Wspomnienia o Lechu Kaczyńskim ludzi świata pracy, którzy nie mogą zrozumieć jak mogło dojść do tego, że nie ma już naszego prezydenta wśród nas. Jednak pamięć i wdzięczność pozostanie w naszych sercach na zawsze, a jego ide nie umrą, bo są wieczne i ponad czasowe. Nie pozwólmy tej pamięci o wielkim polskim mężu stanu oraz patriocie podeptać, bo on zginął walcząc o prawdę katyńską!!!
- Choć był prezydentem Polski, sprawował najwyższe funkcje w państwie, to myślał i czuł jak prawdziwy związkowiec. Gdy rozmawialiśmy o różnych problemach, on potrafił doskonale wyrazić moje myśli, wyprzedzał moje słowa - mówił to, co ja chciałem powiedzieć - podkreśla Piotr Duda.
- To była jedyna osoba, która w ostatnim czasie nawet bardziej niż wielu związkowców starała się bronić praw zwykłych ludzi, zwykłych robotników - dodaje Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności.
Jeśli chodzi o prawo pracy, o jego wiedzę na temat spraw pracowniczych, był dla wielu autorytetem niedoścignionym. - Mało kto pamięta, że to właśnie Lech Kaczyński pełniąc funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Krajowej był prekursorem układów zbiorowych pracy i promotorem tego rozwiązania.Zakładowe i ponadzakładowe układy pracy, które w cywilizowany sposób regulują stosunki pomiędzy pracownikami i pracodawcami, które dają pracownikiem lepsze gwarancje godnej pracy i płacy, to właśnie jego zasługa - przypomina Piotr Duda.
- Górnicy to jemu mogą zawdzięczać to, że wszystkie kwestie próby zamachu na ustawę emerytalną można było udaremnić - podkreśla szef górniczej „S"
Wizerunek Lecha Kaczyńskiego, jaki przed jego tragiczną śmiercią dominował w mediach, był nieprawdziwy i krzywdzący.
- W bliskim kontakcie od razu było widać, że jest człowiekiem serdecznym i niezmiernie sympatycznym. Pamiętam jak wspólnie z Piotrkiem Dudą zdecydowaliśmy, żeby poprzeć oficjalnie jego kandydaturę na prezydenta. Siedzieliśmy w Jastrzębiu po rocznicowym zjeździe Solidarności i stwierdziliśmy, że to taki normalny chłop, nie jest nadęty, nie udaje i warto takiego normalnego chłopa poprzeć w walce o prezydenturę - wspomina Dominik Kolorz.
- Bardzo mnie bolało, że tak źle przedstawiono go mediach. Ale nawet gdybym stanął na rynku w Gliwicach, w Katowicach, czy w Warszawie i krzyczał, że to nieprawda, że on taki nie jest, że się krzywdzi tego człowieka, czy to by zmieniło sposób postępowania mediów? Wątpię - mówi Piotr Duda.
- Jest prawdą, że ta sztywność wysokiego urzędu go krępowała.Spieszył się, by zdjąć garnitur i normalnie porozmawiać. Jak mógł, starał się ograniczać oficjalne części spotkań. „Teraz już prywatnie, teraz już prywatnie" powtarzał - opowiada szef Śląsko - Dąbrowskiej „S".
A gdy rozmowy się przedłużały, przychodziła pani Maria Kaczyńska. - Przypominała, że jutro też jest dzień i trzeba odpocząć. Wspaniała, ciepła kobieta, bardzo dbała o prezydenta. Przez życie przeszli razem, wspólnie i do końca byli i odeszli razem. Jak widać, można pełnić najwyższe funkcje w kraju i można się nie zmieniać, pozostać wspaniałym mężem, wspaniałą żoną, wspaniałym ojcem, wspaniałą matką - mówi Piotr Duda.
Gdy Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Lech Kaczyński 4 lutego tego roku był gościem Śląsko - Dąbrowskiej Solidarności, nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że może to być jego ostatnia wizyta. Prezydent z podziwem patrzył na postępy prac przy modernizacji budynku związku i już wstępnie umawiał się na spotkanie w nowej rozbudowanej siedzibie.
- Robiliśmy wtedy mnóstwo pamiątkowych fotografii z prezydentem. Nigdy wcześniej tak nie było.Gdy teraz o tym pomyślę, to zastanawiam się, co wtedy kazało nam tak robić? Czy nieświadomie przeczuwaliśmy, że profesor Lech Kaczyński może już nigdy więcej tu nie wrócić? Nie wiem, trudno to zrozumieć - mówi szef Śląsko -Dąbrowskiej Solidarności.
- Pamięć o serdecznej przyjaźni, pamięć o wspólnych wartościach i działaniach pozostanie w naszych sercach na zawsze. Ale chcemy też, aby pozostał po nim pomnik materialny, dlatego sala konferencyjna nowej siedziby będzie nosiła imię profesora Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej - zapowiada Piotr Duda.
Zamieścił Wajcha
Źródło: Tygodnik Śląsko-Dąbrowski NSZZ Solidarność