Dwa krótkie spostrzeżenia na temat ostatnich wydarzeń

W sumie nie będę się rozwodził na temat samej kanonizacji. Co ciekawe jest podejście mediów i polityków.

Zazwyczaj jest tak, że słychać i widać ujadanie na Kościół i jak tylko na horyzoncie pojawia się coś do wykorzystania. To się to pojawi. Nie ma zmiłuj. Nie lubimy Kościoła, państwo powinno być świeckie i oddzielone od religii. Wszystkie brudy trzeba powyciągać. Inaczej się ma w sprawie kanonizacji. Nie tyczy się to mało znaczących ludzisk spoza sejmu gdzie pewne osobistości podkreślają, że Polska to katotaliban i bez tego tematu nie da się w tym kraju żyć; oni jednak nie są ważni w tym momencie.

To, że politycy reprezentują podwójne standardy to jest norma, media w sumie też. Ale my żyjemy w takiej dziwnej poprawności to się tego nie zauważa.

Jednak sobie pomyślałem, co by sobie stało jakby te osoby zerwały z tą poprawnością i powiedziały jasno i szeroko "Kościół wy*****". 

Jakieś pomysły?

Ja sobie pomyślałem, że byłby to wspaniały zimny prysznic na aktualne stosunki w polityce, że nic nie jest takie jak się wydaje. I pozostaje się smucić, że tylko ta nic nieznacząca "prawdziwa lewica", która siedzi poza sejmem nie zdradza świeckości państwa. Bo byłoby to ciekawe medialnie, a skutki byłyby zapewne jeszcze ciekawsze.

Druga sprawa która mnie nurtuje, to ujadanie na KNP. To, że rozpoczął się cyrk czarnego PRu. To jest oczywiste. Może nie jestem zwolennikiem tej formacji, choć mam nadzieje, że ta wejdzie do europarlamentu.

To jednak co mi się rzuciło to świadoma (lub nie) bezmyślność mediów i czytelników.

Jak sobie patrzę i widzę kogoś na liście z numerem 7-8-9, to sobie myślę, że ta lista jest tylko wypchana. Bo na wejście z takiego miejsca nie ma kompletnie szans. W zasadzie jest jedno liczące się miejsce. Pierwsze. Jaka jest szansa wejścia z drugiego. Nie mam bladego pojęcia. Ale sądzę jednak, że niewielka i to przy stosunkowo ogromnym poparciu. Także te parytety, oskarżenia o "nepotyzm" można wsadzić między mity. A jednak ludzie to kupują i się podniecają. Podniecają się czymś co nie ma kompletnie żadnego przełożenia na rzeczywistość. W takiej dziwnej poprawności funkcjonujemy. I pewnie dlatego te absurdy przechodzą dalej.