Dwadzieścia lat temu wielkanocną niedzielę
spędzałam w kenijskim kościele w Likoni. Niedaleko Msambweni. Miejsca, w którym
spędziłam kilka miesięcy na przestrzeni kilku lat pośród mniejszości chrześcijańskiej
w tym regionie. Obecnie: „W marcu 2014
r. w zamachu na kościół w Likoni niedaleko Mombasy terroryści z zimną krwią
postrzelili w głowę półtoraroczne dziecko, które cudem przeżyło, osłonięte
przez matkę, która zginęła.” W bestialskim ataku na campus uniwersytecki: "Świadkowie
czwartkowej masakry na kampusie uniwersyteckim w Garissie na wschodzie Kenii
twierdzą, że terroryści strzelali do chrześcijan, a muzułmanom pozwolili uciec.
W ataku zginęło 147 osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Według kenijskiej
gazety 'Daily Nation' liczba ofiar może być nawet dwukrotnie większa.”.
Za zamach odpowiada organizacja Shabab.*
Kilkadziesiąt chrześcijańskich kościołów zostało
splądrowanych w Egipcie. Media piszą, że tak zmasowanych ataków na egipskich
chrześcijan nie było w tym kraju od 330 lat.
Ale o tym sza, albo krótka wzmianka. Nie było światełek
solidarności po atakach w Tunezji, Egipcie, Libanie. Dopiero, kiedy terroryści uderzą w jakiś populistyczny
symbol, świat na chwilkę zamiera. Marsz protestu polityków europejskich i światowych
po ataku na redakcję Charlie Hebdo oraz buńczuczne zapowiedzi Hollande'a o
unicestwieniu terrorystów we Francji nie zdał egzaminu wychowawczego dla mniejszości
(chwilowo jeszcze) islamistów w tym kraju. Uderzyli ze zdwojoną siłą. Wykorzystując
miejscowych zwolenników ideologii islamskiej. I nie pora na przemilczanie źródła
siły terrorystów. Siły poparcia
lokalnych społeczności, bez których rzezie na ulicach Europy nie byłyby
możliwe. Ta siła tkwi w ich przekonaniach kulturowych i religijnych. W
konfrontacji ze słabością wynikającą z rozmycia poczucia tożsamości Europejczyków
– to oni zaczynają dyktować warunki.
W miejscach osiedlania od lat w
Europie imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu (w znakomitej większości
muzułmanów) w imię wolności i równości likwidowano symbole korzeni
chrześcijańskiej Europy. Stwarzano za to warunki do szerzenia religii budując
meczety i domy modlitw, własne korzenie tradycji chrześcijańskiej chowając w
ukryciu. Chowając krzyże i zabraniając noszenia symboli religijnych w miejscach
publicznych. Usuwając bożonarodzeniowe choinki, unikając w sferze publicznej nomenklatury,
która mogłaby razić muzułmanów. Asymilacja ustąpiła miejsca dostosowywaniu się
miejscowych do przyjezdnych.
Ostatnie decyzje Angeli Merkel o wpuszczaniu bez ograniczeń ”uchodźców”
z Syrii, Iraku, Afganistanu czy Afryki ma podłoże gospodarcze. Bo wszyscy
wiedzą, że migracja ma podłoże ekonomiczne. Z obu stron. Niewiele pisze się o
tym, że w zaciągach do wojsk Niemiec i Francji trafiają w coraz większej liczbie
muzułmanie. Milczy się o incydentach związanych z tym, że oni traktują swoje służby
jako pracę, co skutkuje np. odmowami wykonywania poleceń niezgodnych z ich przekonaniami. ”Chociaż Francja oficjalnie deklaruje się jako kraj świecki, muzułmanie
korzystają ze specjalnych uprawnień. Muzułmańscy żołnierze mają prawo do
posiłków halal i modlitw w specjalnie tworzonych dla nich miejscach. Muzułmańscy duchowni publikują także magazyn
wyłącznie dla muzułmańskich żołnierzy, z błyszczącymi zdjęciami meczetów i
receptur posiłków, które nie naruszają Ramadanu".
Giną
na świecie także muzułmanie o innym niż ekstremistyczny sposobie interpretacji
Koranu. Jest jednak takich przypadków mniejszość w porównaniu z ofiarami chrześcijańskimi
czy laickimi reprezentantami cywilizacji zachodniej. Zatem ocena podłoża ekstremizmu
i wywodzącego się z niego terroryzmu jako czynnika pozbawionego konotacji religijnych
i kulturowych jest z gruntu błędna. Bo nawet jeśli twórcy terroryzmu na bazie
interpretacji Koranu powodowani są innymi czynnikami – to ich skuteczność
wpływu na masy islamistów wynika właśnie z gruntu religijno-kulturowego.
Francji współczujemy dzisiaj pod
hasłami rewolucji: Wolność, Równość, Braterstwo. Pod tymi samymi hasłami na paryskim
bruku ginęła francuska arystokracja, król Francji został Obywatelem Capet, a
niepoprawni (z powodu urodzenia) czy myśli ginęli na gilotynie. Także twórcy
rewolucyjnego terroru jak Robespierre. Bo pełne hasło brzmiało: „Wolność,
Równość, Braterstwo albo Śmierć”.
Atak terrorystów w zlaicyzowanym Paryżu to atak na symbole świata pozbawionego instynktu
samozachowawczego. Na własne życzenie. O ile większość ataków terrorystów islamskich
skierowana jest bezpośrednio przeciwko innowiercom, o tyle w przypadku
ataków we Francji to uderzenie w konstrukcję (kulawej od dawna) demokracji. Kulawej,
bo narzucającej postawy kłócące się z naturalnym porządkiem świata i odbierające
swobodę wyboru, zgodną z kulturowym wzorcem różnych nacji. Wszystko pod hasłem
wolności i równości. Przy równoczesnym deprecjonowaniu znaczenia własnej
kultury, własnych korzeni i prostej zasady, że przyjezdny wybierający miejsce
swojego pobytu musi akceptować warunki życia miejsca swojego wyboru. Od ekonomicznych,
prawnych poprzez kulturowo-światopoglądowe.
Wielu
polityków i komentatorów po rzezi paryskiej przestrzega społeczeństwa w
podobnych słowach do polskiej politolożki: "Na polityczne piedestały będzie wkraczać coraz większa
ilość ekstremalnych narodowców. My, zwrócimy się przeciwko sobie (przeciwko
lewakom, sąsiadom, ludziom o innych poglądach, ludziom o innym kolorze skóry, o
innej religii), zajęci głupim hejciarstwem, konfliktami żadnej rangi nie
zauważymy nawet jak Państwo Islamskie zwycięży z nami w tej psychologicznej
wojnie na wytrzymałość — przy minimum wysiłku z ich strony wyprodukujemy
europejską wersję ich nienawiści. I po raz kolejny historia zatoczy koło.
Dziś i teraz jest szczególny
czas na tolerancję, solidarność i siłę — która tkwi tylko w jedności i
różnorodności.”
Dalej nawołują do przyjmowania muzułmańskich uchodźców
z różnych stron świata. Do przeciwstawienia się terroryzmowi przez nieokazywanie strachu. Realizując opisywany od lat plan świata muzułmańskiego:
zdobywanie świata przez macicę. Sami w tym im pomagamy otwierając się na przyjęcie
milionów muzułmańskich imigrantów w Europie. Większość z nich szybko tworzy
enklawy, w których żyje. Wystarczy objechać europejskie stolice i odwiedzić dzielnice
muzułmańskie: Neukoeln czy Kreuzberg w Berlinie*,Norrebro w Kopenhadze,
Tensta i Husby w Sztokholmie (szwedzka policja określiła 55 stref, w
których rządzą islamskie gangi; nie wjeżdżają do nich karetki ani wozy
strażackie, terenów tych nie patroluje też policja.). W Wielkiej Brytanii tworzą
strefy szariatu.” „W stolicy Belgii, Brukseli (20 proc.
jej mieszkańców to muzułmanie), również istnieją takie zamknięte dzielnice.
Jeżeli już zatem policja je patroluje, to nigdy nie pojedynczym samochodem,
gdyż samotna wyprawa może skończyć się tragedią. Muzułmańska młodzież, która
czuje się zupełnie bezpieczna i bezkarna, nie ma żadnych zahamowań ani litości
dla innowierców. Ataki na służby porządkowe nie należą do rzadkości. W
niektórych dystryktach policjantom w okresie Ramadanu nie wolno jeść i pić w
barach czy restauracjach. Dokładnie to samo dzieje się w Niemczech i Holandii.
Niewolne od muzułmańskiego terroru są również Włochy, chociaż w tym kraju jest
on zdecydowanie najmniejszy.” To w takich dzielnicach rodzą się plany bądź dzięki ich mieszkańcom
realizują się czarne scenariusze ataków terrorystycznych i pojedynczych aktów
terroru. Albo to wśród mieszkańców tych dzielnic rekrutuje się wykonawców planów
stworzonych w państwach radykalizmu islamskiego. A różne europejskie barany
nawołują to poszerzania enklaw, udając, że nie widzą skutków otwierania granic Europy
dla ekspansji islamistów. W imię karykaturalnie pojętej wolności i równości
zabierając wolność i zaburzając poczucie bezpieczeństwa własnym mieszkańcom.
*Shabab w zasadzie nie uderza w muzułmanów, chyba że uważa ich za
zdrajców. Celem są głównie chrześcijanie i tu Shabab pozbawiony jest
jakichkolwiek skrupułów.
* http://swiat.newsweek.pl/berlin---maly-stambul,70475,1,1.html
http://www.fronda.pl/a/muzulmanie-w-kopenhadze-modla-sie-publicznie-za-terroryste,47743.html
http://www.pch24.pl/imam-z-malmo--szwecja-jest-najlepszym-panstwem-islamskim-,15135,i.html
http://www.polskatimes.pl/artykul/255540,londyn-zamienia-sie-w-londonistan,id,t.html
http://natemat.pl/82995,islamski-terror-w-europie
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamachy-bombowe-w-polnocnej-nigerii,579205.html
http://www.radiomaryja.pl/informacje/kolejne-zamachy-w-nigerii/
http://www.psz.pl/130-afryka/sekretarz-generalny-onz-potepia-zamachy-w-nigerii
https://www.tygodnikpowszechny.pl/po-zamachu-w-kenii-terrorysci-wroca-i-znow-zaatakuja-27321
http://stuffbymorton.blox.pl/2015/11/Za-terror-odpowiadaja-terrorysci-Nikt-inny-Zadna.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gilotyna
http://www.pch24.pl/europejskie-armie-rekrutuja-muzulmanow,4305,i.html