Nie chcę się wdawać w polemikę z autorem dokumentu, ale uważam, że ten film trzeba obejrzeć. Eugenika, czyli dyscyplina naukowa, postulująca stworzenie jak najlepszej jakościowo rasy ludzkiej to temat budzący ogromne emocje.
Braun prezentuje w swoim obrazie środowisko amerykańskich naukowców z XIX wieku, którzy za pomocą kontroli urodzeń próbowali powstrzymać takie zjawiska jak przestępczość czy ubóstwo. Szczytne idee udoskonalenia społeczeństwa zaowocowały uznaną prawnie w wielu amerykańskich stanach sterylizacją osób upośledzonych.
Autor filmu pokazuje jak narodowy socjalizm przechwycił doktrynę eugeniczną i zastosował ją na zbrodniczą skalę. Najbardziej kontrowersyjną częścią filmu jest teza o ciągłości między nazistowskim ludobójstwem a współczesną genetyką. Braun przekonuje o prawomocności takiego zestawienia. Szokuje zdjęciami abortowanych płodów, zaprasza widzów do jednej z klinik in vitro, w których ludzkie zarodki przechowuje się w pojemnikach, a następnie wyrzuca. Informuje, że w Europie Zachodniej masowo dokonuje się aborcji na płodach obciążonych zespołem Downa.
Obraz wrocławskiego reżysera uwodzi atrakcyjną formą i dynamiką. Wypowiedzi ekspertów przeplatane są animacjami w stylistyce “Włatców Móch” i efektownym podkładem muzycznym.
Po projekcjach autorskich filmu zawsze wywiązuje się emocjonująca dyskusja. Padają pytania, czy metodę in vitro można nazywać eugeniką? Ekspert dr Mieczysław Guzewicz argumentuje, że istnieje ciągłość między ideami eugenicznymi a praktykami współczesnej genetyki. Co Wy o tym sądzicie? Zachęcam do oglądania i dyskusji.