Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Mityczna II RP,

czyli historia kołem się toczy.

Mityczna II RP,
Im gorsza sytuacja w kraju, tym częściej pojawiają się głosy tęsknoty do czasów minionych. W głosach tych, historia jest piękna i kolorowa. W zależności od tego kto się wypowiada w tym temacie, do rangi kraju mlekiem i miodem płynącego urastają różne epoki historyczne. Dla lewicy takim rajem był PRL Gierka, dla szeroko rozumianej prawicy prawdziwym wzorem do naśladowania jest II RP. Czy faktycznie II Rzeczpospolita była tak wspaniała? Czy rzeczywiście możemy mówić o wielkim sukcesie gospodarczym polityków 20-lecia międzywojennego? Czy moglibyśmy się uczyć od naszych dziadków moralności i sprawnego kierowania państwem? Śmiem wątpić.

Porównywanie II i III RP jest jak najbardziej uzasadnione. Ilość podobieństw między tymi okresami jest ogromna. Podobny przedział czasowy, podobnie burzliwy okres w gospodarce, równie głębokie przemiany społeczne, bardziej napięta sytuacja międzynarodowa. Problem pojawia się jednak przy wnioskach z tego porównania. Powszechnym zjawiskiem jest bowiem idealizowanie II RP. Uważam, że niezbędnym dla rozsądnej oceny czasów obecnych jest obalenie mitów narosłych wokół II RP. Tylko wtedy będziemy mogli popatrzeć na obecną sytuację bez kompleksów, tylko w takiej sytuacji będziemy w stanie dostrzec największe bolączki trawiące nasz kraj, zarówno dzisiaj, jak i w czasach minionych.

Szczegółowe opracowanie dotyczące poruszonego tematu zajęłoby bardzo wiele miejsca. Chcąc porównywać wszystkie aspekty z łatwością moglibyśmy napisać opasłe tomisko pełne liczb, tabelek i wykresów. Śmiem przypuszczać, że nie znalazłoby ono oddźwięku u szerokiego grona odbiorców. Do powszechnej świadomości dotarłyby jedynie strzępki, zmanipulowanych i dostosowanych do obecnej polityki historycznej fragmentów takiego opracowania. Nie mniej jednak uważam, że takie opracowanie powinno kiedyś powstać. Poniższy tekst może stanowić jedynie punkt zaczepienia, w związku z tym z góry przepraszam za liczne uproszczenia

Hiperinflacja.

Zarówno w II jak i w III RP w początkowym okresie istnienia nastąpiła hiperinflacja. W obydwu przypadkach doprowadziła ona do poważnego zubożenia społeczeństwa i w sposób bezpośredni zdeterminowała rozwój gospodarczy kraju. Choć nie każdy dzisiaj o tym wie, w obydwu przypadkach przeprowadzono reformy w oparciu o sugestie zagranicznych specjalistów. Balcerowicz swój plan oparł na radach Georga Sorosa oraz Jeffreya Sachsa, w II RP podobną rolę spełnili Charles Dewey oraz Edwin Kemmerer. Chociaż sam sposób realizacji był diametralnie różny możemy mówić o podobieństwie funkcjonalnym obydwu planów. Oba bowiem sprowadzały się do wykorzystania kapitału zagranicznego, dla stabilizacji waluty. Oba posiadały alternatywę opierającą się na środkach własnych. Tak jak za kontrprzykład dla II RP stanowiła Republika Weimarska, tak w przypadku III RP moglibyśmy porównać się do Czechosłowacji. Jest to tym bardziej wskazane, że zwróci uwagę na najistotniejsze problemy gospodarcze II i III RP. W II RP - reforma rolna, w III RP - prywatyzacja. Republika Weimarska zdławiła hiperinflację poprzez czasowe wprowadzenie Rentenmark. Oparcie pieniądza na parytecie ziemi było działaniem niezwykle skutecznym. Nie było możliwości, by waluta taka gwałtownie straciła na wartości. Grunty rolne i budynki zawsze przedstawiają wartość. Spekulacja na spadek wartości takiej waluty w sposób naturalny przyciągnęłaby natychmiastowo inwestorów i kapitał powstrzymując proces deprecjacji. W przypadku II RP połączenie reformy walutowej z reformą rolną pozwoliłoby na usprawnienie rolnictwa, parcelację gruntów i przyczyniłoby się do budowy kapitału narodowego, niezbędnego dla rozwoju przemysłu w kraju. W Czechosłowacji wykorzystano proces prywatyzacji do ściągnięcia nadmiaru pieniądza z rynku. Tym samym powstrzymało to presję inflacyjną i doprowadziło do szybkiego postawienia przemysłu na nogi. Realizując podobny program w Polsce, nie tylko nie sprzedalibyśmy za bezcen majątku narodowego, ochronilibyśmy również kapitał społeczeństwa i zahamowalibyśmy proces deindustrializacji kraju.

System monetarny.


Zarówno w II jak i III RP konsekwencją przeprowadzonych reform walutowych był głód pieniądza. W II RP, szczególnie na wsi obrót pieniądza był mniej niż znikomy. Pozbawienie oszczędności w drodze hiperinflacji sprawiło, że w kraju było bardzo duże zapotrzebowanie na kredyt. W zaistniałej sytuacji tylko kredyty mogły stanowić źródło finansowania inwestycji. W tym wypadku schładzanie gospodarki przez Balcerowicza w sposób bezpośredni można porównać do polityki silnej waluty prowadzonej w II RP. Jak bardzo restrykcyjna była polityka walutowa w II RP możemy zobaczyć porównując ilość aktywów banku centralnego, związanych bezpośrednio z ilością pieniądza w obiegu do wytwarzanego PKB. Dla porównania z innymi krajami przyjmiemy, że w 1936 roku w II RP współczynnik ten wynosił 100. Dla Wielkiej Brytanii współczynnik ten wynosił 207, dla USA 244, dla Francji 614!!!. Również w przypadku państw na podobnym poziomie rozwoju gospodarczego co II RP współczynnik ten był wyższy, aniżeli w naszym kraju. Dla Rumunii 248, a dla Czechosłowacji 136. W przypadku III RP wystarczy porównać poziom stóp procentowych, by zobaczyć, że prowadzona jest polityka drogiego pieniądza.

Dług publiczny.

Podczas gdy w III RP odziedziczyliśmy długi PRL'u, w II RP kamieniem węgielnym pod wzrost zadłużenia były długi odziedziczone po Austro-Węgrzech. Konieczność spłaty długu w złocie, bądź w walucie obcej, przy pustym skarbcu po odzyskaniu niepodległości, w połączeniu z potrzebami wojskowymi związanymi z wojną polsko-bolszewicką sprawił, że już od samego początku II RP, podobnie jak i III miała poważne problemy z uregulowaniem należności. W dużej mierze to właśnie długi zagraniczne przyczyniły się, jak i w III RP do wybuchu hiperinflacji. W sytuacji deficytu w handlu zagranicznym, jedynym sposobem na obsługę zadłużenia, była deprecjacja własnej waluty. Konsekwencją tego, Polska musiała zaciągnąć kolejne pożyczki, popadając w spiralę zadłużenia. Tak wtedy, jak i dzisiaj próbowano rozwiązać to poprzez konwersję długu zagranicznego na zadłużenie wewnętrzne. Tak wtedy, jak i dzisiaj podjęto się tego dość późno, powodując w efekcie drenaż kapitału krajowego za granicę.

Podatki.

Dziurawy system podatkowy nie jest bynajmniej czymś szczególnym dla III RP. Chociaż ogólny poziom opodatkowania jest obecnie dużo wyższy niż w II RP, skuteczność ściągania zobowiązań i walki z szarą strefą jest podobna. Cechą charakterystyczną dla systemów o niskiej ilości pieniądza w gospodarce są problemy z egzekucją zobowiązań podatkowych. W sytuacji takiej państwo staje się kredytodawcą dla podmiotów zalegających z płaceniem podatków. Pisząc o II RP warto zwrócić uwagę jak niski udział w PKB stanowiły wydatki budżetowe. Chociaż przyjmując wolnorynkową postawę taki stan rzeczy wydaje się być korzystny, gdy uzmysłowimy sobie, że w większości przypadków sytuacja taka spowodowana była wydajnością egzekucji zobowiązań, stanie się oczywiste, że realny ciężar opodatkowania był dla gospodarki dużo większym obciążeniem aniżeli wynikałoby to z liczb. Biorąc za punkt odniesienia rok 1935 i przyjmując współczynnik relacji wydatków państwa do PKB dla II RP na 100, współczynnik ten dla innych krajów kształtował się następująco. Wielka Brytania - 174, USA - 146, Francja - 222, Czechosłowacja - 140, Rumunia - 133. Myślę, że w sposób oczywisty świadczy to o niewydolności II RP.

Infrastruktura.

Niezwykle popularnym mitem dotyczącym II RP jest to, jak wspaniale radziła sobie z budową infrastruktury, w szczególności kolejowej. Luxtorpeda, punktualność i wiele innych aspektów funkcjonowania kolei w II RP stawianych jest jako wzór do naśladowania. Podkreślany jest wielki wysiłek, jaki włożono w integrację systemów kolejowych odziedziczonych po zaborcach. W praktyce, gdy sięgniemy do źródeł z epoki zobaczymy, że w rzeczywistości inwestycje kolejowe nie różniły się wiele od obecnego programu budowy autostrad. Patrząc przykładowo do Dziennika Porannego z 31.12.1937 przeczytamy, że długość linii kolejowych wzrosła o zaledwie 1700 km, co stanowiło wzrost na poziomie 10% przez 19 lat. Oczywiście włożono duży wysiłek w proces integracji, nie mniej jednak, patrząc na koszty tych inwestycji (w latach 1924-1936 wydano na budowę kolei jedynie 307 milionów złotych) okaże się, że w rzeczywistości był to przysłowiowy kwiatek do kożucha, nie różniący się wiele od budowy autostrad na EURO 2012.

Siła militarna.

Większość osób uważa, że klęska wrześniowa była nieunikniona. Biedna II RP nie miała najmniejszych szans w konfrontacji z III Rzeszą. Upadek Francji w 1940 jest często przytaczany jako dodatkowy atut potwierdzający tę tezę. Czy była to prawda śmiem wątpić. Biorąc pod uwagę zamieszczone wyżej komentarze dotyczące polityki podatkowej, wydajności państwa i polityki walutowej z łatwością dostrzeżemy, że słabość armii II RP była konsekwencją ogólnej słabości państwa, której można było uniknąć. Kiedy jeszcze zwrócimy uwagę, jak dysponowane były i tak niewielkie środki na armię zrozumiemy, że sytuacja militarna II RP wcale nie różniła się wiele od obecnej. Grube miliony dosłownie utopione w marynarkę oceaniczną. Przestarzałe lotnictwo, którego budowie towarzyszyła atmosfera skandalu, podobna do tej związanej z zakupem F-16. Liczne przekręty przy przetargach wojskowych, eksport najlepszych wytworów rodzimego przemysłu i wszechobecne kolesiostwo w korpusie oficerskim w sposób bezpośredni powinny uzmysłowić, że armia II RP borykała się z podobnymi problemami do tych widocznych obecnie.

Moralność polityków i "przemysł przykrywkowy".

Podobnie jak obecnie nie sposób opisać wszystkie afery w II RP. Większość z nich zapewne nie ujrzała światła dziennego, mimo wszystko te, o których wiadomo wystarczają w zupełności do obalenia mitu o wysokich standardach moralnych polityków 20-lecia międzywojennego. Przekręt przy budowie poczty w Gdyni, afera zapałczana, zaginięcie generała Zagórskiego, historia generała Rozwadowskiego czy posądzenia o agenturalność najważniejszych osób w państwie powinny w sposób jednoznaczny uzmysłowić, że standardy moralne polityków nie różniły się wiele od obecnych. Również język debaty publicznej ( w dużej mierze dzięki wielu niecenzuralnym wypowiedziom marszałka Piłsudskiego) pozostawiał wiele do życzenia. Ponieważ w 20-leciu wojennym obieg informacji był dużo gorszy od obecnego, nie było telewizji ani internetu, główną rolę w "przemyśle przykrywkowym" pełniły gazety. Ataki ad personam, skandale obyczajowe, czy drobne przekręty, na pierwszych stronach gazet skutecznie odwracały uwagę od największych przekrętów. Proces Marii Zajdlowej nie różnił się w swej funkcji od afery mamy Madzi. Śmierć senatora Miklaszewskiego i afera Towarnickiego całkowicie odwróciły uwagę opinii publicznej od afery związanej z nacjonalizacją spółki "Gazy Zachodnie". Są to tylko pojedyncze przykłady, jakich w II RP było nie mniej niż obecnie.

Mam nadzieję, że doczekam czasów, w których do prowadzenia polityki historycznej nie będzie się budować mitów tak całkowicie rozbieżnych z rzeczywistością. Nie zyskają mojego poparcia politycy, którzy w swojej agitacji będą powoływać się na wypaczone obrazki, wyrwane bez kontekstu z kart historii. Niestety, obecnie jest proceder nagminny. Praktycznie każda grupa polityczna  w Polsce stara się idealizować swoich bohaterów - obecnych, minionych, a także przyszłych. Nie jest to rzecz niezwykła. Taki proceder ma miejsce właściwie na całym świecie. Nie dziwi mnie to specjalnie. Łatwiej zapanować nad społeczeństwem jeśli stworzy się takie mity. Niestety powoduje to spadek świadomości społecznej, a bez niej nie jest możliwe zbudowanie państwa dającego nadzieję na przemianę społeczną, gospodarczą i cywilizacyjną, która jest niezbędna dla właściwego rozwoju ludzkości.
Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 11 skomentuj »
Krzysztof Romaniewski 10 lat 5 miesięcy temu
+1

Ale w II RP aktywnie budowano polski wydajny w przeciwieństwie do PRLowskich bubli przemysłowych... weźmy np największą firmę w moim mieście: Zakłady Azotowe w Tarnowie.
Nowoczesny przemysł lotniczy - który fakt, niewydolnie wykorzystano.
Odzyskiwanie od niemieckiego kapitału kopalń i hut: a teraz polskie firmy są w mniejszości nawet w Polsce.
Rozwój miast, np Krakowa w którym studiuje, jest nieporównywalny z III RP, jeśli chodzi o wizję, dogodność dla zwykłych obywateli.
A wartości niemierzalne? Patriotyzm młodych Polaków? Wybitność naukowców? Szacunek dla własnego państwa? Przecież to wszystko to miliardy niewidzialnych pieniędzy, które procentują.
III RP nie ma żadnego pomysłu na budowanie poczucia dumy narodowej Polaków, mamy być tanimi robolami w nijakim państwie o "europejskiej" tożsamości.
A przecież, co najważniejsze, II RP zakończyła żywot po 21 latach. a a tak naprawdę po 17 od uzyskania pokoju i integralności terytorialnej. Najlepsze lata, spijanie śmietanki z wzrostu gospodarczego zostały zniszczone. To tak, jakby oceniać III RP w 2007 roku.
A i kryzysy przed 2007 i ten rzekomo wielki po 2007 to pikuś przy realnym Wielkim Kryzysie.
W dodatku II RP nie miała UE, tylko III Rzeszę i ZSRR za sąsiadów!
Niestety " armia II RP borykała się z podobnymi problemami do tych widocznych obecnie." jest niedorzeczne.I ani słowem 40% wydatków państwa! i były one niestety niezbędne To więcej niż dzisiaj ZUS!
I na koniec, problem z obalaczami mitów jest taki, że na miejsce starych wprowadza się nowe jeszcze gorsze, więc dziękuje postoje przy tych starych o II RP.

Nie 40, a 30% wydawano na wojsko (pominąwszy 37-39). Nie było to też coś nienormalnego w ówczesnym świecie. Czechosłowacja wydała w 35 28%, Francja blisko 20%, Rumunia 32% w latach 35/36, Jugosławia 25-35%. Do tego warto wspomnieć, że wydatki na wojsko były, są i będą najbardziej korupcjogenne. W budżecie wojskowym były także uwzględniane wydatki na takie rzeczy jak nacjonalizacja przemysłu motoryzacyjnego. Tak czy inaczej temat warto osobnego artykułu, który zamierzam napisać w niedługim czasie.

Odnośnie innych kwestii poruszonych w komentarzu...
Azoty Tarnów to Mościcki i jego patenty opracowane za szwajcarskie i niemieckie pieniądze, de facto filia niemieckich i szwajcarskich producentów. Nowoczesnego przemysłu lotniczego w Polsce nie było. To bzdura. Łoś to nie przemysł. W dodatku produkowany w oparciu o podzespoły importowane bądź na licencji. Brak własnych konstrukcji silników to konsekwencja rozprawienia się z polskim przemysłem motoryzacyjnym, Tańskim, Ursusem w latach 20ych. (Temat na kolejny artykuł.) Odzyskiwanie kopalń i hut od niemieckiego kapitału najlepiej można prześledzić na przykładzie przemysłu cynkowego, największej chyba afery 20lecia, w której za pieniądze podatników postawiono kopalnie i huty na nogi by oddać je w zarząd kapitału amerykańskiego (Silesian-American Corporation - kolejny artykuł).

Zgodzę się natomiast w 100%, że w kwestii zagospodarowania przestrzeni w miastach (patrz Kraków, Warszawa) w porównaniu z dniem dzisiejszym faktycznie to było niebo a ziemia. Podobnie w kwestii wychowania w duchu patriotycznym.

Będę rozwijać tematy poruszone w powyższym artykule. Uczciwość tego wymaga. Nie zamierzam szargać pamięci bezpodstawnie. Chcę tylko uzmysłowić czytelnikom, jak wiele mitów narosło wokół II RP całkowicie bezpodstawnie.

Krzysztof Romaniewski 10 lat 5 miesięcy temu

Co od wydatków na wojsko to muszę więcej czasu na research poświęcić, tak to jest gdy się w google coś na szybko wpisuje.
Dla mnie osobiście II RP oznacza krótki okres, w którym wreszcie Polacy sami o sobie lepiej i gorzej decydowali i budowali jakiś wspólny dobrobyt. Jaki to był krótki czas w porównaniu do normalnych krajów Europy.
III RP wydaje się pod tym względem ponurym żartem.
Ale dziękuje za artykuł i za odpowiedź na komentarz. Wczoraj pierwszy raz wizytowałem ten portal, ale z chęcią powrócę doczytać o obiecanych przez pana artykułach, szczególnie aferach gospodarczych.

Wielkim problemem w obiektywnej ocenie 20lecia jest spuścizna po PRL. Ponieważ w PRL wieszano na marszałku Piłsudskim psy, w dobrym tonie była jego obrona. 40% wydatków na wojsko na zapewne na podstawie bloga Godziemby. Ta liczba się zgadza jeśli chodzi o lata 37-38, w głównej mierze dzięki funduszom FON. Rzecz w tym, że nawet gdyby to było 40% to przy całkowitym udziale wydatków państwowych w PKB okaże się, że to wcale nie było tak wiele jak miłośnicy marszałka to przedstawiają (a Godziemba do nich należy). Niestety nie ma źródeł bezpośrednich tego się tyczących, trzeba przeliczać na podstawie Maddisona i roczników statystycznych, a kwestia kursu złotego z 24 do dolara z 91 jest problematyczna - trzeba zdecydować czy przeliczać w odniesieniu do złota czy ogólnie przyjętego przelicznika dolar91/dolarNewDeal. To utrudnia przedstawienie zebranych danych, dlatego też w tekście przyjąłem wskaźnik procentowy (wtedy kursy walut się rugują). Dla mnie okresem, w którym Polacy sami o sobie lepiej i gorzej decydowali były lata 18-26. Okres rządów sanacji według mnie był okresem realizacji założeń międzynarodowych grup finansowych (właściwie to do 36 roku, wtedy dotarło do naszych władz, że prowadzą kraj ku zagładzie - lub przynajmniej zaczęło to docierać).

Dodam jeszcze, że kolejnym poważnym problemem w ocenie 20-lecia są obecne wpływy rosyjskie. Ciężko krytykować Piłsudczyków nie narażając się na oskarżenia o rosyjską agenturalność. Faktem bowiem jest, że miłośnicy Piłsudskiego najczęściej związani są z PiS, atak na Piłsudskiego - atakiem na PiS, atak na PiS - rosyjska agentura. To jest poważny problem polityki historycznej.

Krzysztof Romaniewski 10 lat 5 miesięcy temu

Grzegorz Talar
Z biegiem czasu coraz gorzej oceniam Marszałka, zaś lata 35-39 są niesamowicie dwuznaczne. Z jednej strony Kwiatkowski, z drugiej fatalne przygotowanie do II WŚ.
I to rozbicie władzy: Beck, Rydz, Kwiatkowski (Mościcki), a co najgorsze każdy z nich miał po części rację w prowadzonej polityce, ale razem w ogóle do siebie nie pasowało.
Mam jeszcxe taką teorię, że wg mnie Polska powinna dążyć do sprowokowania szybkiej wojny z Niemcami w 1922 i włączenia się do niej jeszcze nie zniewieściałej Francji, szkoda, że nie było żadnego polityka z jajem który spojrzałby na absurdalną granicę Polsko Niemiecką i wysunął wnioski póki nie było za późno.

Krzysztof Romaniewski

Faktycznie lata 35-39 są trudne do oceny. Staram się bronić przed uporczywymi myślami sugerującymi tłumaczenie całości wielką teorią spiskową. Niestety im głębiej szukam, tym bardziej prawdopodobna się ona wydaje. Cieszę się, że podziela Pan pogląd na fatalne przygotowanie do IIWŚ.

Krzysztof Romaniewski 10 lat 5 miesięcy temu

No nie, akurat walenie w PiS jest chyba ciągle trendy więc myślę, że to nie problem.
Marszałek jest patronem całej letniej centro-prawico-lewicy z najjaśniejszym prezydentem na czele.
Problemem, który z PiSem podzielam, że atak na Piłsudskiego to nie dyskusja o sensowności jego polityki, ale atak na Polskość ogólnie jako taką z którą Marszałek owszem na wyrost został utożsamiany. Bo nie robią tego ludzie, którzy bardziej popierają idee Dmowskiego, Witosa czy Korfantego czy innych oponentów Marszałka, ale ci którym jeśli do kogoś blisko, to do KPP....
Dlatego tak trudno dziś dyskutować o historii...

Krzysztof Romaniewski
Wciąż zapominam o głównym nurcie mediów :) wynik braku TV. Pominąwszy jednak ten "margines społeczny" i skupiając się na populacji w gruncie rzeczy patriotycznej ataki na marszałka na prawicy są odbierane bardzo często jako działanie ruskiej agentury (niestety często niebezpodstawnie). To jest największy problem z bohaterami i idolami, że krytykę ad meritum zamieniają w krytykę ad personam.

Krzysztof Romaniewski 10 lat 5 miesięcy temu

Grzegorz Talar Co ciekawe, jednym z ojców przetrwania ZSRR był.... Piłsudski.
Co nie było głupią taktyką - można było domniemywać samozagłady Sowieckiej Rosji, ale kto się spodziewał, że przyjdzie Stalin i pozamiata.... Jakże kosztowny błąd.

Swietny artykul i swietna mrytoryczna dyskusja w komentarzach , bede tu czesciej zagladal. Dziekuje !

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.