Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Ersatz zrozumienia

Proszę Was, wyobraźcie sobie przez chwilę, że jesteście mieszkańcami tej beznadziejnie zaniedbanej, zagrzybionej, brudnej, śmierdzącej i niedogrzanej praskiej rudery.

Ersatz zrozumienia
Warszawska Praga z muralem
źródło: Strona Facebooka projektu http://www.outings-project.org/
Nawet nie, że jesteście na bieda emeryturze, że pracujecie na kasie w Biedronce za 1200 zł, że mąż pije, a syn pogardza biednym życiem ojca i matki, ale sam nie będzie się umiał z tego wydobyć i po kilku włamaniach skończy w kryminale. Wyobraźcie tam sobie samych siebie, takich jakimi jesteście - tylko że nie macie pieniędzy żeby wziąć kredyt, kupić mieszkanie i uciec z tego slumsu.

I teraz powiedzcie: jakbyście przyjęli, że na wasze podwórko zlatuje jakiś zagraniczny artysta, nalepia Wam na ścianę "Dziada i Babę" Tadeusza Makowskiego (oryginał w Muzeum Narodowym) i odlatuje z powrotem do swojego fajnego, kolorowego świata, zostawiając Was co prawda nadal bez ciepłej wody, ogrzewania i jakiejkolwiek szansy na zmianę Waszego życia, ale za to z kawałkiem Wielkiej Sztuki na ścianie.

Czy Wasze otoczenie jakoś się od tego zmieniło? Czy jest mniej obskurne, mniej zaniedbane, mniej przerażające? Czy macie poczucie, że artysta i towarzyszący mu postępowi aktywiści przez chwilę poważnie zastanowili się nad Waszą sytuacja? Potraktowali Wasze życie i Wasze otoczenie serio? Zorganizowali jakąś akcję, która daje Wam szansę odzyskać odrobinę kontroli nad Waszym życiem, albo chociaż odrobinę poczucia własnej godności?

Ja nie mam takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że ktoś ze mnie zakpił, obśmiał mnie i poniżył. Powiedział:

Ty prosta zaharowana kobito, rozumiemy że masz ograniczone horyzonty - ale oto my ci je właśnie rozszerzamy! Doceń to! Rozumiemy, że jesteś tak zaharowana, że nie masz głowy ukulturalniać się - nic to, my cię ukulturalnimy. Doceń to! Rozumiemy, że Twoje życie jest okropne i beznadziejne - ale jesteśmy pewni, że te naklejki, ersatze prawdziwej sztuki, sprawią, że poczujesz się lepiej. To jest właśnie to, czego naprawdę potrzebujesz - naszego pochylenia się nad Tobą. Doceń naszą troskę o Ciebie, bij nam brawo, czuj się wdzięczna i niech żyje się lepiej - wszystkim!


Ja poczułabym się, jakby ktoś po prostu napluł mi w twarz. Zabawił się kosztem mojego życia i mojego otoczenia. Spędził tu sobie fajnie czas, ale poza tym, to ma Pragę i Prażan głęboko w dupie. Jego nie dotyczy to, co tu się dzieje. On żyje w innym świecie, do którego szybciutko wrócił. Po prostu mnie poniżył.
I oczywiście Prażanie tak się poczuli, bo naklejki francuskiego artysty Juliena de Casabianca (było ich kilka, w różnych miejscach Pragi, wszystkie przedstawiały znane obrazy z Muzeum Narodowego) zostały zniszczone jednej nocy. Z rozmysłem. 

Wrzask, jaki się podniósł wśród oświeconej publiki, łatwo sobie wyobrazić. Postępowe portale nie przebierają w słowach: chamstwo, bydło, wandalizm, wstyd mi za Pragę.

Tak, mnie też jest wstyd za Pragę. Za to, że miasto, gmina, dzielnica doprowadziły ją do takiego stanu, w jakim jest. Za to, że ludzie muszą tu żyć w takich warunkach, a komuś się wydaje, że najbardziej potrzeba im murali na ścianach. Za to, że nikt nie tworzy żadnego programu realnego wyjścia z tego upadku.

Wstyd by mi było też hipokryzji potwierdzającej najgorsze stereotypy o kawiarnianych lewakach: pochylamy się nad ludem z naszym kagankiem, robimy to z szumem i przytupem w mediach, że to taka wspaniała akcja społeczna, a gdy lud ją odrzuci - to plujemy na niego, że się głupie praskie bydło na Wielkiej Sztuce i Wielkiej Akcji nie poznało.

Jeszcze raz: przyjrzyjcie się temu zdjęciu. Znam to podwórko, mieszkam w sąsiedztwie. Ta brzydota, prymityw i ruina to nie jest na Pradze wyjątek, tylko reguła. Tu naprawdę tak właśnie jest.

-----------------------------------------------------------
Tekst pochodzi z prywatnego Facebooka Kasi Kęsickiej, która zgodziła się na zacytowanie go w całości. Za co jako Redakcja bardzo serdecznie dziękujemy, gdyż wydaje się nam on ważny społecznie.

Zdjęcie pobrane za zgodą właściciela z fanpaga projektu: http://www.outings-project.org/  
Data:
Komentarze 1 skomentuj »

Cała akcja zrywania nalepek śmierdzi trochę marketingowym podstępem. Gdyby nie zostały zerwane tylko wyblakły powoli na słońcu ja sam nie dowiedział bym się o całej akcji.

A komentarz Pani Kasi w samo sedno.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.