Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Irak & Afganistan = Mission Impossible

22 listopada 2001 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski na wniosek Rady Ministrów Leszka Millera wydał postanowienie o użyciu polskich wojsk w Iraku i Afganistanie (wg postanowienia wydanego na podstawie interpretacji polskiego prawa). Od tamtego czasu nie milkną głosy, że nasz udział tam jest nieuzasadniony.

Irak & Afganistan = Mission Impossible
Niestety mieliśmy nieprzyjemność usłyszeć ponownie o skutkach tej decyzji. Otóż 23 stycznia zginął na służbie żołnierz GROM'u - Kapitan Krzysztof Woźniak . Na profilu Narodowych Sił Zbrojnych na facebooku pojawił się wpis upamiętniający jego służbę. No i zaczęło się komentowanie. Z jednej strony padały słowa przeciwników, że:

"To nie nasza wojna, jesteśmy tam okupantem... Nasi ludzie giną za s**synów w garniturach którzy wchodzą w dupę amerykańskiej szmacie ... Szacunek dla żołnierzy, kula dla debili w Rządzie... "

jak również i zwolenników:

"nie rozumiem opinii, że to nie jest nasza wojna, wojna z terroryzmem to wojna naszej cywilizacji, chcecie, zeby islam opanował świat??!! Przecież porwali i ścięli naszego inżyniera!!!!! "


i jeszcze jeden:

"Polscy żołnierze służący na misjach nie są najemnikami tylko żołnierzami Sił Zbrojnych RP, którzy wykonują tam rozkazy swojego Dowództwa. Dołączam się do prośby do administratora by usunął posty obrażające polskich żołnierzy. Możemy się nie zgadzać z racjami, które stoją za wysyłaniem naszych żołnierzy do różnych krajów ( ja osobiście uważam, że nie powinniśmy być w Kosowie), ale nie szargajmy munduru. "

(Zainteresowanych tematem zachęcam do odwiedzenia profilu i odnalezienia tego wpisu i przeczytaniu wszystkich komentarzy.)

Władcy marionetek

To mnie skłoniło do przyłączenia się do dyskusji i wypunktowania paru poruszonych kwestii. Otóż sprawa pierwsza i najistotniejsza to czemu tak wogóle się tam znaleźliśmy? Wytłumaczenie jest dość banalne, ale prawdziwe. Decyzję o naszym udziale w cudzej, amerykańskiej wojnie, podjęli za nas politycy. Politycy jak zwykle, potraktowali cudze dzieci jak mięso armatnie i kukiełki w służbie ich prywatnych interesów. Dzięki temu można pewnie było zrobić sobie fotkę z Bushem i wystąpić kilkadziesiąt razy w telewizji jako ekspert od spraw wszelakich, czyli już nam od lat dobrze znane: "znam się na wszystkim czyli na niczym".

Dobry bajer to pół sukcesu

Sam konflikt w Iraku, a później w konsekwencji w Afganistanie okazał się totalną ściemą - Hemeryka, próbowała wszystkim wcisnąć, głównie za pomocą Colina Powela, że Iracki reżim ma broń masowego rażenia. Propaganda się udała, powtarzane jak mantra "Weapons of mass destruction" odniosło skutek. Świat poszedł ślepo za wabikiem Powela. Do dziś żadnej broni nie odnaleziono! Czyli główny argument, dla którego tam się wpakowano jest fałszywy. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że Saddam był gnojem i należała mu się szubienica - co zresztą dostał. To nadal nie usprawiedliwia inwazji i okupacji kraju przez USA i sprzymierzone wojska. To nas prowadzi dalej w zawiłości tego konfliktu i jego przyczyn.

"Black Gold"

Tutaj trzeba wspomnieć! że wojna ta ma drugie dno pod tytułem "Czarne złoto" - okazuje się, że największych 5 firm naftowych, które wydobywają ropę w Iraku to firmy z...Bangladeszu..(żarcik) oczywiście z USA. Niespodzianka prawda ;)?  Z Afganistanem jest podobnie, z tym że nie o ropę chodzi. Oficjalna propaganda wmawiała ludziom, że w Afganistanie pośród owiec i kamieni czają się okrutni i źli talibowie, którzy z pomocą Allaha są w stanie zaatakować Hamerykę na latających dywanach. Jednak prawda zwykle jest inna. Afganistan jest bardzo bogaty w różnego rodzaju zasoby cennych surowców mineralnych potrzebnych amerykanom (np. litu). Amerykanie stali się na tyle bezczelni, że nawet tego nie próbują ukrywać. W jednym z wywiadów były dowódca sił sprzymierzonych Gen. David Petraeus wprost powiedział, że USA nie może sobie pozwolić na opuszczenie Afganistanu, bo mają do wydobycia (raczej zagrabienia) biliony dolarów w postaci różnych kopalin.   

Trening czyni mistrza

Pojawił się również komentarz, że niewątpliwym plusem jest to, że nasi żołnierze zdobędą doświadczenie w boju i dzięki temu wzrośnie nasz potencjał obronny. Niektórym widać bardzo łatwo przychodzi szastać cudzym zdrowiem i życiem - gratuluję dobrego samopoczucia (mają niektórzy jak widać "zacięcie" polityczne). Po pierwsze - uzbrojenie oraz charakter działań, które tam prowadzimy mają się nijak do obrony terytorialnej, która to obrona ma być podstawową doktryną wojenną dla Polski w przypadku agresji z zewnątrz. Oczywiście nie neguję, że doświadczenie wyniesione z Afganistanu i Iraku będzie procentować, ale jeśli już tak bardzo nam zależy na tym doświadczeniu to równie dobrze mogliśmy wysłać naszych żołnierzy do Rwandy w 1994 i powstrzymywać ludobójstwo. Doświadczenie też by zdobyli, a nie byłoby dyskusji pod kątem czy taka misja jest uzasadniona etycznie.

Wybrany na ochotnika

Trzeba również zauważyć, że liczba żołnierzy, którzy jeżdżą na tego typu misję jest naprawdę bardzo mała. Problem polega głównie na tym, że przez lata na misję jeździli ci sami ludzie. W pewnym momencie nastąpiło "zmęczenie materiału" i pojawiły się kłopoty ze skompletowaniem kolejnej zmiany. Co również jest istotne ich motywacja była różna. Generał Polko w jednym z wywiadów opowiadał, że spotkał się w Iraku z Gromowcami oraz "żołnierzami ochotnikami". Chciał wiedzieć co ich interesuje i czy mają jakieś pytania. Gromowcy pytali czy dostaną lepsze kamizelki przeciwodłamkowe, a "ochotnicy" pytali w jakiej wysokości będzie żołd i czy będzie wypłata na czas. Taka mała aczkolwiek istotna różnica pomiędzy Gromowcami, a resztą wojska.
Jest też bardzo ważny wątek związany z kompletowaniem kolejnych zmian. Otóż zanim żołnierz wyjedzie musi podpisać "oświadczenie woli". Okazuje się, że żołnierze skarżą się (anonimowo oczywiście), że są szantażowani przez przełożonych jeśli nie wyrażą zgody na wyjazd. Słyszą wtedy, że nie przedłużą im kontraktów. Jarosław Rybak, rzecznik prasowy Biura Bezpieczeństwa Narodowego tłumaczy to tak: "Zawodowy żołnierz nie może sobie wybierać, na którą wojnę ma ochotę pojechać, a na którą nie."
Oczywiście, że nie może, ale już posłanka Grodzka, Nowicka lub/i Kidawa Błońska ma pełne prawo i kompetencje aby wiedzieć kto, gdzie, jak i za ile ma ginąć. Proszę tylko podnieść rękę i nacisnąć przycisk....(sarkazm rzecz jasna dla tych co nie habla).

Money, money, money

Money, money śpiewała kultowa Abba. Stety/niestety nie dla biednych polaczków. Otóż wmawiano nam, że będziemy tam zbierać niewiadomo jakie kokosy. Okazuje się, że nie ma w Iraku żadnej!! polskiej firmy. Dlaczego? Bo nie o to chodziło politykom. Politycy chcieli się obłowić na garbie żołnierza, aby potem móc uśmiechać się przed kamerami w obecności wysokiej rangi zachodnich polityków. Przy okazji pewnie nadarzyła się okazja do kręcenia wałków na przetargach dla wojska. Politycy pod tym względem są tacy sami na całym świecie. Polecam obejrzeć dokument "Pentagon Papers" i poczytać o incydencie w Zatoce Tonkińskiej.

Kill the infidel

Jeszcze jedna ważna dla mnie kwestia odnośnie pewnego komentarza. Jedna Pani sugerowała, że "wartościom (Europejskiej cywilizacji - przypis autora) zagraża współcześnie min. fundamentalizm islamski. Terroryści , gdyby mogli, opanowaliby Europę, pańską żonę, czy matkę, córkę, przyodziali w burkę, wyrżnęli księży itp, itd. Nie jesteśmy tam okupantami, proszę nie zapominać, że to Afgańczyków ginie najwięcej w zamachach dokonywanych tam przez fundamentalistów".
Trudno mi to inaczej nazwać niż totalne brednie. Gdzie proporcje?! W tych konfliktach 90% ofiar to głównie cywile, starcy, kobiety i dzieci, którzy giną od bomb, są mordowani, kobiety gwałcone przez Hamerykanów (była z tym afera i nawet film) i wcale nie są fundamentalistami islamskimi. Prędzej się nimi staną po tym czego doznali z rąk "wyzwolicieli".

Prawdziwe koszty wojny

Frederic Bastiat pisał w swoim dziele "Co widać, a czego nie widać" o ukrytych kosztach naszych decyzji. Pisał to oczywiście w kontekście ekonomii, ale koszty to nie tylko pieniądze, ale również zdrowie psychiczne, fizyczne itp. Koszty obu tych wojen,te które można łatwo policzyć bo są widoczne na papierze i w wykazach, są i tak ogromne. Do tego trzeba doliczyć koszty rozbitych rodzin, samobójstw żołnierzy (po rozpadzie rodziny), koszty leczenia po postrzałach, koszty związane z zespołem stresu pourazowego (PTSD - posttraumatic stress disorder), gwałtów na kobietach (z własnych armii !) i wiele, wiele innych, o których jeszcze nie wiemy, a pojawią się pewnie w bliskiej lub dalekiej przyszłości.


Przyczyn i winnych tej całej sytuacji trzeba szukać w parlamentach. To politycy, którzy z przyjemnością biorą w łapę od lobbystów wojennych wysyłają cudzych synów i córki na wojny, a sami popijają kawkę w gabinetach. Jest wyjście z tej sytuacji. Trzeba oddać w ręce ludzi decyzję czy mamy przystępować do tej czy innej wojny czy też trzymać się z daleka. Takie ogólnopolskie referendum powinno być poprzedzone ogólnodostępnymi debatami z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Po wysłuchaniu wszystkich argumentów, za i przeciw będziemy w stanie jako naród lepiej oszacować czy nasz udział ma podstawy etyczne czy ekonomiczne. Inaczej nadal będziemy ginąć jak stado baranów w imię dobrego samopoczucia i kariery polityków.


Jeśli doczytałeś do końca to dziękuję i gratuluję :). Jak zwykle zachęcam do komentowania.

Źródła:

http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1502745,1,gdy-zolnierz-nie-chce-na-wojne.read

http://www.youtube.com/watch?v=3fBaFQk6aE0

http://konflikty.wp.pl/kat,1020351,title,Samobojstwa-zolnierzy-mroczny-sekret-wspolczesnych-sil-zbrojnych,wid,15334560,wiadomosc.html

http://thelinkpaper.ca/?p=26691

http://www.youtube.com/watch?v=JSqf-XumSas

http://www.youtube.com/watch?v=OF8nuvGyngU

http://www.youtube.com/watch?v=1G1SaatIp0w

http://www.youtube.com/watch?v=tsfMTtgTzr0

http://www.youtube.com/watch?v=GX8Sd9bAJ2w




Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 8 skomentuj »

Afganistan graniczy z Chinami. Chiny stały się dla Stanów najważniejszym problemem strategicznym. Lotniska w Afganistanie są wygodne dla operacji nad terytorium Chińskie. Ale Chińczycy nie są w ciemię bici:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/ukrywaja-lotnictwo-w-tajnych-podziemnych-hangarach,168867.html
Fajnie, że żyjemy w ciekawych czasach :D

Marcin Grąbkowski 11 lat 4 miesiące temu

No niestety. Czekam na moment kiedy mPolska przejmie w tym kraju władzę, zrobi w tym kraju reformy i odda tą władze w ręce obywateli. Potem nastanie nuuuuuuda ;)

Chiny wyparły już Amerykanów z Afganistanu. Rząd Afganistanu podpisał z Chinami kontrakt na wydobycie złóż miedzi co stanowi ... 50% budżetu rządu afgańskiego. Stąd rozpoczęły się naciski na wycofanie wojsk amerykańskich.

Marcin Grąbkowski 11 lat 4 miesiące temu

No proszę. O tym nie słyszałem. Chińczycy to jest jednak mądry naród, bo potrafią się uczyć na błędach - tak swoich jak i cudzych. Wiedzą, że siłą nic nie uzyskają to po dobroci tworzą siatkę połączeń. Tylko przyklasnąć i naśladować.

Koniec końców o wszystkim decyduje kasa. Napoleon już powiedział: Do prowadzenia wojny potrzeba 3 rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy.

"Hemeryka, próbowała wszystkim wcisnąć, głównie za pomocą Colina Powela, że Iracki reżim ma broń masowego rażenia."
Nie do końca mogę się z tym zgodzić. Colin Powell w większości polegał na nieprawdziwych informacjach podsuwanych przez CIA i samego szefa - Georga Teneta. Były też relacje rzekomych "uciekinierów" z Iraku mówiących o mobilnych laboratoriach w których miało się produkować broń biologiczną. To wszystko było fikcją (wiedziały o tym wywiady głównych państw - graczy), mimo to gra toczyła się do z góry ustalonej już bramki. Śmiem twierdzić, że Powell - prawdopodobnie był bezwiednym narzędziem, celowo wprowadzonym w błąd. Miał zagrać określoną rolę, wywiązał się znakomicie, tyle tylko, że sufler podyktował mu podłożony tekst.

Marcin Grąbkowski 11 lat 4 miesiące temu

Cześć Jacek i dzięki za komentarz. Bardzo możliwe, że tak było z tymi "uciekinierami" tak jak mówisz. Przychodzi mi do głowy głośna sprawa ze szlochającą Irakijką, która opowiadała o zbrodniach Irackich żołnierzy. Później się okazało, że jest to córką szejka Sauda Nassera Al-Saud Al-Sabah - kuwejckiego ambasadora w USA i członka królewskiej rodziny. W tym wypadku dobry bajer okazał się pełnym sukcesem. Jeśli chodzi o Colina Powell'a - bardzo możliwe, że tak właśnie było jak piszesz. Sam gdzieś pamiętam, że natrafiłem na jego wypowiedzi, w których przepraszał opinię publiczną całego świata, że wprowadził ich w błąd. To może i troszkę go tłumaczy, ale nie tłumaczy rządów jako takich i polityków tych rządów, którzy dla własnych korzyści są w stanie posłać na śmierć 55tyś swoich obywateli, doprowadzić gospodarkę do ruiny i wiele, wiele innych podłości.

"Trzeba również zauważyć, że liczba żołnierzy, którzy jeżdżą na tego typu misję jest naprawdę bardzo mała." Nawiązując do tych słów autora należy zadać sobie pytanie, co stało się w przeciągu kilku lat, że z rzeszy ochotników pozostało chętnych do misji tak niewielu. Pozwolę sobie na odpowiedź na to pytanie. Wg mnie drastyczny spadek chętnych, to nie jak pisze autor "zmęczenie materiału" , ale przewidzenie tego "materiału" na oczy, czyli dostrzeżenie przez tych młodych chłopców, że owszem kasa za wyjazd spora, ale można stracić najcenniejsza wartość jaką jest życie. Do tej pory wielu wydawało się, że nas śmierć w Afganistanie czy Iraku nie dotyczy, że giną głównie Amerykanie. A tu nagle jedna "niespodzianka" za drugą. Zgon za zgonem. Już jak się wydawało nie przypadkowa, pojedyncza śmierć, ale kilkanaście zgonów. Żołnierz polski stał się nagle realnym i co gorsza dosięgalnym celem, więc kolejni "chętni" na misję musieli zacząć stawać przed dylematem: pieniądze czy śmierć. Dlatego ten problem z brakiem chętnych. Wielu uznało (i słusznie), że kasa to nie wszystko, i że nic im po nawet największej kasie skoro mogą nie wrócić z tego piekła. Z piekła, które zgotowali tamtym ludom inni.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.