Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zostanę górnikiem cz. 3

Branża wydobywcza w Polsce jest jednym z głównych gałęzi przemysłu, zatrudnia całą rzeszę pracowników na każdym poziomie produkcji. W artykule chciałbym prześledzić niemal całą drogę jaką kopalina musi przejść by przynieść przedsiębiorcom zysk. O całej masie uchybień w jej wydobyciu i przetwarzaniu jakie napotyka na swojej drodze.

Zostanę górnikiem cz. 3


W pierwszej części pisałem o uchybieniach w kopalniach, bardzo dużo uwagi poświęciłem kwestiom bezpieczeństwa. Jak wszyscy wiemy, liczba ofiar ostatniej katastrofy w KWK Wesoła rośnie. Link do pierwszej części artykułu: http://www.mpolska24.pl/blogi/post/7033

W drugiej skupiłem się na kwestiach przetwórstwa surowców oraz chorych przepisach nakładanych na KGHM, do przeczytania tutaj: http://www.mpolska24.pl/post/7078

Tym samym chciałem przeprosić, że miesiąc kazałem czekać na ostatnią część. Problemy osobiste nawarstwione z kampanią wyborczą skutecznie mnie przed tym powstrzymały. A skoro nie jest to moja praca - nikt nie stał mi nad głową z batem, bym się zmusił do napisania artykułu. No chyba, że portal zmieni formę i pan Mariusz Gierej zacznie być katem ;)


Powrócę do kopalni węgla na Śląsku. W pierwszej części pisałem jak trudny w wydobyciu jest węgiel tam zalegająca, a z biegiem czasu, kiedy najbardziej przyjazne wydobyciu warstwy już zostały wyeksploatowane, trzeba kopać tam gdzie jest trudno i dalsze prowadzenie chodników nie jest takie oczywiste. To wszystko oczywiście generuje koszty, każda tona niepotrzebnego gruzu wydobywanego, by dostać się do węgla jest małą szpilką wbijaną w kasę zakładu. Wszystko byłoby ok, gdyby zakłady te przynosiły jakiekolwiek zyski sobie, bądź państwu. Niestety WSZYSTKIE kopalnie na Górnym Śląsku są w tej chwili nierentowne. Oczywiście skomplikowana budowa geologiczna to nie jedyny powód takiego stanu rzeczy. Istnieją na świecie kopalnie węgla o dużo trudniejszej budowie geologicznej, które odnotowują zyski.

Problemem naszych kopalń na Śląsku jest to, że nadal nie wyszły one z komuny. Działają na niemal identycznych zasadach jak podczas obalonego już ustroju. Zauważmy, że działają tam wieloletnie rodziny górnicze, z dziada-pradziada wszyscy pod ziemią, kopią węgiel w przeświadczeniu, że bez ich pracy nasz kraj umrze z zimna. Tam nadal każdy, kto zdobył jakiś fach górniczy - pójdzie do pracy w kopalni, zupełnie jak za komuny - po skończeniu szkoły dostawało się nakaz pracy i jazda. Mentalność tych ludzi sama w sobie jest również porażająca, nie trzeba przebierać w rozmówcach by usłyszeć hasła typu "my utrzymujemy ten kraj", "bez Śląska to by dopiero było źle w tym kraju". Może i tak było...30 lat temu, a teraz? Teraz sytuacja się odwróciła, to państwo utrzymuje śląskie kopalnie. Najlepszym dowodem na tę tezę jest przekazanie przez premier Ewę Kopacz, na początku swojego urzędowania, aż 100 milionów złotych na rozwój górnictwa. Tak naprawdę te pieniądze są na bieżące wydatki i rozejdą się najdalej w ciągu 1,5 roku. Nie będzie po nich absolutnie żadnego śladu! Ba, długi kopalń i tak wzrosną. Rozdawnictwo z budżetu państwa nie zna granic, aby tylko górnicy nie protestowali przed kancelarią premiera. Mentalność górników o której wspomniałem objawia się w związkach zawodowych, które terroryzują nasz kraj, nie zgadzają się na zwolnienia, na obcięcia pensji itd. Po prostu zero kontaktu z rzeczywistością. Kopalnie przez to są przeludnione, wynagrodzenia za wysokie, a dodatkowe świadczenia dla rodzin górniczych zżerają swoje.

Nic dziwnego, że węgiel zza wschodniej granicy jest tańszy. W czasie, kiedy u nas związkowcy zjadają jakąkolwiek kasę wypracowaną przez kopalnię,  nie ma pieniędzy na restrukturyzację, a wydobycie przez budowę geologiczną czy pakty klimatyczne jest coraz droższe, Chińczycy i Rosjanie kopią węgiel tanim kosztem, bez zobowiązań klimatycznych i innych niepotrzebnych nikomu pierdół. Tam dodatkowo w większości występują kopanie odkrywkowe i o ile w innych gałęziach przemysłu pojęcie taniej, chińskiej siły roboczej już nie obowiązuje (Chińczycy już zarabiają tyle co my), o tyle w kopalniach nadal to polski górnik ma lepiej, pytanie za co? W Rosji górnictwo wygląda podobnie jak u nas, ale kwestie łatwiejszego dostępu do złóż przesądzają o konkurencyjności ceny i rentowności kopalń. W Chinach, pomimo komunizmu w kopalniach (nawet tych głębinowych), pracuje mniej więcej tylu ludzi ilu potrzeba, nie ma takich nadwyżek pracowników jak u nas. Co robią z tym Polacy? Zamiast kombinować jak tu zrobić konkurencje dla taniego węgla zza wschodniej granicy, starają się nałożyć embarga czy limity ilości wwożonego węgla. Po co, skoro taniej jest kupić niż wydobyć? Po to by dziesiątki tysięcy roboli nie znających się na niczym innym miało robotę pod ziemią? Dajmy tym naszym kopalniom upaść, nie potrzebujemy tych śląskich zakał polskiego górnictwa. Że ludzie stracą pracę? Przykro mi, jak ktoś mający inny zawód niż górnik traci pracę to szuka sobie innej, często zmuszony jest do przebranżowienia. Nikt nie zatrudnia w tym kraju np. mechaników samochodowych tylko dlatego, że są mechanikami, a górników owszem, na Śląsku. Górnicy to jedyna grupa społeczna w tym kraju, której rząd dopłaca za to, że pracują i siedzą cicho. Paranoja!

Potrzebna jest głęboka reforma górnictwa na Śląsku. To co przynosi ogromne straty po prostu zamknąć, to co jest bliżej rentowności, spróbować restrukturyzować, ale tylko jeśli znajdzie się do tego prywatny inwestor, jeśli nie, to również zamykamy. Powiedzmy, że dotacja państwa dla inwestora na restrukturyzację to powinien być ostatni wydatek jaki wspólnie poniesiemy na tamtejsze kopalnie. Generalnie jestem przeciwny takim dotacjom (w ogóle ingerencji państwa w przemysł), ale w tym przypadku niedorzeczność zabrnęła już tak daleko, że cel uświęca środki. Nie stanie się to wszystko od razu, nie jest to możliwe. Górnicy dostaną wystarczająco dużo czasu na oswojenie się z czekającą ich niedługo rzeczywistością, będą mieli przynajmniej rok na przebranżowienie lub znalezienie pracy w innych kopalniach, może w innym regionie Polski. Że związkowcy się zbuntują i przyjadą z kilofami kopać w Sejm? Rozgonić, dać kopa w dupę. Ktoś jeszcze bardziej liberalny zaraz zapyta "czemu tak długo?". Wciąż obowiązują kontrakty, które przynajmniej w jakimś stopniu trzeba wypełnić, poza tym kwestia zabezpieczenia kopalń przed ostatecznym zamknięciem pochłonie masę czasu i wysiłku pracowników. Kopalnia to trochę innego rodzaju zakład i nie da się go zamknąć po prostu z dnia na dzień. Nie zmienia to faktu, że kopalnie powinny być również w rękach prywatnych, aby generowanie zysków stało się priorytetem. Żaden prywatny inwestor nie dopuściłby do przeludnienia w zakładach, niedorzecznych pensji, terroryzmu związkowców etc. Ja osobiście mam już dość dopłacania do pensji związkowcom. Dla przypomnienia jacy to ludzie - wklejam film, na którym Janusz Korwin-Mikke stara się poza kamerą tłumaczyć tym ludziom jak jest. Rozumieją przeciętnie co dziesiąte słowo, cóż... Tyle ode mnie, enjoy:

Kuba Rutkowski

Blink - https://www.mpolska24.pl/blog/blink1

O wydarzeniach w kraju i na świecie - subiektywne spojrzenie na niektóre sprawy wymagające komentarza. Czasem też bujanie w obłokach.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.