędu Rady Ministrów, w 1997 minister spraw wewnętrznych i administracji, w okresie 1997–1999 przewodniczący SdRP, w latach 1999–2004 i od 2011 przewodniczący SLD, od 2001 do 2004 premier, w latach 2008–2010 przewodniczący Polskiej Lewicy. Poseł na Sejm I, II, III, IV i VII kadencji.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.