Minister - zawód wysokiego ryzyka

"Wprost" pisze, że Chiński eksminister do spraw ichniejszego PKP za przyjmowanie łapówek w wysokości ok.10 milionów dolarów został, przez sąd w Pekinie, skazany na karę śmierci. Wyrok na razie jest zawieszony, a minister ma ewentualnie w alternatywie dożywocie. Kilka lat temu podobny przypadek miał miejsce w Korei Południowej - skazano byłego ministra finansów na karę śmierci i ją wykonano.
W Polsce z kolei nie pamiętam, aby skazano jakiegokolwiek byłego ministra. Jedyny względnie głośny przypadek - Andrzej Pęczak faktycznie został skazany, ale to był to tylko szeregowy poseł. Ministrów i wiceministrów mamy ponad setkę (20 ministrów + 91 wiceministrów + 5 ministrów prezydenckich i 3 wice). W ciągu ostatnich 20 lat liczba ta utrzymywana jest na względnie stałym poziomie. Rozumiem, że ci wszyscy gentlemani i te wszystkie damy są kryształowo uczciwi i żadnemu z nich nigdy nie przeszło nawet przez myśl, że mogą znać jakiegoś malwersanta. Być może wprowadzenie azjatyckich metod walki z korupcją było by u nas skuteczne? Wiem, wielu osobom ciągle wydaje się, że w Chinach niema cywilizacji, a miliard chińczyków brodzi po kolana w wodzie na plantacji ryżu. Oczywiście są takie regiony, ale przywołany na wstępie resort kolejowy radzi sobie całkiem nieźle, więc jakby państwo chcieli przejechać pociągiem z Pekinu do Szanghaju (1380km) to trzeba sobie zarezerwować ok. 5 godzin. Dla porównania, w zeszłym tygodniu jechałem Pociągiem z Poznania do Warszawy (305km) zajęło mi to 4 godziny.
Jakieś pytania?


Tomasz Dworzyński