Ukraińcy, w szczególności prezydent Petro Poroszenko mogą się czuć zawiedzeni. I oszukani – bo, kiedy likwidowali swój aresnał jądrowy nie było kraju, który nie gwarantowałby im nienaruszalności granic. Dzisiaj Rosja najspokojniej w świecie zabiera Krym i – kłamiąc w żywe oczy – dwa największe i najsilniejsze gospodarczo regiony tego kraju. I żąda więcej stosując retorykę, której nie powstydziłby się Goebbels, a która dzisiaj jest domeną Władimira Putina, pana na Kremlu. - Nie ma rosyjskich wojsk na Ukrainie, ani jednego żołnierza – zapewnia Putin. Ale kwadrans później dodaje: - Jeżeli Ukraina zmieni swoją konstytucję i sfederalizuje kraj, to nastąpi zawieszenie broni i wstrzymanie działań wojennych przeciwko Ukrainie.
Poroszenko: proszę, oto dowody
Pokojowa propozycja kanclerz Niemiec Angeli Merkel sprowadziła się de facto do... tymczasowej kapitulacji wojsk ukraińskich w walkach z separatystami z Doniecka i Ługańska. Co, w zamyśle kanclerz Niemiec, ma wstrzymać katastrofę humanitarną w tej część Europy. Niemcy skrupulatnie wyliczyli, że 50 tys osób zginęło już w walkach na wschodzie kraju.
- Chodzi o to, żeby wprowadzić w życie i rozszerzyć ubiegłoroczne porozumienie z Mińska przewidujące zawieszenie broni, wycofanie z terytorium Ukrainy nielegalnych formacji zbrojnych i sprzętu wojskowego, utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej, z której ma zostać wycofana broń ciężka, uwolnienie wszystkich jeńców i bezprawnie przetrzymywanych osób oraz monitorowanie granicy ukraińsko-rosyjskiej przez OBWE – mówią Niemcy.
Nie ma już wątpliwości, że na wschodniej Ukrainie działania zbrojne prowadzi armia rosyjska. Dowodów na to domagali się Francuzi i Niemcy, mimo tego, że dostali zdjęcia i nagrania filmowe z działań zbrojnych w tym obszarze oraz informacje od amerykańskiego wywiadu.
- Proszę bardzo – mówi Poroszenko pokazując kilkadziesiąc dokumetów tożsamości rosyjskich żołnierzy, wszystkie znalezione na Ukrainie. - To najlepszy dowód na agresję i obecność rosyjskich żołnierzy na ukraińskiej ziemi. Poroszenko domaga się również 'konkretnego wsparcia niepodległości Ukrainy'. - Również militarnego, bo naruszone zostało Memorandum Budapeszteńskie z 1994 roku, gwarantujące integralność terytorialną Ukrainy – dodaje. - Jesteśmy niepodległym narodem i mamy prawo do obrony swoich ludzi. Defensywny sprzęt, który otrzymamy z zachodu nie zostanie wykorzystany do ataku.
Tymczasem na innych frontach
- Obserwując
politykę rządu niemieckiego w sprawie Ukrainy można pomyśleć, że
jest mu wszystko jedno, że ludzie na Ukrainie są zarzynani – mówi
John McCain, republikański senator z USA, który ocenia rozmowy
pokojowe ws. Ukrainy w niemieckiej teelwizji ZDF. - Czy Merkel chce
jedynie się przyglądać, jak po raz pierwszy od II wojny światowej
kraj w Europie rozbijany jest na kawałki?
McCain stoi na czele
kilkunastu republikańskich i demokratycznych senatorów, którzy w
czasie niedawnej konferencji prasowej naciskali na Obamę w sprawie
zaopatrzenia Kijowa w broń, aby mógł bronić się przed
wspieranymi przez Rosję separatystami.
To, że Amerykanie
deklarują zaangażowanie się w konflikt jest po części
odpowiedzią na rosyjską propagandę w Europie i działania Rosji na
pozostałych, zbudowanych przez siebie frontach.
Kraje Bałtyckie już
nie mają wątpliwości, że w przypadku zaognienia konfliktu
ukraińskiego, znajdą się na liście kolejnych aneksji. Litwa
wstrzymała już retransmisję większości rosyjskich i
royjsko-języcznych kanałów. Łotwa natomiast rząda od Rosji
ostatecznego ustalenia granic między tymi dwoma krajami. Rosja
odmawia - choć granice estońsko-rosyjska podobnie i
łotewsko-rosyjska są uznawane oficjalnie przez obie strony, nigdy
nie zakończono ich delimitacji, czyli wyznaczenia dokadnego ich
przebiegu w terenie. Łotewski MON informuje, że Rosja odmawia
przeprowadzenia tych brac z brak funduszy, zaś ryskie służby
specjalne ostrzegają przed zagrożeniami ze strony Rosji – i dla
bezpieczeństwa na samej granicy, i bezpieczeństwa wewnętrznego
kraju.
Rosjanie podali również oficjalną informację, że Sauli
Niinistö, prezydent Finlandii zaapelował o 'odizolowanie Rosji od
społeczności międzynarodowej', co miałoby być represją za
naruszanie przez Moskwę umów i zobowiązań.
Strona fińska wyjaśnia, że prezydent Niinistö w swoim przemówieniu oświadczył, że Rosja musi ponieść konsekwencje swych działań, w tym odczuć skierowane przeciwko niej sankcje, które jednak nie prowadzą do izolacji kraju od zewnętrznego świata. Czy zniekształcenie wypowiedzi prezydenta Finlandii było celowe? - Chcemy wierzyć, że nie – mówi fińska dyplomacja. Bezspornie jednak posłużyły one jednak kremloskiej propagandzie w budowie kolejnego frontu światowej walki przeciwko Rosji, na co – jak już zaznaczał rosyjski minister obrony – Rosja może odpowiedzieć nawet zbrojnie.
Polska racja stanu
Spotkania w Kijowie, Moskwie i Monachium pokazują, że Unia Europejska i większość państw członkowskich NATO boi się Rosji i jest gotowa na daleko idące ustępstwa, również w zakresie obrony terytoriów państw atakowanych przez Kreml. Rosjanie nie ukrywają, że Polska stoi im ością w gardle, ponownie wysuwając zarzuty o rzekomym zbrojnym zaangażowaniu polskiego wojska w walkach przeciwko Federacji Rosyjskiej. Ani Ministerstwo Obrony Narodowej, ani polski MSZ, ani Rada Bezpieczeństwa Narodowego nie wypowiedziały się w kwestii ewentualnej odpowiedzi na rosyjskie prowokacje. Na razie rząd delikatnie wskazał, że obronić nas ma planowana na najbliższe lata szpica NATO.