To chyba niezłe tempo – można by dzisiaj rzucić tym, którzy wtedy zarzucali Tadeuszowi Mazowieckiemu żółwie tempo i przeciąganie decyzji. To tempo sprinterskie – trzeba by powiedzieć, gdy się szesnastomiesięczne rządy tandemu Mazowiecki – Balcerowicz rzuci się na tło siedmioletnich rządów PO, których znakiem rozpoznawczym jest ciepła woda w kranach, brak jakichkolwiek reform i zadłużanie kraju ponad miarę.
U podstaw powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego legło porozumienie koalicyjne, którego sygnatariuszem – obok Solidarności i ówczesnego ZSL-u – było Stronnictwo Demokratyczne, co, jako dzisiejszy przewodniczący SD odnotowuję z satysfakcją. Cieszy mnie też, że mogę przypomnieć, iż istotny wkład w prace tego rządu włożyli przedstawiciele SD – profesor Jan Janowski, wicepremier i minister-kierownik Urzędu Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń, Marek Kucharski – minister łączności oraz Aleksander Mackiewicz – minister rynku wewnętrznego. Może ktoś się żachnie – a jakie to ma dzisiaj znaczenie? Może dzisiaj nie ma. Ale wtedy miało – i to miało fundamentalne znaczenie. I warto o tym pamiętać, że wtedy ZSL i SD – te dwie, jak to wcześniej określano: satelickie partie – trafnie odczytały znaki i wymogi czasu. Wtedy, latem 1989 roku – to też warto przypomnieć – to nie był koniunkturalizm. Nic nie było wtedy jeszcze oczywiste. Polska była w Układzie Warszawskim, na wschodzie był ZSRR, za Odrą była NRD z Honeckerem a na południu – Husakowa CSRS.
W dzisiejszych opiniach Polaków o tym, jaki rząd i jaki premier byli najlepsi po 1989 roku, rząd Tadeusza Mazowieckiego i on sam prowadzą niezagrożeni.
W 25 rocznicę powołania tego rządu szczególny hołd powinniśmy dziś oddać premierowi Tadeuszowi Mazowieckiemu. Bez jego mądrości i wierności wyznawanym wartościom, bez jego polskiej transformacji ustrojowej sukces pierwszych lat naszej ustrojowej transformacji nie byłby możliwy.