Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Współczesne Yeti - działający urząd

Na warszawskiej Pradze dzieją się różne rzeczy. W Łodzi każdy wie, że na Pradze jest jak w krainie gdzie wszystko ginie. Tym razem zmarła 20-latka, która najadła się dinitrofenolu.

Współczesne Yeti - działający urząd

Dziewczyna[1] zakupiła związek w Internecie gdzie był reklamowany jako środek odchudzający. Nie ma potrzeby wnikania czy jej wiedza była na tak kiepskim poziomie, że umiała zajrzeć do Internetu aby to kupić ale nie umiała już sprawdzić co to za związek. A dinitrofenol, czyli DNP to niedonitrowany trotyl. Związek silnie trujący, dawka zabijająca 50% szczurów, tzw. LD50 to 30mg/kg. Jeżeli przyjmiemy, że jestem szczurem, to mnie zabijają 3g na 50%. Nie muszę chyba tłumaczyć kto jest bardziej odporny. Na razie przyjmijmy, że dziewczyna nie doczytała, dopiero na końcu spróbuję podać kto jest winny.

 

Informacje o dowolnym związku chemicznym można łatwo znaleźć w sieci, znajdują się on zazwyczaj w plikach zwanych Kartą Charakterystyki, po angielsku MSDS (Material Safety Data Sheet). Kartę charakterystyki ma nawet woda!!! I tu od razu widać podejście amerykańskie i nasze. U nas to tylko charakterystyka, a Amerykanin ma obowiązek dowiedzieć się o zagrożeniach, które może wywołać dany związek.

 

Wierzę, że niedawno zmarła dziewczyna najpierw przejrzała literaturę naukową i dowiedziała się, że rzeczywiście DNP działa jak fantastyczny środek odchudzający, niestety mający skutki uboczne[2], do śmierci włącznie. Po prostu wyłącza syntezę ATP. Związku, który przenosi energię w organizmie, bez niego umieramy. Zajrzała więc do karty charakterystyki opublikowanej przez f-mę Sigma-Aldrich, a właściwie jej poznański oddział[3]. I rzeczywiście jest informacja o tym, że związek jest toksyczny (też mi nowość). Ale właściwie to w próbce nie ma danych ani informacji o toksyczności metanolu (ile trzeba wypić) ani o toksyczności DNP (ile zjeść). Kto by się tam przejmował. Nie mówiąc o tym, że cała karta jest pisana na kolanie bez polskich liter.

A teraz popatrzmy jak taką samę kartę traktują amerykanie[4]. Jest firma w Teksasie, która produkuje tragicznie niskiej jakości MSDS szity. I ta właśnie firma do tego związku podaje toksyczność dla trzech różnych zwierząt, bo to jest arcyważna substancja. Mój wniosek nr 1: zawiniło jak zwykle nasze polskie „ja z synowcem na czele i jakoś to będzie”. Zakładam, że zmarła zajrzała do karty charakterystyki Sigmy-Aldrich, informacji o tym, że nie wolno zjeść więcej niż nie znalazła. (POCh nie ma tego związku w ofercie, inni dostawcy w Polsce się nie liczą, bo nie mają przedstawicielstw). Mogła nie zajrzeć w ogóle, to zupełnie inna sprawa.

 

To o co chodzi z tym urzędem? Ano o to, że jakiś oszust sprzedaje związki chemiczne w Internecie, pewnie z niekompletnym opisem i ludzie się trują. Trują bo DNP odkłada się w organizmie[5]. Co robi nasz nadzór[6]? Nie wiem, wiem natomiast jak działa to w USA, bo miałem ostatnio przyjemność znaleźć właściwe dokumenty, zapraszam do linku bezpośrednio, bez odnośnika:

 

http://www.fda.gov/ICECI/EnforcementActions/WarningLetters/2010/ucm217073.htm

 

W tym liście FDA (Food and Drug Administration) informuje właściciela strony internetowej (!!!), że to co na niej sprzedaje opisuje w sposób niezgodny z prawem. Podaje, że jego suplementy leczą, a skoro leczą to dlaczego nie zlecił dla nich badań jak dla leku (!!!). Urząd przeszukuje strony internetowe i walczy z niewłaściwą informacją? Sam z siebie? A łyżka na to: niemożliwe. Bo to jest właśnie współczesny Yeti, urząd, który działa dla ochrony obywatela. Oczywiście inną sprawą jest to, czy FDA nie jest przypadkiem nadopiekuńczy, to temat na inny wpis. Jeżeli ktoś myśli, że to EU ma świra, to informują, że FDA zakazuje niektórych składników kosmetyków ze względu na ich rakotwórczość, oczywiście w Europie są dopuszczone. Przepraszam, FDA zezwala na ich produkcję, na eksport do Europy.

Nie jest to jedyne takie ostrzeżenie ze strony FDA, są ich setki.

Z góry przepraszam f-mę Sigma-Aldrich, jeżeli poczuła się, że to ich, nienadająca się nawet na papier toaletowy, karta charakterystyki spowodowała śmierć dziewczyny. To nie o to w tym chodziło. Nie twierdzę, że to z tego powodu, może po prostu niczego nie przeczytała, chciałem tylko pokazać pewien mechanizm działający w USA, i nie działający u nas.

 

PS. Tak moi drodzy przyjaciele i koledzy, znam powiedzenie „Przyganiał kocioł garnkowi”.

PPS. Karta charakterystyki na polskiej stronie Sigma-Aldrich wygląda jakby ją właśnie zmieniali po porannej informacji.

 



Data:
Kategoria: Polska

Wernyhora

Silniej do mnie mówi mędrca szkiełko i oko. - https://www.mpolska24.pl/blog/16

Spojrzenie na świat okiem naukowca i przez pryzmat nauki.

O Autorze: dr inż. chemii.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.