Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Raz a dobrze, wygrać

Pasjonaci wojskowości znają zapewne pojęcie inicjatywy strategicznej. Armia, która ją posiada wybiera kierunki ataku, sposób wykonania, czas i miejsce. Strona bez inicjatywy jest zazwyczaj bierna, skazana na kolejne porażki i odmianę losu.

Raz a dobrze, wygrać

Brak inicjatywy nie koniecznie wynika ze słabości strony, może być ona liczebniejsza, lepiej wyekwipowana, silniejsza, może nawet posiadać przewagę moralną(!) ale przegrywa. Dlaczego? dlatego, że nie decyduje o miejscu i czasie starcia.

            Do 1943 roku inicjatywę strategiczną na frontach Europy utrzymywały Niemcy (nie naziści, tylko Niemcy). Ich armia była mniejsza od armii Polski, Francji, Czech, Zjednoczonego Królestwa oraz Związku Radzieckiego. A jednak biła po kolei wszystkich, głownie dlatego, że to ona decydowała o miejscu starcia. Pozostałe kraje były bierne. Do roku 1942-43 kiedy bitwa pod Stalingradem powstrzymała napór Niemców.

            Podobnie na Pacyfiku do 1942 roku, inicjatywę w trwającym konflikcie utrzymywała Japonia. Biła po kolei często liczniejsze od siebie wojska, jak pod Singapurem Brytyjczyków czy w Chinach, gdzie dwadzieścia kilka dywizji japońskich odpychało ponad milion żołnierzy chińskich rok po roku. Aż to bitwy pod Midway, w której przetrącono japońskiej flocie kręgosłup i posłano na dno Kagę, Akagi, Soryu i Hiryu.

            Do 1612 roku to Polska i Litwa były krajami, które aktywnie uczestniczyły w procesie „zbierania ziem ruskich”. W naszych granicach był Smoleńsk. Jednak odwrót spod Moskwy i co gorsze, nieosadzenie na tronie moskiewskim naszego władcy spowodowało, że na następne wieki to My byliśmy tymi co przyjmują ciosy.

            A nasz najnowszy „ukochany kraj”? W latach 1167-1171 Normanowie najeżdzają Irlandię, w ostatniej fazie prowadzeni przez króla Henryka II. Armia szybko pokonuje rozbite księstwa irlandzkie, jednak pełna pacyfikacja okazuje się niemożliwa a okres chaosu trwa przez stulecie. Inicjatywę zachowują Irlandczycy. Mimo przewagi Normanów szarpią ich bezlitośnie przez kolejne sto lat, tak że Normanowie w zasadzie nie są w stanie rozszeżyć swojego panowania. Do roku 1260. Brian Ua Neill, ostatni król Irlandii pada na polu walki. Przez następne 658 lat Irlandia jest w odwrocie.

 

I Napoleon pod Moskwą.

 

            Co charakteryzuje powyższe ciągi zdarzeń? To, że trzeba cały czas wygrywać. Jedna klęska kosztuje nas wszystko. I odwrotnie, kiedy jesteśmy w defensywie, naprawdę nie musimy martwić się porażkami, trzeba swoje siły zebrać do jednego wielkiego zwycięstwa, chroniąc wojsko, materiały, zasoby ludzkie w trakcie nieuniknionych (!) porażek.

            Martwią nas kolejne porażki wyborcze tych lub innych środowisk wolnościowych, to, że nie umiemy się przebić. Nic dziwnego, inicjatywę strategiczną na tym polu mają ciągle nasi wrogowie. Cierpliwości, popełnią błąd. Nasze zadanie polega na dziś na konserwowaniu zasobów, układaniu planów, które doprowadzą do jednego wielkiego zwycięstwa i odzyskania inicjatywy. Nie można tego zrobić jak J.Kaczyński, wygrać bez planu, nigdy nie zdobyć prawdziwej inicjatywy strategicznej i dać się pokonać w kolejnej potyczce. Nie, naprawdę trzeba mieć plan i jak wygrać to nie tyle pokonać wroga, ile odebrać mu inicjatywę. Lub jak niektórzy powiedzą narzucić własne tematy w codziennym dyskursie politycznym.

            I w tedy możemy zacząć się bać i martwić. Bo utrzymać inicjatywę, o, to może być trudne,

           

Opisywane przypadki utraty inicjatywy i kolejnych klęsk są typowe. Każdy kraj i naród to przeżył. Przeżywa to każda partia polityczna. Co natomiast charakteryzuje wielkich? To, że mają świadomość, iż inicjatywę strategiczną trzeba odzyskać(!). Niemcy próbowali w czasie IIWŚ wielokrotnie, pod Kurskiem, Budapesztem, w Ardenach, pod Charkowem. Japończycy? Oczywiście, chociaż wiedzieli, że idą pod Leyte umrzeć z honorem. Irlandczycy? Dopiero w 550 latach ale uwaga, polityką (!). My? Każdy chyba umie ocenić, czy mieliśmy wodzów i mężów stanu, którzy chcieli tą inicjatywę odzyskać. Po 1612 to chyba tylko Sobieski a potem w XX wieku, czyż nie.

 

Chciałem tylko powiedzieć, że bierni zasługują na swój los, przegrywać jest prościej niż wygrywać, a do odzyskania inicjatywy to się trzeba przygotować.

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #

Wernyhora

Silniej do mnie mówi mędrca szkiełko i oko. - https://www.mpolska24.pl/blog/16

Spojrzenie na świat okiem naukowca i przez pryzmat nauki.

O Autorze: dr inż. chemii.

Komentarze 10 skomentuj »

"do odzyskania inicjatywy to się trzeba przygotować" 10/10

Królestwo Kongresowe złe nie było ^.^

Poza tym, że było tworem bez pieniędzy, podstaw materialnych czy politycznych. Ciężko mi dzisiaj stwierdzić, czy w ogóle było chciane.

Krzysztof Zając Nic takiego w tym czasie być nie mogło. Długi Poniatowskiego itd. To i tak dobrze wyglądało na tle powstań które sprawę tylko pogorszyły. Więc nie oceniałbym tego tak jednostronnie szczególnie gdy I RP tych wad miała bezliku, a sam postęp gospodarczy jednak był pomimo krótkiego istnienia.

Cirrus Logic Nie umiem ocenić, znam się tylko na wyczynach wojskowych z tego okresu. Armia była w dużej mierze na utrzymaniu Cesarza, skarb był pusty. Mnie nie chodzi tyle o gospodarkę ile o to, że nikt nie próbował na nowo przejąć inicjatywy, zresztą, chyba nie było jak ani czym.

Stanislaw Chmielewski 10 lat 6 miesięcy temu
+1

Rozbicie dzielnicowe było dla kraju katastrofą bo w sporach pomiędzy braćmi przestało działać prawo państwa a zaczęło działać prawo międzynarodowe, natury czyli wojny. Albo będziemy podzieleni na kilka małych partyjek i sami wyrzynać się przed każdymi wyborami albo zrobimy pra-wybory według określonych zasad i prawa. To jest jedyne rozwiązanie problemów o których pan pisze.

Małe sprostowanie - " Ich armia była mniejsza od armii Polski, Francji, Czech, Zjednoczonego Królestwa oraz Związku Radzieckiego." - JEST TO INFORMACJA NIE PRAWDZIWA!!! Proszę sobie przejrzeć dane a potem jeszcze raz opisać temat. Mniejsza była tylko od armii CCCP. Wszystkie pozostałe armie przewyższała sprzętem i liczebnością w roku 1939. Miała więc przewagę we wrześniu 1939 zarówno liczebną jak i materiałową (wyj. CCCP).

Łącznie jako "sojusz". Nawet w Porównaniu z nami, nie wyglądali cudownie.

Nie dopisałem "razem wziętych" i nie użyłem słowa alianci. Jeśli chodzi o kampanię wrześniową to stosunek był 2,5:1. Poniżej stosunku bojowego uważanego za dający szansę na wygraną w ataku. Ok, była przewaga w samolotach i czołgach, więc powiedzmy, że podstawy do tego, że Niemcy powinny były wygrać. O tym, że nie było łatwo mogą świadczyć straty w sprzęcie 564 samoloty (1/8), 993 czołgi (1/3). Jeśli chodzi o Fall Gelb, atak na Francję, to już nie ma Pan racji. Alianci: Niemcy Samoloty 1:1.8 Czołgi 1,5:1 Działa 2:1 Żołnierze 1:1.2, stwierdziłbym, że armie były porównywalne. O jakości czołgów alianckich można się wiele dowiedzieć czytając jak Brytyjczycy stłukli Rommla pod Arras w 1940. A o tym o ile słabsze było wojsko niemieckie atakujące ZSRR to nie ma nawet co pisać. Doktryna niemiecka zakładała właśnie utrzymanie inicjatywy, dlatego wygrywali.

Szanowny kolego! Mniej opierajmy się Wiikipedii a bardziej na literaturze fachowej. Jeśli do czołgów alianckich dodać FT17 ("Legenda Blitzkriegu") i tym podobne dinozaury to rzeczywiście przewaga ilościowa jest. Ale zwróć uwagę że np. w maju i czerwcu 1940 (!) w środku wojny francuzi masowo oddawali do rezerwy MS 406 (ze względu na przestarzałość) i przesiadali się na min na Blochy ("Na uśpionych lotniskach"). Ponadto ile DPanc mieli alianci a ile Niemcy. Nie raczyłeś też dodać do sił niemieckich sił włoskich które wiązały znaczną część sił francuskich i brytyjskich a potem nawet z nimi walczyły. Polecam wdać się w takie "drobne" szczegóły przy pomocy fachowej lektury.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.