Gdybym nie pracował w Fiat Auto Poland, to nawet bym uwierzył w to co napisał dziennikarz. Niestety znam tych ludzi oraz realia pracy i zarobków. Boli mnie to, że są pracownicy, którzy patrzą i widza tylko czubek swojego nosa.
Kilka wyjaśnień - faktycznie chcielibyśmy tyle zarabiać, ale niestety to tylko kolejna bzdura. Pan dziennikarz pomylił zarobki brutto z netto, bo podane w tekście kwoty "wypłaty" są brutto i to w dodatku z nadgodzinami (za pracę w wolne soboty), a jak wygląda "goła" wypłata to się niedługo przekonamy. Czy to tak ma nadal wyglądać fałszowanie rzeczywistości???
Artykuł po prostu zwalił mnie z nóg. Państwo K. mówią - "Bez pracy na Fiacie nie wyobrażają już sobie życia?!", "ON dostaje NA RĘKĘ 4 tys zł, a ONA 3 tys zł". Dalej czytamy - "coroczna przerwa postojowa 3 tygodnie" - tylko kto nam łaskę robi, że możemy "iść" na urlop???
W dodatku słyszę - "rarytasy na stołówce" i "premia świąteczna w wysokości 2 tys zł" itd. Teraz wydaje mi się, że chyba pracujemy w innych fabrykach Fiata w Tychach (ba - faktycznie "liderzy" i "kontrola" tak ma), bo około 60-80% załogi aż taaakich dobrodziejstw nie ma.
Fakty są takie, że ogólny status życia jest inny, niż powiedzmy gościa z kasy w Tesco, ale proszę bez takich propagandowych sloganów - "bo Polska to nie Włochy". Czy mamy równać w dół, bo panu K. ktoś zrobił “pranie mózgu" na szkoleniach???
Reasumując - w Tychach obecnie są inne warunki, a cały ten "patriotyczny" wywód pana K. radziłbym poddać lekkiej weryfikacji z faktami. Dobrze by było, żeby nie uprawiać propagandy sukcesu kosztem załogi, bo dzień przed urlopem to wspaniały “prezent” dla załogi. W Polskę kolejny raz poszło hasło - FAP to kraina mlekiem i miodem płynąca, a załoga to nieroby, którym się pracować nie chce - to jednak nieprawda. W artykule jest piękne zestawienie wypowiedzi Franciszka G. z tym, co powiedziała rodzina K. - co powoduje, że polska opinia publiczna ma zafałszowany obraz rzeczywistości.
W dodatku szkoda, że ani słowa „redaktorek” nie napisał o tym, że na te wszystkie zdobycze "kapitalizmu" Fiat dostawał i dostaje dotacje z budżetu państwa polskiego. Przecież wszystkie zyski idą do akcjonariuszy na Półwyspie Apenińskim, bo w Polsce Fiat ma zwolnienia podatkowe z CIT, a to około 150 mln zł rocznie. Czyli budżet ma korzyści podatkowe tylko z pensji od pracowników i podatków płaconych przez kooperantów produkujących części z, których składamy “obiekty pożądania”.
Więcej przeczytacie tutaj i proszę o refleksje, bo gdyby faktycznie było tak pięknie jak w tym artykule, to chyba pora zamykać bloga pracowniczego, rozwiązywać Tajną Komisje Zakładową Solidarność.pl. Jednak realia i rzeczywistość fabrycznego bytu pracowniczego są inne, a państwu K. życzę wielu kolejnych sukcesów w życiu zawodowym na Fiacie.
Muszę jasno i wyraźnie w imieniu pracowników fabryki w Tychach powiedzieć - "Nie żyjemy tylko po to, by pracować na Fiacie" - przecież mamy rodziny, które nas potrzebują, a my chcemy z nimi spędzać wolny czas. Nie tędy droga, bo praca jest stworzona dla człowieka, a nie człowiek dla pracy.
Takie metody "propagandy sukcesu" były stosowane w minionej epoce, ale dzięki Bogu mamy te czasy już dawno za sobą. Mam nadzieję, że ten artykuł pobudzi wyobraźnie pracowniczą, bo chyba nie żyjemy w aż tak zakłamanym świecie. Nie będziemy siedzieli cicho i dlatego na blogu pracowniczym ujawniamy całą prawdę, bo każde kłamstwo ma "krótkie nogi".
Fiatowiec