Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

O dwóch takich co ukradli Polskę

Premier marzy od zjednoczonej europie. Tak bardzo zjednoczonej i multi-culti, że po ramadanie będziemy wszyscy wznosił toast wołając PROST! Prezes marzy o wielkiej Polsce. Polsce tak wielkiej i potężnej, że jeszcze w Microsofcie nie wymyślono czcionki, aby można było ją dostatecznie dostojnie opisać. Oczywiście Polsce pod przywództwem prezesa – o innej nawet nie mówimy. Albo taka albo żadna.

O dwóch takich co ukradli Polskę


Co uczynili ci dwaj ubrani na biało-czerwono panowie, że zawładnęli duszami Polaków?

Jak to się stało, że zebrani przy jednym wigilijnym stole PiSiory i PO bolszewicy byli (często nadal są) w stanie nieomal rzucić się sobie do gardeł zaraz po tym jak przełamywali się opłatkiem i życzyli sobie „wszystkiego najlepszego”?

Przyjrzyjmy się tylko małej części ich popisów.

Słońce Peru vs zbawiciel.

Premier słońce Peru jako na sztandar swojej działalności wyciągnął miłość.

Równocześnie dał się poznać jako bezwzględny gracz polityczny, który szczuje Polaków obolałym po stracie brata człowiekiem ze skołatanymi nerwami.

W tym kontekście podawanie miłości jako motyw jego działania jest tak samo wiarygodny jak zapewnienia zawodowej prostytutki o swoim dziewictwie.


Zbawiciel. Po przegranych wyborach parlamentarnych tłum zaintonował „Jarosław Polskę zbaw”.

W emocjach można powiedzieć wiele. Jednak najważniejsza była reakcja na te okrzyki. Na pytanie dziennikarki o możliwość zrezygnowania z szefowania partią z powodu kolejnej przegranej odpowiedź była następująca:

Nie wiem czy Pani słyszała te okrzyki: Jarosław Polskę zbaw? W takiej sytuacji ja nie wiem czy mogę zrezygnować – z wyrazu twarzy nie widziałem żeby żartował.

Dla każdego człowieka, który ma ambicję nazywać się w miarę inteligentnym jest oczywiste, że powinien się dystansować od takich haseł na swój temat. Jednak widać, że to zadanie najwyraźniej prezesa przerosło.

Kalkulacja

Premier „złożył własną karierę na ołtarzu ojczyzny”. Taką opinię słyszałem na temat jego odmowy kandydowania na stanowisko szefa KE. On sam powiedział, że najwyższym zaszczytem dla niego jest bycie premierem Rzeczpospolitej. Prowadzący wywiad Tomasz Lis łyknął to wyjaśnienie bez zająknięcia..

Może rzeczywista przyczyna rezygnacji leżała gdzie indziej - brak poparcia na salonach dla jego kandydatury. Całowanie Angeli na wszystkie sposoby w rączkę nie pomogło, więc nie narażał się na bolesną porażkę. Lepiej było zachować wizerunek człowieka, który jest skuteczny i nie przegrywa.


Tymczasem prezes do tematu podchodzi inaczej.

Przerżnął szóste wybory z rzędu i idzie w zaparte.

Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych na dobę przed ogłoszeniem ciszy wyborczej odpalił na temat TVNu, że to telewizja niemiecka co nie jest bez wpływu na jej wiarygodność.

Nawet gdyby ta telewizja należała do mafii z Mozambiku, powinien ugryźć się jęzor i zamilknąć.

Ciekawy tylko jestem czy te strzały we własne kolano to przypadek czy świadome działanie. Odnoszę jednak wrażenie, że ze świadomością miało to mało wspólnego…

Marzenia.

Premier marzy od zjednoczonej europie. Tak bardzo zjednoczonej i multi-culti, że po ramadanie będziemy wszyscy wznosił toast wołając GESUNDHEIT!

Prezes marzy o wielkiej Polsce.Polsce tak wielkiej i potężnej, że jeszcze w Microsofcie nie wymyślono czcionki, aby można było ją dostatecznie dostojnie opisać. Oczywiście Polsce pod przywództwem prezesa – o innej nawet nie mówimy. Albo taka albo żadna. Prezes zdaje się zapomniał, że przywódca powinien przyciągać ludzi swoja osobowością, przykładem i mądrością a nie odpychać chroniczną głupotą.


Do kogo z czym w polityce zagranicznej?

Premier tak nisko kłania się przed tymi co na zachód od Odry, że z tyłu spod koszuli w stronę krajów słowiańskich wyłażą mu „cztery litery”. Efekty tego już są widoczne...

Prezes. Tkwi mentalnie w czasach gdy prezydentem USA był Reagan a Polska była na pierwszej linii frontu walki z komunizmem. Podczas wizyty Obamy w Polsce powiedział prezydentowi USA, że jakby on był u władzy w Polsce, zwrócił by się oficjalnie do USA o pomoc w rozwikłaniu przyczyn katastrofy Smoleńskiej.

Co mógł pomyśleć sobie Obama o prezesie?

Całe szczęście chłopie, że nie rządzisz. Jeszcze tylko brakuje nam smrodu z Rosją.

Już na Bliskim Wschodzie mamy wystarczający bajzel a o Chińczykach lepiej nie gadać...

Co ciekawe kilka godzin wcześniej Obama pochwalił premiera za wyważona politykę wobec Rosji. Sugestia była znacząca – nie dla prezesa.


Ostatni krzyk mody: jednomandatowe okręgi wyborcze.

Obydwaj panowie wyrazili opinie, które bardzo są dla nich charakterystyczne

Premier:

Jeżeli chodzi o JOW to jestem z Pawłem Kukiem na jednym pokładzie.

Czyli ściema, pic na wodę fotomontaż.


Prezes. Tylko PiS jest alternatywa dla rządów PO.

Czyli zgodnie z przewidywaniami - albo ja albo nikt.

Natomiast prawda jest taka, że gdyby politycy ciężko uczciwie pracowali dla Polski i Polaków to dyskusji o JOWach w ogóle by nie było.

To ludzie zawalają a nie system. Póki co, mamy to co mamy, dwóch panów i ich watahy fundują sobie zabawę w politykę inkasując na konta pokaźne sumy z naszych podatków.



Przypomina mi się zdanie, które wypowiedział poseł Solidarnej Polski Paweł Kowal:

„Mam nadzieję, że Bóg raz jeszcze zlituje się nad Polską i nie będzie rządził

ani Tusk ani Kaczyński”

Pan poseł bardzo ładnie podsumował całą sytuację.

Mi na usta cisną się słowa z ostatniej płyty Kazika „Prosto”,

” Mam w dupie obie wasze Polski”. Mam je właśnie tam, bo są one wynikiem waszych chorych ambicji, fobii, lęków, kłamstw, egoizmu i głupoty.



Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.