Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Śmierć imperializmowi sowieckiemu

Prof. Zdzisław Rurarz (1930-2007) był doradcą gospodarczym Edwarda Gierka. Przyczynił się do gierkowskiego ożywienia gospodarczego. W marcu 1981 r. został ambasadorem PRL w Tokio. Po ogłoszeniu stanu wojennego wystąpił o azyl polityczny w ambasadzie USA w Tokio i zamieszkał w USA. W Polsce został zaocznie skazany na karę śmierci za zdradę władz PRL. Swoje motywy przedstawił w liście otwartym do Wojciecha Jaruzelskiego, który publikuję niżej. Miał liczne wątpliwości, co do transformacji politycznej w Polsce po 1989 r. Jego doświadczenia nie były na rękę ekipom pookrągłostołowym. Jemu udało się rozpędzić Polską gospodarkę do ok. 10 % dynamiki PKB. Oni potrafili nadać jej tylko żółwie tempo średnio ok. 4 % rocznie. Tkwimy w nim do dziś z rokowaniami na przyszłość jeszcze gorszymi - rzędu 2-3 % wzrostu PKB (projekcje Eurostatu i OECD). Jednocześnie zachodzi niebezpieczna paralela. Napędem rozwoju w latach 1971-1975 były inwestycje finansowane oszczędnościami zagranicy. Na kapitał zagraniczny postawili również solidarnościowi ekonomiści. Gierek potknął się o kryzys naftowy (energochłonne technologie). Solidarność potknęła się o światowy kryzys gospodarczy 2008/2009 (skutki powszechnych spekulacji). Gierek został dobity przez wzrost światowych stóp procentowych w wyniku zaostrzania polityki pieniężnej na Zachodzie. Dzisiaj niepokoją potencjalne skutki analogicznej polityki wycofywania się zachodnich banków centralnych z luzowania monetarnego.

Śmierć imperializmowi sowieckiemu

List otwarty do generała broni Wojciecha Jaruzelskiego

Panie Generale,

Z dniem dzisiejszym wymawiam służbę dla PRL i występuję z partii. Przez ponad 36 lat byłem aktywnym działaczem polskiego ruchu komunistycznego. Miałem 15 lat, kiedy wstępowałem w 1945 r. do ZWM, i tylko 16 lat, kiedy wstępowałem do PPR. Pracowałem na różnych szczeblach życia politycznego i zawodowego, nie wyłączając pracy dla wywiadu wojskowego PRL. Nigdy nie miałem złudzeń, czym jest polski ruch komunistyczny i czym naprawdę jest PRL. Uważałem jednak, że w przypadku Polski nie bardzo mogło być inaczej. A zostawieni na pastwę imperializmu sowieckiego mogliśmy z nim walczyć na śmierć i życie albo próbować jakoś przeżyć, oczekując przysłowiowych lepszych czasów. Wybrałem tę drugą drogę. A dziś widzę, że był to życiowy błąd. Możliwe, że gdybym wybrał pierwszą drogę a mogłem, to nie byłoby mnie dziś wśród żyjących, choć co prawda ta druga też groziła mi utratą życia, ale zapewne nie przeżywałbym dziś wstydu i hańby, jakie mi zgotowała właśnie ta druga droga.

Łudziłem się, że komunizm dojrzeje z czasem. Że podlegając ewolucji, jak wszystko w świecie, stanie się on mniej agresywny, a bardziej ludzki.

Łudziłem się też, że ZSRR również stanie się z czasem krajem bardziej normalnym, wyzbędzie się imperialistycznych zapędów i wejdzie na drogę prawdziwie demokratycznych przemian.

Prawda, że przykłady Węgier i Czechosłowacji bynajmniej takiego obrotu sprawy nie zapowiadały, ale próbowałem to sobie tłumaczyć szczególnymi okolicznościami. W przypadku Polski, zwłaszcza po sierpniu 1980 r. uważałem za możliwe nie powtórzenie się dramatu obu wspomnianych krajów. A jednak dramat polski rozegrał się nawet według gorszego niż tamte scenariusza. Tam przynajmniej zryw wolnościowy tłumiono przy użyciu obcych sił.

W Polsce haniebnie użyto własnych.

Panie Generale, wydając rozkaz użycia Wojska Polskiego przeciwko polskiemu narodowi, zapewnił Pan sobie miejsce w naszej krwawej historii jako oprawca tegoż narodu. Gorzej nawet, bo nie tylko jako oprawca, ale także jako cynik i kłamca a nawet komediant, który śmie szargać słowa naszego hymnu narodowego przy ogłaszaniu stanu wojennego!

Wystąpił Pan, Generale, nie w imieniu obrony interesów naszego narodu, ale w imieniu obrony interesów imperializmu sowieckiego. Jako żołnierz polski podniósł Pan rękę, Generale, nie na obcych agresorów, przed którymi Pańskim świętym obowiązkiem jest bronić Ojczyzny, ale na swój własny naród!

Okrył Pan hańbą siebie i mundur żołnierza polskiego!

Niech się Pan, Generale, porówna teraz ze szlachetną postacią generała Sowińskiego, który mimo wieku i kalectwa zginął bohatersko z karabinem w ręku na ostatnim szańcu obrony naszej niepodległości…

Czyżby Pan, Generale, był tak naiwny, że nie zdaje sobie sprawy z faktu, komu Pan służy?

Czy też jest Pan, Generale, zwykłym tchórzem, któremu łatwiej mordować bezbronnych górników, niż walczyć przeciw obcej agresji?

Znałem nieco Pana, Generale, i miałem Pana za prawego i odważnego człowieka. Powtarzałem to wszędzie, gdzie mogłem. Nawet jeszcze po ogłoszeniu przez Pana stanu wojennego chciałem wierzyć, że szuka Pan pretekstu do postawienia naszych wojsk w stan gotowości bojowej i takiego ich przegrupowania, aby możliwie najskuteczniej opierać się obcej interwencji. Co prawda logika i znajomość naszych realiów podpowiadały mi co innego, ale naprawdę nie posądzałem Pana, Generale, o duszę zdrajcy i mentalność mordercy…

Nawet już po ogłoszeniu stanu wojennego szczerze chciałem wracać do kraju, bo do ostatka Panu wierzyłem i gotów mu byłem pomóc. Ale odkrył Pan, Generale, swoje prawdziwe oblicze, oblicze zdrajcy i oprawcy naszego narodu bardzo szybko. Dlaczego jednak posunął się Pan, Generale, do zdrady i zbrodni? Czyżby był Pan tak prymitywny, iż wierzy w “socjalizm naukowy” i “przodującą rolę ZSRR w świecie”, że jest Pan gotów dla nich nurzać własny naród we krwi? Czy też jest Pan, Generale, nędznym kalkulatorem który wybrał niby mniejsze straty, żeby uniknąć większych?

Otóż te niby mniejsze straty – przerodzą się w większe wcześniej czy później, a ponadto naród wybaczyłby Panu nawet miliony ofiar w obronie jego suwerenności i godności, a nie wybaczy Panu nigdy nawet kropli niewinnej krwi własnej!

Nie jest Panu chyba obojętne, Generale, jak zapisze się Pan w naszej historii? Czy zajmie Pan miejsce w panteonie bohaterów czy zdrajców narodu?

Nie jest też Panu, Generale, chyba obojętna forma śmierci. Śmierć żołnierska w obronie ojczyzny była zawsze dla Polaka honorem najwyższym. Pan, Generale, zaszczytu tego już nie dostąpi. Może kiedyś dosięgnie Pana karząca ręka sprawiedliwości i nie umrze Pan bohaterską śmiercią na polu chwały, ale zawiśnie Pan na szubienicy jak zwykły łotr!

Panie Generale, wypowiedział Pan wojnę naszemu narodowi. Jako Polak odpowiadam wojną na Pańską wojnę! Prawdziwy Polak ceni nade wszystko Honor i Wolność. Chce go Pan, Generale, pozbawić i jednego i drugiego.

Nigdy się to Panu nie uda!

Od dziś Pan, Generale, ma we mnie wroga na śmierć i życie. Niech Pan będzie pewny że nie cofnę się przed nikim i niczym w walce z Panem, zdrajcami Pańskiego pokroju i Pańskimi kremlowskimi mocodawcami. Całe swoje doświadczenie, wiedzę, zdrowie i życie poświęcam odtąd bezpardonowej walce z imperializmem sowieckim i jego agenturą w Polsce i w całym świecie.

Jest Pan, Generale, obrońcą złej i ginącej sprawy. Gdyby Pan miał Doprawdy żołnierski honor, to uklęknąłby przed płytą Grobu Nieznanego Żołnierza i strzelił sobie w łeb! Może wtedy naród wybaczyłby Panu dokonane zbrodnie…

Polacy, Panie Generale, zawsze walczyli o wolność “waszą i naszą”. Pańskie rozkazy pchnęły żołnierza polskiego nawet do walki z naszą wolnością, która wreszcie zaczęła majaczyć na horyzoncie, i tym samym pchnęły go do walki przeciw wolności innych.

Naród polski to jednakże nie zgraja zdrajców ogłupiających chwilowo zdezorientowanego żołnierza polskiego.

Naród polski to przede wszystkim bohaterscy robotnicy, patriotyczni chłopi i głęboko postępowa inteligencja, a nade wszystko wspaniała młodzież polska! To ten naród, na który podniósł Pan rękę, Generale, nie ugnie się przed brutalną przemocą!

Prawdziwi Polacy wysoko poniosą sztandar Walki i Honoru! To oni krwią oczyszczą skalany hańbą mundur żołnierza polskiego!

Śmierć zdrajcom Polski!

Śmierć imperializmowi sowieckiemu!

Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy!

 

Prof. dr hab. Zdzisław Maciej Rurarz

b. ambasador PRL w Japonii

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 16 skomentuj »

Na postać prof. Rurarza naprowadził mnie Waldemar Kuczyński, którego podpytywałem o strategię wzrostu gospodarczego ekip solidarnościowych:
https://twitter.com/TomaszUrbas/status/396021388458225664
W. Kuczyński (były minister przekształceń własnościowych) nic o tym nie słyszał, poza pracami Rurarza w czasach... Gierka. Dla solidarnościowych elit wzrost gospodarczy, czyli wzrost realnych wynagrodzeń był chyba sprawą drugorzędną...

Monika Anna Landzberg Dziękuję za zwrócenie uwagi na ten wpis. Niesamowity.

Głęboko postępowa inteligencja... Jako, że ta właściwa została wybita po '39 i zastąpiona stępionymi za przeproszeniem sku$#@%^ po '45. To faktycznie tylko ta "postępowa" musiała się ostać, a żeby było jej mało to nawet jest głęboko postępowa! Jak ja czytam, że wierzyłem, wierzyłem i wierzyłem. To ja stwierdzam, że zdechliśmy bo równie dobrze, to można wierzyć w kucyki pony. Trocki też wierzył jeszcze w komunizm jak pisał "zdradzoną rewolucję" i gdzie wylądował? Jeszcze ten "hymn" na końcu. Pamiętam Bolka który, aby uciszyć protesty w gronie solidarnościowców właśnie zaczął śpiewać hymn, aby ich spacyfikować.
Syf i kiła. Jak dla mnie.

Postawy były różne. Warto korzystać z doświadczeń, aby unikać błędów. Ocenę osiągnięć dotychczasowych elit przedstawiłem w:
http://www.uwazamrze.pl/artykul/724073,1005870-Pokolenie-nieudacznikow.html

Tomasz Urbaś Postawy zawsze są różne. Nawet bolszewiki takie problemy mieli. Tutaj nie ma żadnej wątpliwości, jednak nie liczy się sama różnorodność, ale postawa dominująca. Taka która wychodzi zwycięsko. W końcu nawet jeżeli liczyć, ze prof. Rurarz miał dobre intencje, to nic z tego nie wyszło (dobrymi intencjami piekło wybrukowano). Do tego trzeba doliczyć inne czynniki jak pozycję władzy. Jakby nie było solidarność była łamana od samego początku, a sami solidarnościowcy popełnili masę błędów. Które rzutowały dalej i rzutują dalej. Tekst czytałem już dawno. Jednak nie jestem takim optymistą ;) Właśnie dlatego.

:-D Moje dociekania zaczynają się koncentrować wokół teorii i praktyki wzrostu gospodarczego. Teorii - wpadłem na pomysł, z którego ma szansę powstać dysertacja doktorska. Praktyki - analizuję i piszę o tym aby optymizm ustąpił jeszcze większemu optymizmowi po osiągnięciu kolejnego celu :-)

Tomasz Urbaś Łe w teorie to się bawić zawsze można. Sztuką jest cokolwiek wprowadzić w życie, bo po drodze staną osoby z innymi celami. Dlatego mnie z resztą ciekawi. Co trzeba było zrobić w latach 80, aby wyszło poprawnie. O ile w ogóle mogło.

Oczywiście to gdybanie. Ale. Chińczycy własnie wtedy zaczęli reformować swój komunizm. W Chile działał Pinochet. Jaruzel, gdyby miał polskie jaja, to mógł wprowadzić wolny rynek pod osłoną wojska. Oczywiście propagandowo jako polska wersja socjalizmu, polski model, zwiększenie siły obozu socjalistycznego, wsparcie miłującego pokój ZSRR itp. A zainicjował to niestety dopiero ostatni rząd komunistyczny Rakowskiego (ustawa Wilczka). Straciliśmy dekadę, w czasie której można nawet podwoić zamożność (PKB per capita). Dzisiaj przeskoczylibyśmy Hiszpanię, Grecję, osiągając poziom Włoch, Francji, Niemiec.

Tomasz Urbaś Przeczytałem "Pokolenie nieudaczników". Gorzkie. Jak gorzkie lekarstwo...

Tomasz Urbaś Jaruzel miał jaja, ale aby złamać solidarność. Na tym polega mój problem, aby mieć możliwość aby coś zmienić. Bo jeżeli twierdzimy, że to Jaruzel miał możliwość coś zmienić to nie zależy to de facto od "nas" (no, nie mnie bo ja rocznik '89 ;d), ale od samego Jaruzela, Pinoczeta, Denga, czy dyktatorów wojskowych Korei płd itd. Przytoczę tylko słowa Wieczorkiewicza z "towarzysz Generał"
"Nie mam pretensji, że przygotowywał stan wojenny, bo każdy rozsądny polityk, tym bardziej wojskowy przygotowuje się do sytuacji alternatywnej. Ale on chciał wprowadzić ten stan wojenny. Uważał, że trzeba złamać solidarność." Bez możności Jaruzela można sobie tylko gdybać. Liczy się możność, a nie słuszność.
Ustawa wilczka to też dla mnie wspaniały przykład błogosławieństwa z nadania o którym bardzo szybko zapomniano i zakopano. Ciekawe z resztą "dlaczego", a raczej w jaki to sposób.

Monika Anna Landzberg 10 lat 7 miesięcy temu

Przykro mi Cirrus Logic (cirrus totalnie kiepsko mi się kojarzy) ale słabo z tą Twoją logiką. Jednak po 45 ostały się niedobitki polskiej inteligencji, których droga życiowa nie należała do najbardziej przyjemnych. Oczywiście mogli wyjechać z kraju i z zagranicy udawać zagorzałych patriotów, jednak...widzisz, pech, zostali w kraju i starali się budować go w ówczesnych realiach geopolitycznych. Wybacz, ale bawią mnie takie czarno-białe opinie ludzi uzurpujących sobie prawo do ferowania wyroków i wydawania opinii.

Monika Anna Landzberg 10 lat 7 miesięcy temu
+1

Cirrus Logic Ciekawam co Ty stworzysz i jaka po Tobie pamięć się w tym kraju ostanie? Fajny jesteś zaiste...Już Cię lubię.
Pozwolę sobie zacytować Z. Rurarza "O JEDNOŚĆ POLAKÓW":
"Wobec tego, jaki ma być “prawdziwy” Polak? Ma być oświeconym człowiekiem! Tolerancyjnym, wolnym od skrajnych ideologii, przestrzegającym prawo, kontrolującym swoje namiętności i nie izolującym się od społeczeństwa. Co więcej, Polakowi, jak każdemu innemu człowiekowi, rozwój jego kraju nie powinien być obojętny. A rozwój - mówiąc najkrócej - to zdolność społeczeństwa do przyswajania sobie naukowo-technicznego i organizacyjnego postępu.
“Zdolność przyswajania” zatem musi być główną cechą współczesnego człowieka, w tym także Polaka, zwłaszcza młodego. Nie wolno mu wpajać siłą czy jakimś innym przymusem i natręctwem mitów i zabobonów, gdyż doprowadzi to tylko do odwrotnych skutków!"
Zgadzam się z tym twierdzeniem w 100%.

Ciekawostka. Prof. Rurarz prowadził zajęcia na SGPiS (dzisiaj SGH). Jego studentem i doktorantem m.in. był ... Andrzej Olechowski.

Coś niesamowitego:
"W konsekwencji tego, ewentualni budowniczowie prawdziwej jedności Polaków, głównie ludzie młodzi, powinni więc organizować się poza istniejącymi układami, gdyż inaczej będą przez nie zduszeni!
Tradycyjnie nie bardzo byłoby to możliwe, ale dziś w sukurs może im przyjść trwająca od dziesięciu lat Internetowa Rewolucja! Żadna cenzura, jawna i niejawna, nie poradzi sobie z nią! Nie potrzeba też zwoływać wieców, żeby zaprezentować swoje poglądy, podróżować z miejsca na miejsce i wydawać masę pieniędzy na uprawianie politycznej propagandy! W USA Internetowa Rewolucja już zaczyna potrząsać “imperialnymi partiami”, republikańską i demokratyczną, a dlaczego ma to być niemożliwe gdzie indziej w świecie, w tym i w Polsce?
Niechżeż wreszcie “prawdziwi Polacy” zaczną ujawniać się! Zwłaszcza ci rozsiani po świecie. Czego boją się? W kraju mogą ich jeszcze spotkać jakieś nieprzyjemności, ale przecież nie tutaj!
Chyba, że wierzą, iż Kaczyńscy, Tuski, Giertychy, Olejniczaki, Rokity, Leppery, Pawlaki czy Borowscy zbudują jedność Polaków.
Ja w to nie wierzę. Oni wierzą w przeszłość, a Polak musi patrzeć w przyszłość!"
http://sonneilion666.blogspot.com/2011/01/o-jednosc-polakow-zdzisaw-m-rurarz.html

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.