Już myślałem, że to z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne kraju, bo na Antałówce są źródła termalne, ale się rozczarowałem. Chodzi jedynie o „rozwój kultury fizycznej, rekreacji oraz jego promocji (…) zapewnienie miastu odpowiedniej infrastruktury sportowej, rekreacyjnej i noclegowej, a co za tym idzie, do ubiegania się o status organizatora imprez sportowych o dużym zasięgu”!!!
Ciekawy jestem, czy któryś z wnioskodawców widział, jak DZIŚ wygląda „infrastruktura noclegowa” którą dysponują Tatry Polskie S.A.?
Dwadzieścia lat temu – owszem. Biały Potok, Telimena i Pan Tadeusz u wylotu Doliny Białego, Hotel Polana Zgorzelisko, dla wybudowania którego dla komunistycznych włodarzy Gierek z Jaroszewiczem kazali zmienić granice Tatrzańskiego Parku Narodowego, czy Karczma w Kuźnicach to były lokalizacje topowe. I o najwyższym w Zakopanem standardzie. Dziś, dzięki zarządzaniu przez partyjnych działaczy, chylą się ku upadkowi. Powstały hotele, do standardu których te, „zarządzane” – a może lepiej powiedzieć „okradane” – przez Polskie Tatry S.A. się nie „umywają”.
Kto niby miałby zapewnić „tarczę antykorupcyjną”? Polskie Tatry S.A. od lat muszą mieć „tarczę” zupełnie innego rodzaju – bo inaczej kilka osób dawno by już siedziało.
Jak pierwszy raz byłem na Zgorzelisku sztućce były srebrne!!! Takimi jadali towarzysze! Czy ktoś zrobił kiedyś ich inwentaryzację?
Jeździłem latami do Zakopanego kilka razy w roku. Kiedyś nie było wyjścia. Ale nawet jak już dostałem paszport – nadal jeździłem. Z sentymentu (mniejsza z jakiego powodu – aczkolwiek baardzoo śwarny był jeden z tych powodów).
Kiedyś jechałem na weekend majowy. Mój wspólnik wybrał się na Dominikanę. Wyjechałem mniej więcej o tej samej porze, o której on wyleciał. Jak zadzwonił do mnie z hotelu, docierałem do Poronina. A na długi weekend czerwcowy pojechałem znowu. Na sentyment racjonalne argumenty nie pomagają. Dziś nie jeżdżę tak często, bo jak się wyprowadziłem z Warszawy, to już mi się nie chce i zdenerwowali mnie Górale, którzy najwyraźniej nie chcą, żebym do nich przyjeżdżał bo przebudowę Zakopianki oprotestowują.
Ale to co działo się z Polskimi Tatrami S.A. przez lata obserwowałem z przekonaniem, że to nie może być głupota. To musiał być sabotaż.
Posłom PiS przypomnę jak łączono Polskie Tatry S.A. z zadłużoną po uszy spółką Park Wodny Zakopane S.A. W 2007 roku te spółki łączono – za czasów PiS! Paragraf 4 Planu Połączenia przewidywał, że „z dniem połączenia na spółkę Polskie Tatry S.A. przechodzą wszelkie prawa i obowiązki spółki przejmowanej Park Wodny Zakopane S.A. i staje się w szczególności stroną wszelkich umów zawartych przez tę spółkę przejmowane przed dniem połączenia.”
www.bip.polskietatry.pl/index.php?id=9&option=com_content&task=view
To znaczy, że Spółka Polskie Tatry S.A. zaczęła odpowiadać całym swoim majątkiem za zobowiązania zaciągnięte przy budowie słynnego Parku Wodnego na zboczach Antałówki.
Dlaczego „słynnego”?
Jakoś dziwnie drogo kosztowała jego budowa. A w trakcie budowy też się „działo”!
Wodny Park zaczęła budować spółka Park Wodny Zakopane S.A., w której Polskie Tatry S.A. miały trochę udziałów razem z Geotermią Podhalańską S.A. i spółką budowlaną Mitex S.A. Geotermia była kontrolowana przez jak najbardziej państwowy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) który otrzymał na ten cel z Unii Europejskiej w ramach projektu PHARE LSIF PL 9912.02 kwotę 5,026 mln euro.
Jako że to spółka Geotermia miała pozwolenie na budowę, a nie miała gruntu, wydzierżawiła go na 30 lat od spółki Polskie Tatry i poddzierżawiła spółce Park Wodny. Potem Geotermia i Mitex odsprzedały swoje udziały spółce Aqua-Inwest sp. z o.o. (podobno kontrolowanej przez Mitex – nie chciało mi się sprawdzać). A potem Polskie Tatry je odkupiły.
Pierwotny biznes plan zakładał, że uzupełnieniem inwestycji będzie budowa hotelu na sąsiadującej działce. Ale poszło jakoś kiepsko. Spółka Park Wodny Zakopane dokonała podziału tej działki a następnie jedną z nich (kluczową) sprzedała spółce Hotel System Zakopane sp. z o.o., która sama rozpoczęła budowę hotelu. Zawarta została ze spółką Hotel System Management sp. z o.o. (operatorem hotelu budowanego przez Hotel System Zakopane) umowa połączenia budynków hotelu i Aqua Parku pozwalająca na swobodne przechodzenie gości hotelu tym połączeniem do Aqua Parku.
Pieniądze na budowę skończyły się na etapie stanu surowego. Spółka Mitex miała w tym duże doświadczenie bo budowała Wodny Park w Warszawie, który miał kosztować 20 mln zł a kosztował 120 mln zł i jest zarządzany przez fundację, nad którą Warszawa nie ma żadnej kontroli.
W 2005 roku NFOŚiGW przekazał spółce Polskie Tatry prawo własności do składników majątkowych wytworzonych przy realizacji pierwszego etapu inwestycji sfinansowanych ze środków Unii. Na dokończenie budowy Park Wodny Zakopane uzyskał kredyt z państwowego Banku Ochrony Środowiska S.A. To ten sam bank, który w tamtym czasie próbowali kupić Szwedzi, ale im nie pozwolono. Szwedzi by pewnie takiego kredytu nie udzielili.
A potem doszło do opisanego połączenia spółek Park Wodny Zakopane i Polskie Tatry. Aktywa spółki Polskie Tatry zaczęły więc stanowić zabezpieczenie kredytu zaciągniętego na budowę nierentownego Aqua Parku.
No i teraz uwaga! Może się mylę, ale obstawiam, że BOŚ przed połączeniem spółek utworzył 100% rezerwę na kredyt udzielony spółce Park Wodny Zakopane. A za ile banki zwykle sprzedają wierzytelności z tytułu takich kredytów??? 10%? A nabycie 10% wierzytelności z kredytu na budowę Aqua Parku pozwalało przejąć 100% wierzytelności Z ODESTKAMI wobec spółki Polskie Tatry.
Pierwszą próbę jej prywatyzacji podjęto w 2009 roku. Ale wmieszała się Najwyższa Izba Kontroli. Wiedziała, że dzwonią, nie wiedział w którym kościele. Negatywnie ocenia gospodarowanie mieniem publicznym, które zostało wniesione do spółki Polskie Tatry przez Skarb Państwa oraz przez Miasto Zakopane w raporcie P/08/051 LKR-41027-2/08.
Dostarczyła wszak powodu, żeby prywatyzację odwlec. W lutym 2012 roku sprawa wróciła. Ale w marcu 2013 od prywatyzacji jednak odstąpiono bez podania powodów. W lipcu sprawa powróciła ponownie. Prawda że ciekawe?
W tym czasie „baza noclegowa”, a co za tym idzie, możliwość „ubiegania się o status organizatora imprez sportowych o dużym zasięgu” pod Tatrami znacznie się poszerzyła. Skoczkowie przyjeżdżający na Puchar Świata mają do dyspozycji sporo hoteli cztero gwiazdkowych (i ta nawet +), do których „baza noclegowa” spółki Polskie Tatry już się nie umywa – więc niepokój wyrażany przez posłów PiS jest leciutko nieuzasadniony.
Szczególnie dla nich „niepokojące jest to, że zainteresowane kupnem udziałów w spółce Polskie Tatry są Polskie Koleje Górskie”. To spółka założona przez podhalańskie samorządy, ale jej większościowym udziałowcem jest fundusz Mid Europa Partners. Kupiła ona od PKP spółkę Polskie Koleje Linowe (PKL), właściciela kolejki na Kasprowy Wierch, choć ABW napisała raport, że sprzedaż PKL przez PKP może zagrozić „bezpieczeństwu ekonomicznemu państwa”, o czym pisałem kilka miesięcy temu:
www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1164
Wojna o Polskie Tatry między chłopakami z Legii (albo „ze Wsi”, abo „z lasu) z chłopakami z Gwardii, z wykorzystaniem wiele rozumiejących polityków, którzy mają podjąć decyzje i nic nie rozumiejących polityków, którzy mają im w jej podjęciu przeszkadzać ciągnie się więc w najlepsze. Aż po nieremontowanych hotelach zostanie tylko wspomnienia, jak po srebrnych sztućcach w hotelu na Polanie Zgorzelisko.