Jako że rzecz dotyczy materii niezwykle w Polsce drażliwej, gdzie jakakolwiek dyskusja obrasta w epitety i oskarżenia o najgorsze, muszę poczynić na wstępie istotne zastrzeżenie. Osobiście opowiadam się za utrzymaniem obecnych regulacji prawnych dotyczących aborcji. Domagam się jednak, by państwo, w takim samym stopniu jak angażuje się w egzekwowanie zakazów aborcji, wywiązywało się z obowiązku zapewnienia możliwości wykonania zabiegu, gdy prawo to dopuszcza.
Prof.. Bogdan Chazan, który nie tylko odmówił wykonania zabiegu, ale także odczekał z rozmową z pacjentką dwa tygodnie – tak, by upłynął termin, w którym zabieg mógłby wykonać inny szpital – powoływał się na klauzulę sumienia. Twierdził, że sprzeciw sumienia uniemożliwiał mu także poinformowanie pacjentki, gdzie zabieg mogłaby wykonać, gdyż informując też brałby w jakimś sensie udział w moralnie nieakceptowanej przez siebie procedurze.
Nie odmawiam prof. Chazanowi prawa do odmowy wykonania zabiegu. Bezwzględnie odmawiam mu jednak prawa do niepoinformowania pacjentki o tym, jaki inny lekarz, bądź inna placówka medyczna taki zabieg może wykonać. Bowiem prof. Chazan w pierwszej sytuacji – gdy odmawia wykonania zabiegu – występuje jako lekarz, który ma prawo do klauzuli sumienia. Jednak w sytuacji drugiej występuje on jako szef publicznej placówki służby zdrowia. Innymi słowy, jest on tutaj reprezentantem państwa, na którym ciążą prawnie przewidziane obowiązku. W tym przypadku był to obowiązek rzetelnego i na czas poinformowania pacjentki o przynależnych jej prawach i możliwościach ich wyegzekwowania.
Zachowanie prof. Chazana wskazuje, iż – być może z powodu bardzo szlachetnie w jego mniemaniu motywowanych przesłanek – nie nadaje się on na stanowisko, które sprawuje, gdyż w pewnych sytuacjach nie potrafi on należycie , jako funkcjonariusz publiczny, realizować ciążących na państwie obowiązków.
Jego przełożeniu powinni zwolnić go z funkcji dyrektora. Tylko w ten sposób będzie można wykazać, iż oblany w pierwszym podejściu egzamin z państwa prawa, udało się zaliczyć w drugim podejściu.