Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Referendum, grzybobranie i superszybkie serwery

Już w niedzielę okaże się ile warte są ruskie serwery i jak bardzo przykładali się do nauki członkowie Państwowej Komisji Wyborczej na moskiewskim szkoleniu. Wielkie znaczenie mogą mieć też plony przywiezione z wielkiego grzybobrania...

Referendum, grzybobranie i superszybkie serwery

Agencja Associated Press doniosła – uwielbiam to słowo, brzmi tak swojsko i siermiężnie – że Centralna Komisja Wyborcza Azerbejdżanu ogłosiła wyniki wyborów prezydenckich, w których urzędujący szef tego państwa Ilham Alijew uzyskał 73 procent głosów i tym samym obronił stołek. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie drobny szczególik – otóż wybory odbyły się w środę a triumfalne ogłoszenie wyników nastąpiło... we wtorek. Strasznie szybkie serwery miała do dyspozycji azerska komisja, aż nie śmiem zapytać ale... czy aby nie ruskie? Powszechnie znana była przecież jeszcze nie tak dawno temu opinia o najszybszych na świecie zegarkach produkowanych przez naszych wschodnich przyjaciół, kto wie, może tę samą technologię zastosowali w swoich serwerach?


Jak wiemy nasza rodzima Państwowa Komisja Wyborcza też używa cudów rosyjskiej myśli technicznej, a nawet przeszła w Moskwie szkolenie z ich obsługi. Wyjaśniałoby to decyzję o niepodawaniu do publicznej wiadomości informacji o frekwencji przed zamknięciem lokali wyborczych – no bo jakby to wyglądało, gdyby na ten przykład w sobotę „Fakty” ogłosiły radosnym trelem, że Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostaje na stanowisku bo referendum ze względu na niską frekwencję było nieskuteczne? Co wolno w Azerbejdżanie to w Polsce raczej nie przejdzie, przykro to mówić ale do tak wysokich standardów demokracji jeszcze nie dorośliśmy, jesteśmy narodem konserwatywnym i kolejność działań ma dla nas znaczenie.


Skoro już jesteśmy przy Warszawie i referendum to warto odnotować ciekawe wyznanie rzecznika rządu Pawła Grasia, który przyznał był na antenie radia RMF FM iż zdaje sobie sprawę z żółtej kartki jaką Platforma Obywatelska dostała od mieszkańców stolicy, ale zaznaczył od razu, że „Myśmy wyciągnęli z tego wnioski i rozpoczęliśmy cały szereg działań, żeby tę tendencję i ten trend odwrócić”. Co prawda to prawda, najpierw sam premier Donald Tusk, potem prezydent Bronisław Komorowski a w końcu cały chór znanych i lubianych warszawiaków zamieszkałych w Gdańsku, Krakowie, Kazimierzu Dolnym i w wielu innych zakątkach naszego nieszczęśliwego kraju rozpoczęło akcję odwracania trendu i namawiania tych warszawiaków, którzy w odróżnieniu od nich samych mają uprawnienia do głosowania, by trzymali się z daleka od wyborczych lokali.


Kiepsko im to idzie, najwyraźniej magia nazwisk nie działa bo z sondaży wynika, że ponad trzydzieści procent warszawiaków jednak udział w referendum wziąć zamierza, a jest to liczba wystarczająca by stołek spod tyłka pani Hani wykopsać. Cała zatem nadzieja w superszybkich ruskich serwerach, choć znając kompetencje naszych umiłowanych przywódców i ich totumfackich w ostatniej chwili może się okazać, że coś skopali i, na ten przykład, frekwencja wyniesie sto dziesięć procent a Hanna Gronkiewicz-Waltz ze stołka spadnie nie za sprawą głosów oddanych przez mieszkańców, ale grzybów, na które wybierają się w niedzielę jej partyjni koledzy...

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #

AlexanderDegrejt

Alexander Degrejt - https://www.mpolska24.pl/blog/alexander-degrejt1

Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.
Kontakt: alexander_degrejt@op.pl

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.