Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Do wyborów coraz bliżej

Może czas na nową siłę polityczną ?

Do wyborów coraz bliżej
logo wyborów prezydenckich 2015
źródło: galeria Google



   Do wyborów na Prezia Pomroczności Jasnej zgodnie z kodeksem wyborczym, pozostało raptem 11 dni. W związku z tym postanowiłem napisać kilka słów na temat prowadzonych kampanii. W mojej prywatnej ocenie, mimo iż nie znam się na tym jak powinna wyglądać kampania wyborcza, ta którą serwują nam poszczególni kandydaci na najwyższy urząd w państwie, nie wzbudza przynajmniej we mnie żadnych emocji. Patrząc przez pryzmat minionych wyborów prezydenckich czy też parlamentarnych, można zaobserwować widoczny spadek zainteresowania Polaków polityką. Odkąd udział w wyborach przestał być formą przymusu, frekwencja wyborcza osiąga coraz niższy procent.
   Dlaczego tak się dzieje ? Otóż po pierwsze, obietnice które składają politycy, kandydujący zarówno na Prezia Pomroczności Jasnej czy do "Okrąglaka" na Wiejskiej w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach, są obietnicami bez pokrycia. Politycy prześcigają się w głoszeniu coraz "lepszych" haseł, aby tylko przyciągnąć wyborców. Gdyby przyjrzeć się bliżej owym hasłom i zastanowić się nad sensem ich wdrożenia w życie, okaże się że warunki zarówno gospodarcze jak i społeczne panujące w naszym kraju, nie pozwolą na ich realizację. Co więcej - gdyby któremuś z polityków głoszących swoje hasła, przyszłoby do głowy zrealizować owe plany, okazałoby się że zamiast obiecanego raju i krainy miodem i mlekiem płynącej, mielibyśmy w Polsce kraj tak zwanej "wolnej amerykanki". Hulaj dusza - piekła nie ma !
   Po drugie, ostatnio w naszym kraju zapanowała moda na opluwanie się i wzajemne obrzucanie błotem. Szczególnie tuż przed wyborami. Wtedy to do opinii publicznej wyciekają różne informacje dotyczące kandydatów na urzędy państwowe. Bardzo często są to informacje, które w jakiś sposób przedstawiają polityków w niekorzystnym świetle. Niektóre informacje potrafią być również zaskakująco komiczne. Wszystko po to aby zniszczyć, zgnoić kontrkandydata. Żenujące są debaty prezydenckie, w których kandydaci z lubością obrzucają się łajnem. Szkoda że specjaliści od PR (Public Relations) nie oglądają debat prezydenckich jakie toczą między sobą kandydaci na Prezydenta Stanów Zjednoczonych (...)
   Po trzecie, bardzo często partie zamierzające startować w wyborach, wystawiają do wyścigu kandydatów z "drugiej linii". Ci ludzie może i mają pojęcie o polityce(nie ujmuję im w żaden sposób ich wiedzy), ale mam wrażenie że są to politycy wystawiani na siłę, tylko po to aby osiągnąć większą frekwencję i miejsce przy korytku. Jak wiadomo - w kupie siła (...) Wszystko to sprawia że my Polacy mamy dość tej politycznej śmietanki, która już dawno skwaśniała.
   Obecne wybory na najwyższy urząd w państwie mogę określić nazwą "Komorowski i cała reszta". Komentarze prawicy w których wyraźnie wyczuwa się bojowe nastawienie i ziarenko niechęci żeby nie powiedzieć nienawiści do obecnego prezia, nie przekonują mnie. Koledzy Andrzeja Dudy ponoć widzą w jego kampanii siłę i różową przyszłość Polski. Wybaczcie ale do mnie jego hasła nie przemawiają. Wydaje mi się że II tura wyborów nie dojdzie do skutku. A nawet gdyby to zwycięstwo Dudy okazałoby się "Cudem na Wisłą". Bronisław Komorowski, mimo iż raczej nieudolny w mojej ocenie, ma przewagę. Gdyby tak jeszcze nauczył się ortografii i politycznego savoir vivre, może i bym zagłosował, a tak...
    Jest jeszcze jedna rzecz, która na stałe wpisała się w krajobraz wyborów zarówno prezydenckich jak i parlamentarnych. To niespodziewane wyrastanie nowej siły politycznej. Mała partia, albo nisko notowany kandydat w ciągu kilku tygodni dostaje potężnego przyspieszenia i uzyskuje zaskakująco dobry rezultat. Weźmy przykład: Andrzej Olechowski, kandydat bez zaplecza, nagle winduje się do czołówki (potem roztrwania ten potencjał, ale to inna sprawa), a to Samoobrona lub LPR, lub Ruch Palikota wchodzą szturmem do Sejmu i zapowiadają nowe porządki w Polsce. Nowe porządki mają być wyrazem tego, że te siły są właśnie nowe, nie ubrudzone polityką.(później i tak każdy ma ręce brudne od politycznego łajna) Nigdy z tych zapowiedzi nic się nie spełnia. Ale przez jakiś czas efekt nowości, oryginalności, "wietrzenia Polski " z nieprzyjemnego powietrza jakie pozostawili po sobie poprzednicy (niezapomniany Lech Wałęsa w 1990 r.) działa. A w każdym razie działa w czasie kampanii wyborczej na tyle, że pozwala na mniejszy czy większy sukces. Nie musi to być od razu zwycięstwo (i zwykle nie jest), wystarczy doszlusowanie do czołówki (jak w przypadku Olechowskiego), albo samo wejście na scenę polityczną (jak w przypadku Samoobrony i LPR).
    W obecnych wyborach takim czarnym koniem okazuje się być muzyk, dawny frontman grupy Piersi - Paweł Kukiz. Facet kompletnie bez kwalifikacji politycznych i zaplecza. Jego asem atutowym jest rozpoznawalność. To gość z pierwszych stron gazet. Obecnie toczy zaciekły bój o trzecie miejsce w wyborach z facetem w czerwonej muszce - czyli Januszem Korwinem Mikke. Ich zapowiedź politycznej współpracy po wyborach prezydenckich wydaje mi się najważniejszym rezultatem tych wyborów. A czy czerwona muszka Mikkego, nie jest jego znakiem firmowym ? Czy potrafimy sobie wyobrazić Korwina bez muszki ? Nie sądzę. Wszyscy wiemy że prezydent nie rządzi krajem. Nie pozwala mu na to Konstytucja. Więc jeśli głowa państwa ma aspiracje aby uzyskać władzę absolutną, powinien się nad tym głęboko zastanowić. Zazwyczaj takie aspiracje mogą się źle skończyć (Saddam Husajn). Realna władza leży w rękach premiera, a zdobywa się ją via większość parlamentarna - czyli w wyborach do Sejmu. Najważniejszy polityczny morał z obecnych wyborów prezydenckich polegałby więc na tym, że panowie Kukiz i Korwin-Mikke, mając wiatr w żaglach po relatywnym sukcesie w wyborach prezydenckich, wystawiliby wspólne listy w wyborach do Sejmu i przekroczyli próg wyborczy. To byłoby prawdziwą sensacją na polskiej arenie politycznej. Jeśli to by się udało, a  sukces nie byłby okupiony kosztem wyników PiS-u, wtedy możliwe stałoby się nowe rozdanie polityczne w Okrąglaku na Wiejskiej. PiS zyskałoby na prawicy sojusznika, z którym być może zdołałoby zbudować większość parlamentarną. To, że Kukiza wiele dzieli od Korwin-Mikkego, nie ma większego znaczenia. Podobnie jak nie mają większego znaczenia różnice polityczne obu panów K w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego. W polskiej polityce nie takie łamańce były uskuteczniane. Taki scenariusz do mnie przemawia. Może rzeczywiście nadszedł czas wietrzenia ławek w Sejmie. Jak wiadomo - nowe to zawsze jakieś niespodzianki, ustawy, może niższe podatki (żartowałem). Gdyby jednak moje rozgrywki polityczne okazały się tylko pisaniem po wodzie, to znów będziemy mieli  rząd PO - PSL albo co gorsza PO - PSL - SLD

Przemek Trenk
Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.