Tak się składa, że dziennikarz "Wyborczej" Marcin Wojciechowski napisał książkę o Rotfeldzie i w nagrodę dostał posadę rzecznika prasowego MSZ, który biega za Radkiem z włączonym Twitterem:
http://monsieurb.neon24.pl/post/102052,radek-wundergaffe
Trudno nam uwierzyć, że Sikorski nie wiedział tego co wie Rotfeld, tym bardziej, że Sikorski wpychał się co rok na konferencję w Monachium, o której wspomina Rotfeld:
http://monsieurb.neon24.pl/post/87198,sikorski-w-nocy-w-piwnicy
Mimo tego dwa lata temu Sikorski otworzył Rosjanom wrota do północnej Polski:
http://monsieurb.neon24.pl/post/106660,wpuscil-rosjan-do-polski
Albo Sikorski jest dywersantem albo po prostu jest kretynem...
W międzyczasie Rosjanie mistrzowsko wygrywają walkę wizerunkową. Powyższy wizerunek misia umieściła kilka dni temu na swoim koncie Facebook 25-letnia rosyjskojęzyczna Ukrainka z Charkowa, która jeszcze miesiąc temu afiszowała na swoim koncie ukraińską flagę.
Podczas kiedy ukraińscy oligarchowie pozałatwiali sobie izraelskie paszporty i przenieśli swoje domy do luksusowych dzielnic Genewy i Londynu, rosyjskojęzyczni Ukraińcy patrzą z nostalgią i nadzieją na Rosję. Trudno im się dziwić. Poziom życia w Rosji jest 30% wyższy niż na Ukrainie, a dla prostych ludzi to oznacza 100 Euro więcej w kieszeni, co miesiąc.
Tym bardziej, że IMF w końcu zmusi Ukrainę (po latach bezowocnych nacisków) do nieuniknionych drastycznych podwyżek cen gazu od 1 maja, co odbije się na cenach detalicznych i wywoła dalsze niepokoje społeczne. A jaki rząd ma Ukraina to wszyscy widzimy. Co prawda, jak wiemy od Jerzego Urbana, rząd się zawsze wyżywi ale prostym ludziom lepiej nie będzie.
Nasi zacni komentatorzy być może nie wiedzą, że co roku w Dzień Zwycięstwa 9 maja na ulicach krymskiego Sewastopola defilowała rosyjska armia a siedziba jej sztabu generalnego znajduje się w centrum miasta, a nie za kolczastymi płotami. Sewastopol nigdy nie był odizolowanym Guantanamo.
A nagonka wściekłych majdańców z Kijowa na piękną panią prokurator z Krymu (zdjęcie poniżej) wywołuje tylko międzynarodową falę sympatii dla tej młodej pani, aż po daleką Japonię.
W tym samym czasie już chyba nikt nie czuje sympatii do wiedźmy kleptomanki Juli Tymoszenko, które chce "rozstrzelać kacapów" (co jest ukraińskim ekwiwalentem "dożynania watah" naszego męża stanu Radka Sikorskiego).
Rosja wygrywa mistrzowsko pojedynek wizerunkowy