Ludzie, jak czegoś nie rozumieją, to się tego boją i/lub nienawidzą. Dlatego ludzie nie potrafiący myśleć ze zrozumieniem nienawidzą wolnego rynku – bo nie rozumieją co to w ogóle jest.
Dowód czego dał właśnie Pan Redaktor Cezary Michalski, użalając
się, że publicyście Krytyki Politycznej przyszło pierwszy raz w
historii cytować afirmatywnie „publicystę” Centrum Adama Smitha.
www.krytykapolityczna.pl/felietony/20130822/z-zycia-marionetek
Wielkie dzięki.
Zdaniem
Michalskiego głoszę idee zaprzeczające oficjalnej doktrynie mojego
Centrum, że rynek jest zawsze racjonalny, a polityka zawsze zła.
Śpieszę zatem wyjaśnić, choć wiem, że po próżnicy, iż:
1. OFE nie mają nic wspólnego z rynkiem, zwłaszcza „wolnym” (bo są przymusowe) – dlatego je krytykujemy od samego początku.
2. OFE
nie powstały w drodze rynkowej tylko w drodze decyzji jak najbardziej
politycznej – właśnie dlatego, że „rynek jest racjonalny a polityka zła”
3. Pan
Michalski może krytykować „rynek”, skoro za przejaw jego działania
uważa przymusowe, utworzone decyzją polityczną, OFE. De facto krytykuje
tym samym socjalizm, gdyż OFE są elementem jak najbardziej
socjalistycznego systemu emerytalnego.
Nie
jestem natomiast w stanie nic poradzić, na wkurzenie Pana Redaktora
Michalskiego (i to „bezradne”) na „występowanie marionetek wielkiego
pieniądza w libertariańskim sztafażu obrońców wolności jednostki przed
jedną tylko możliwą w tym pejzażu opresją – przed opresją państwa, przed
opresją polityki, przed opresją instytucji, które kiedyś służyły
obywatelom do równoważenia siły wielkiego pieniądza, a dziś, im bardziej
same są słabe, tym brutalniej są przez wielki pieniądz i jego medialne
marionetki deptane.”
Naprawdę
przeczytałem ten akapit kilka razy, żeby jakoś spróbować publicyście
Krytyki Politycznej pomóc w jego cierpieniu i ukoić to jego wkurzenie,
ale niestety nie zrozumiałem co dokładnie go wkurza.
Robert Gwiazdowski
Blog Robert Gwiazdowski - https://www.mpolska24.pl/blog/blog-robert-gwiazdowski
Pobloguję sobie... W narodzie pęd do blogowania jest nie przymierzając taki, jakim powodował się Aleksander Kwaśniewski wstępując do PZPR (zaraz na początku pierwszej kadencji exprezydent w jednym z wywiadów wypowiedział się o „owczym pędzie”, który kazał mu to zrobić). Zastanawiałem się długo, czy wypada mi, jako wiecznemu malkontentowi, temu pędowi ulegać. Ale doszedłem do wniosku, że tym razem warto dać się ponieść modzie. Decyzję o założeniu bloga podjąłem po powrocie z Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdy prasa „fachowa” donosiła o spadku cen ropy naftowej pod horrendalnymi tytułami: „złe wieści dla sektora naftowego”. Okazało się, że ćwierćwiecze rządów „rynków finansowych” doprowadziło do tego, że im więcej terrorystów, huraganów i polityków idiotów w krajach produkujących ropę naftową, tym lepiej dla akcjonariuszy firm paliwowych!!! I nikt tego nie komentował!!! To teraz ja sobie pokomentuję...
Przy okazji PRZYSIĘGAM, że blogowanie nie jest wstępem do politykowania. Mam chorobę lokomocyjną, więc nawet upić się nie mogę porządnie, bo zanim wysiądzie mi głowa, wcześniej wysiada żołądek. W trosce o niego nie mogę więc zajmować się polityką, bo miałbym cały dzień nudności... A dodatkowo tak na wszelki wypadek (w końcu natura ludzka jest ułomna), jeden z moich znajomych ma mój... WEKSEL. Jest to weksel własny, niezupełny, płatny bez protestu, z deklaracją wekslową, który będzie mógł wypełnić na dowolną kwotę, gdyby mi przyszła do głowy głupawa chęć kandydowania gdziekolwiek.
A żebym się nie zagalopowywał w pisaniu, zacznę od słów modlitwy świętego Tomasza, na które zawsze będę zerkać wchodząc na tę stronę:
MODLITWA ŚW. TOMASZA
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, ze muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, ze chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Użycz mi chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.