Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Orlen – Możejki. Historia z trzema morałami

Już pięć lat temu – komentując problemy w jakie wpadł Orlen w związku z zakupem rafinerii Możejki – pisałem, że „mieszanie biznesu z polityką rzadko kiedy wychodzi na zdrowie”. Bo gdy w 2006 roku Orlen kupował litewską rafinerię, „towarzyszyła temu narodowa ekscytacja” i poczucie dumy, że utarliśmy nosa Rosjanom.

Ta pseudobiznesowa ekspansja na wschód okazała się niezwykle kosztowna. W litewską rafinerię Orlen zainwestował ponad 3 mld dolarów. a mimo to akcje Możejek są dziś warte ZERO. PKN Orlen – by przerwać ciągły proces generowania strat przez rafinerię – musi się Możejek pozbyć.  Tyle że – inaczej niż w 2006 roku, gdy Orlen chcąc nabyć Możejki miał rywali i sporo musiał przepłacić, by je kupić – dzisiaj chętnych do kupna nie widać. A już na pewno takich, którzy pozwoliliby Orlenowi wyjść z Litwy bez większych strat.

Zakup Możejek przez PKN Orlen jest zawstydzającą historią z kilkoma pouczającymi morałami.

Pierwszy morał mówi, że polityków (w 2006 roku byli to przedstawiciele rządzącego wtedy PiS-u, ale morał ten dotyczy każdej politycznej opcji) należy trzymać jak najdalej od biznesu. Innymi słowy – o czym mówiłem pięć lat temu – nie można nadawać „znaczenia politycznego działaniom czysto biznesowym, przy których podejmowaniu jedynym kryterium powinien być rachunek ekonomiczny”.

Morał drugi, wynikający z pierwszego, uczy, że teza, iż państwo powinno zachować kontrolę nad tzw. strategicznymi firmami nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością – ot, taką choćby rzeczywistością jak kłopoty strategicznego i w dużej mierze kontrolowanego przez państwo Orlenu związane z aprobowanym przez państwo (by nie powiedzieć – inspirowanym) zakupem litewskich Możejeki.

A morał trzeci dotyczy dziwnych meandrów międzypaństwowych wrogości. Mogłoby się wydawać, że animozje polsko-rosyjskie i rosyjsko-litewskie powinny wzmacniać polsko-litewską współpracę i zażyłość. Nic z tych rzeczy. Litwa – owszem – była zadowolona, że to Polacy a nie Rosjanie nabyli Możejki (zwłaszcza, że tak dużo zapłacili), ale gdy tylko Możejki przeszły w polskie ręce, zaczęli robić wszystko, co tylko mogli wymyśleć – rozebranie linii kolejowej łączącej Możejki z portem, niezgoda na budowę rurociągu itd. itp. – by Możejki okazały się dla polskiego Orlenu kamieniem młyńskim u szyi. Jak widać, z faktu, że Litwini, podobni jak my, zachowują ogromny dystans do Rosjan, nie wynika, że wobec nas będą jak brat z bratem. To bardziej przypomina relacje między byłymi małżonkami, którzy zachowują dziś jedynie złe wspomnienia, złorzeczą i prawią sobie liczne złośliwości.

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski - https://www.mpolska24.pl/blog/pawel-piskorski

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. Historyk. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2004-2009), Wiceprzewodniczący (2001-2003) i Sekretarz Generalny (2003-2004) Platformy Obywatelskiej, Poseł na Sejm RP (1991-1993 i 1997-2004), Prezydent m.st. Warszawy (1999-2001), od 1987 roku działacz a w latach 1990-1991 Przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.