Szefowi Koncernu Fiata znowu zebrało się na pochwały oraz obietnice. Szkoda tylko, że za tym nie idą jeszcze podwyżki dla pracowników, bo wg filozofii dyrekcji wystarczy uścisk dłoni dyrektora?
Na zdjęciu Sergio Marchionne – szef zarządu Fiata.
Kolejne modele aut dla FAP zapowiedział Sergio Marchionne, wypowiadając się dla Rzeczpospolitej,jednocześnie podkreślając perfekcyjną jakość produkcji w Tychach oraz znaczenie naszego zakładu w planach koncernu. Dyrektor Generalny w wywiadzie stwierdził – „Od sukcesu Ypsilona zależy przyszłość marki Lancia”– mówił prezes Fiata i Chryslera. Podkreślał jednocześnie – „To auto musi być doskonałe pod każdym względem. A już wiemy, że połączenie włoskiej stylistyki i polskiej jakości daje najlepsze efekty. Czym byłaby „500”, gdyby nie była tak perfekcyjnie wykonana?”.
Szef Fiata zakłada, że sprzedaż nowego Ypsilona będzie większa, niż „trochę ponad 100 tys. rocznie”, zakładane na początek. Przyznał jednocześnie, że na wypadek niepowodzenie referendum w Mirafiori koncern miał „nie tylko plan B, ale i C, i D”, w których „Tychy są wysoko” - powiedział „Rzepie” Marchione.
To wszystko tak pięknie brzmi i media to łykają. Ciekawe natomiast, czy zapewniana przez tyską załogę „perfekcyjna jakość” mająca uratować Lancie, markę mającą ponad sto lat (powstała w listopadzie 1906) zostanie w tym roku doceniona solidną premią efektywnościową oraz nagrodą za uruchomienie produkcji nowego modelu, czy też zostanie z nich „oskubana”, niczym ostatnio z trzeciej transzy nagrody rocznej oraz części nagrody świątecznej?
Pracownicy mają już dość poklepywania po plecach raz rzucania pod nogi 2 złotych z pytaniem – „Czy to Ci wystarczy?” – Polscy menadżerowie Grupy Fiata muszą zrozumieć, że dalej oszukiwać się nie damy. Przecież ściemnianie, że mamy kryzys, gdy produkcją idzie pełną parą jest ewidentnym blefem obliczonym na wywołanie strachu wśród załogi. Tyle tylko, że pracownicy doskonale wiedzą o tym, że ten „kryzys” trwa już ponad 3 lata, a inwestycje idą pełną parą, tylko załoga nic z tego nie ma. Przestało nas satysfakcjonować to, że „Tworzymy obiekty pożądania z pasją”, bo przyszedł czas kryzysu, ale w domowych budżetach pracowników tyskiej fabryki, którym nie starcza tej marnej wypłaty od 10 do 10 każdego miesiąca.