Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Razem przeciw kulturze gwałtu

Dostałem właśnie zaproszenie, do wzięcia udziału w pewnym fejsbókowym wydarzeniu. Akcja szczytna, a żeby nie przeszła bez echa, kontrowersyjna ma być w swej wymowie.

Razem przeciw kulturze gwałtu
źródło: istolethetv Flickr CC

Załóż kieckę, zrób sobie zdjęcie i wrzuć na FB, podpisane „jeśli kobieta wkładając spódnicę, zaprasza do gwałtu, to ja też” – zachęca twórca eventu pod nazwą „Razem przeciw kulturze gwałtu”. Zapraszają również w podobnym stroju na Manifę.

Na początek może napiszę, że nie widzę problemu w tym, że skazani za gwałt traktowani są w wielu więzieniach jak podludzie. Brzydzę się gwałcicielami i uważam, jak twórcy i ochoczo biorący udział we wspomnianym wydarzeniu ludzie, że gwałtu nic nie usprawiedliwia. Ale nie obejdzie się bez „ale”.

Akcje takie jak ta, jeżeli mają być czymś więcej niż szansą na zaistnienie dla pomysłodawców, czy polepszenie samopoczucia społecznie uwrażliwionych uczestników, rozliczane powinny być ze skuteczności. Akcja dopiero się rozkręca, jednak nie muszę czekać do jej zakończenia, by twierdzić, że to jest bullshit. Doświadczenie życiowe podpowiada mi, że statystyka gwałtów w naszym kraju nie odnotuje spadków.

Po pierwsze, w dzisiejszych czasach, facet w spódnicy na fotce w internecie szokuje równie mocno, co nałogowego palacza napis „palenie zabija” na paczce jego ulubionych papierosów. Przywykliśmy już, czy nam się to podoba czy nie do różnych dziwactw. Spływa to po nas, więc nie wróżę akcji wielkiego rozgłosu. Pewnie Wyborcza temat podchwyci w weekendowym wydaniu, parówkowy portal Lisa zachęci, a Krytyka Polityczna dostanie lekkiego intelektualnego orgazmu. Gdzieś na Twoim wallu pewnie śmignie Ci fotka znajomego i zanim zapytasz go czy przeprowadził się do Szkocji, przypomnisz sobie ten tekst. Nie przewiduję jednak histerii podobnej do nominacji do oblewania się wodą.

No właśnie! W tamtej akcji też o coś chodziło. Ice bucket challenge miał na celu zbieranie funduszy na walkę ze stwardnieniem rozsianym. Zanim moda na splash dotarła do naszego kraju, szczytna idea rozmyła się w kubłach zimnej wody i pozostała już tylko zabawa i zalany filmami You Tube. Ta akcja jest zdaje się naszą rodzimą produkcją, więc może ma więcej szans na to, by zakładanie spódnic przez mężczyzn faktycznie miało dla nich jakiś cel. Ale właściwie jaki to cel?

Czy naprawdę ktoś myśli, że przebranie się w damskie ciuchy sprawi, że kiedyś jakiś niedoszły jeszcze nawet gwałciciel pomyśli sobie: „Kurcze, widok Piotrka w sukience wywarł na mnie takie wrażenie, że nie zgwałcę tej dziewczyny. Pójdę do domu i zaspokoję się dzięki dostępowi do darmowej pornografii w internecie.” Litości! Osobników, którzy krótką spódniczkę na podchmielonej (albo i nie) kobiecie traktują jako zaproszenie do kontaktu, taka akcja, jeśli w ogóle będą mieli o niej pojęcie, rozśmieszy co najwyżej.

Druga sprawa o wiele ważniejsza. Tam już pojawiają się wpisy takie jak ten: 

"Jeśli ma krótką spódniczkę, to chce ładnie wyglądać, a nie być przeleciana.
Jeśli ma wielki dekolt, to lubi swoje ciało, a nie seks wbrew swojej woli.
Jeśli pije na imprezie, to chce się rozluźnić, a nie ściągnąć majtki.
Jeśli się z tobą całuje, to chce się całować w usta.
Jeśli ma opinię osoby, która chętnie sypia z innymi, to nadal nie oznacza, że jesteś na jej liście.
Jeśli się upiła i śpi, to woli odespać niż dostać otarć w miejscach intymnych.

Przez całe życie wtłacza się nam w głowy, szczególnie dziewczynom, że musimy przez nie przemykać trwożliwie rozglądając się na boki. Cały czas myśleć, jakich miejsc się strzec, co mieć pod ręką w torebce i co krzyczeć, gdy już zacznie dziać się źle. No więc ja odmawiam. Nie chcę się ciągle bać. Mam tego dość."

To jest infantylne myślenie, na poziomie pacyfistów. Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby propagować brednie jak w cytowanym przykładzie. Nie chcesz dziewczyno uważać? To nie uważaj. Największą krzywdę możesz w ten sposób wyrządzić samej sobie. I pewnie się już naraziłem na opinię, że stygmatyzuję, że relatywizuję i wybielam sprawców. Nie! Niczego takiego nie robię! Mówię tylko, że jeśli będziesz szła pijana nocą po parku, to jakiś zwyrodnialec może Cię zaciągnąć w krzaki, niezależnie od tego ile słów pełnych oburzenia skierujemy pod adresem takie postępowania! Więc nie słuchaj idiotki, która mówi Ci, że nie powinnaś uważać na siebie, bo gwałt to zło i masz go dość. Ja mam dość złodziei samochodów, ale nie zostawiam swojego z kluczykami w środku.

Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.